Poczułam jak coś, a raczej ktoś potrząsał moim ramieniem. Rzuciłam na oślep poduszką i warknęłam cicho. Napastnik jednak nie odpuszczał i zaczął skakać dookoła mnie. Przekręciłam się na plecy i otworzyłam zaspane oczy. Widząc mojego brata, wycharczałam z siebie:
-Czego chcesz, Brad?
-Jezu, śpisz jak zabita. Miałem tylko przekazać, że Lee czeka już na zewnątrz-uśmiechnął się złośliwie i wyszedł z pokoju dumnym krokiem.
Moje oczy rozszerzyły się w dzikiej panice i zbiegłam z łóżka. Zerknęłam na budzik i cicho krzyknęłam-dochodziła 7:30. Miałam 10 minut na opuszczenie domu. Otworzyłam szafę i praktycznie na oślep ściągnęłam z wieszaka mundurek szkolny i czarne spodnie.
Ku mojemu zdziwieniu, pobyt w łazience zajął mi tylko 7 minut. Zbiegłam po schodach, po drodze zgarniając plecak i pożegnałam się z tatą i Bradem.
Przebiegłam przez podjazd i wskoczyłam do samochodu Lee na miejsce pasażera.
-Sorry Lee, zaspałam-posłałam mu blady uśmiech, a on wcisnął mi w dłoń kubek z parującym espresso-Boże, kocham cię.
-Shelly przecież widzę, że całą noc przegadałaś z moim bratem.
Zanurzyłam się głębiej w fotelu i siorbnęłam trochę napoju. Uznał tę reakcję za potwierdzającą i parsknął śmiechem. Po chwili przekręcił kluczyk w stacyjce i ruszyliśmy do szkoły.
-Rozmawialiśmy tylko chwilę-sprostowałam zmieszana
-Uważaj, bo jeszcze przez ciebie mój brat przestanie się uczyć-żartobliwie pacnął mnie w nos.
Dotarliśmy pod szkołę tuż przed dzwonkiem, dlatego szybko pobiegliśmy na lekcje. Gdyby nie kawa od Lee, już dawno zasnęłabym na lekcjach.
Przerwę na lunch spędziłam z Lee i jego kumplami, na szczęście bez towarzystwa tych wszystkich pustych dziewczyn. Zostawiły mnie bez słowa, gdy tylko Noah wyjechał na studia. Nasz związek przestał być sensacją szkoły.
Nawiasem mówiąc, w czasie lunchu pisałam również z Noah, co lekko irytowało Lee. Po pewnym czasie wyrwał mi telefon i wysłał bratu wściekłe selfie z podpisem "Braciszku, ona jest nie tylko twoja. Gruchajcie sobie wieczorem, kiedy mnie przy niej nie ma". Dałam mu kuksańca w ramię, ale w głębi ducha skręcałam się ze śmiechu.
Cała reszta tego tygodnia jak i następnego minęła mi niesamowicie szybko. Cały swój czas poświęcałam na naukę, spotkania z Lee, ale też i nocne rozmowy z Noah. Musiałam też oczywiście pomagać tacie w przygotowaniach do świąt.
W sobotę wieczorem nie miałam już na nic siły. Zjadłam kolację, przebrałam się w obciachową piżamę i rozłożyłam się na łóżku. Gdy zamknęłam oczy, przypomniałam sobie, że nic nie przygotowałam na jutrzejsze spotkanie z Noah. Siłą woli wstałam i otworzyłam szafę, mając nadzieję, że znajdę coś stosownego. Niestety, moja szafa była uboga w jakiekolwiek sukienki. Jedyne, jakie znalazłam, to te sprzed kilku lat. Koniec końców zgarnęłam świąteczny sweter i czerwone spodnie, bo przecież świątecznego klimatu nigdy za wiele. Prawda?
Nagle ktoś cicho zapukał do moich drzwi. Mój tata dawno już spał, a gdyby był to Brad, to na bank nie fatygowałby się z pukaniem do drzwi. Poprawiłam moją piżamę i ostrożnie podeszłam do drzwi. Powtarzając mój numer z Lee, gwałtownie otworzyłam drzwi, chcąc przestraszyć potencjalnego napastnika. Niestety, przed drzwiami nikogo nie było, za to z ciemnego korytarza rozległ się szept :
-Kiedy stałaś się taka agresywna, Elle?
