Czekamy z chórem na rozpoczęcie mszy. Panowie mają drewniany podest ,na którym stoją. Nagle coś pierdutło. Skrzypacz się pyta p. Dyrygent co to było, ona na to:
- Aa proszę się nie przejmować..to tylko jeden z moich basów spadł. (Oczywiście zahaczył o podest i prawie spadł na ławkę przed sobą)... I to nie tak, że kościół pełny ludzi słyszał jak się śmiejemy...no na pewno nieeee 😂
CZYTASZ
Moje Życie =Dziwne sytuacje
SonstigesBędę tu uwieczniać dziwne/śmieszne sytuacje ze szkoły.Zapraszam! Do napisania tej książki zainspirował mnie Wattpad i moja klasa.?