Do mojego pokoju wszedł Noah, a mnie totalnie zamurowało. Miał przyjechać dopiero jutro rano! Poza tym, Boże, miałam na sobie starą, ohydną piżamę! Widząc moje zdziwienie, Noah zamknął za sobą drzwi i porwał mnie w ramiona. Przylgnęłam do niego całym ciałem, nie mogąc nasycić się jego dotykiem i zapachem. Odsunął mnie na tyle, aby na mnie spojrzeć, a ja dotknęłam wargami jego ust. Noah pogłębił pocałunek, podnosząc mnie i kładąc na łóżku.
Po chwili leżeliśmy na miękkim materacu, na zmianę rozmawiając i całując się. Spędziliśmy tak całą noc, dopiero nad ranem zasypiając.
Obudziłam się o 6:00 nad ranem, kiedy Noah jeszcze słodko spał, obejmując mnie ramieniem. Nie chciałam wstawać i go budzić, ale też potwornie chciało mi się siku. Ostrożnie wyplątałam się z jego uścisku i wyszłam z pokoju.
Kiedy wróciłam, Noah w dalszym ciągu słodko spał. Sięgnęłam po mój telefon i usiadłam na krześle przy biurku. Otworzyłam Facebooka i zobaczyłam jakąś dziewczynę, która oznaczyła Noah i kilkoro innych osób w poście : "Dzięki za wspaniałą imprezę! Do zobaczenia wkrótce!". Poczułam, jak krew odpływa mi z twarzy. Dziewczyna na zdjęciach przytulała się do Noah i tańczyła z nim. Choć wyglądali na ostro pijanych, ze złości sięgnęłam po przypadkową rzecz z biurka i cisnęłam ją na podłogę. Biedny długopis. Do moich oczu zaczął napływać potok łez. Obiecywał. Obiecywał, że nasz związek da radę...
Hałas wkrótce obudził Noah. Widząc moją minę, zeskoczył z łóżka i podbiegł do mnie.
-Shelly, co się stało?-sięgnął dłonią w kierunku moich włosów, ale odepchnęłam ją z furią.
Odwróciłam telefon w jego stronę i krzyknęłam :
-Możesz mi wytłumaczyć, co to jest?!
Wyglądał na nieźle zdezorientowanego. Wyrwał mi telefon, a na jego twarzy zadrgał znajomy mi mięsień, który mówił mi, że jest nieźle wkurzony.
-Elle, to nie tak jak myślisz. Nie zdradziłem cię-złapał mnie za ramię i spojrzał głęboko w oczy. Widziałam w nich głęboką szczerość i przerażenie. Owszem, byłam na niego zła, ale coś w głębi serca kazało mi mu zaufać-Mówię ci całkowicie szczerze, że po raz pierwszy widzę te zdjęcia. Od początku ta laska działała mi na nerwy...-oddalił się ode mnie i zaczął nerwowo odgarniać sobie włosy z twarzy.
-Noah, uspokój się...
-Niepotrzebnie się upijałem...-warknął z furią
Choć dalej byłam na niego niesamowicie zła, podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
-Noah, wierzę ci. Błagam, uspokój się.
Objął mnie rozedrganymi od emocji ramionami i oparł podbródek na mojej głowie.
-Shelly, tak strasznie cię przepraszam. Kocham cię-wyszeptał mi we włosy-Obiecuję, nigdy więcej alkoholu.
Pomimo całej tej napiętej atmosfery, parsknęłam śmiechem :
-Oj tak, zdecydowanie tak. Też cię kocham.
Czeeeeeść kochani :)
Mam nadzieję, że ta część Wam się spodoba :)
Następna pojawi się już jutro :)
CZYTASZ
The kissing booth 2 {ZAKOŃCZONE}
RomanceKontynuacja filmu i książki pt."The kissing booth", skupiająca się głównie na losach Elle i Noah :) Czy bohaterom uda się żyć w związku na odległość?