nowa wiadomość od: luke; 11:25pm
i jak?!
nowa wiadomość od: luke; 11:26pm
ziemia do michaela
nowa wiadomość od: luke; 11:27pm
nie wkurwiaj mnie nawet to jest zbyt ważne, nie wiem, czy brać się za wieczór kawalerski
nowa wiadomość od: michael; 11:28pm
pgdmy pźnj
- o, michael – mruknął ojciec lexie, otwierając drzwi wejściowe. – witaj.
- dobry wieczór, panie sanders, pani sanders – uśmiechnął się michael nieco nerwowo. – pani sanders, chciałem kupić pani kwiaty, ale lexie mówiła, że poluje pani na to – tutaj michael wyciągnął nieco sfatygowany egzemplarz wierszy allena ginsberga. – więc…
- nie musiałeś – warknął pan sanders, mrużąc oczy. – ale trudno. wejdźcie. lexie, ta sukienka nie jest za krótka? – spytał mężczyzna, rzucając ostre spojrzenie na garderobę córki.
- nie – odparła brunetka, ściskając dłoń michaela prawdopodobnie ciut mocniej, niż to było potrzebne. – gdyby była dłuższa, nie byłaby taka ładna.
- jeremy, lexie, michael, zapraszam! – krzyknęła pani sanders z jadalni, wychylając się lekko na korytarz, gdzie nadal stał michael i lexie.
gdyby zakłopotanie i zażenowanie dawało jakieś widoczne gołym okiem oznaki jak przykładowo, zielenienie skóry, michael byłby w tamtym momencie zielony jak wiosenny szczypiorek, plus dygotałby z nerwów jak ów szczypiorek na wietrze.
- słodkie ziemniaczki? – zaszczebiotała pani sanders, podnosząc półmisek z dziwnie wyglądającą breją (nie TAK dziwnie, jak gulasz clifforda, ale nadal).
- popro… - zaczął michael, ale gdy zobaczył przerażony wzrok lexie, natychmiast zmienił taktykę. – poproszę tylko groszek, dziękuję.
- erhm – chrząknął pan sanders, krojąc kawałek schabu z niesamowitą zaciętością. – to co zamierzasz robić w życiu, michael?
- och, teraz chodzę na dodatkowe kursy do szkoły, takie doszkalające, żebym mógł błysnąć na egzaminach – powiedział michael, uśmiechając się ciut nieszczerze. – ogólnie, to chciałbym mieć własny zespół.
- zespół? ciekawe – mruknął jeremy, unosząc zdawkowo jedną brew. – jakiej muzyki słuchasz? tego samego łomotu, co lexie?
- uhm… - michael spojrzał na siedzącą obok brunetkę błagalnym wzorkiem; co on u licha powinien teraz odpowiedzieć?! tego pytania zdecydowanie nie było na wikihow.
- ten łomot to zespół michaela, tato – rzuciła lexie, powodując tym samym parsknięcie śmiechu u swojego ojca.
- no, to nieźle się zapowiadacie, synu – sarknął jeremy, z zadowoleniem wracając do jedzenia. lexie spojrzała przepraszająco do michaela, a michael czuł się, jakby grał w tym idiotycznym filmie o wampirach, gdzie całe konwersacje odbywały się przez spojrzenia. zaraz, jak się nazywał ten film, horyzont? słońce? coś z tym, kurna no, co to…
- michael, a co słychać u twojej mamy? – zapytała pani sanders, podając chłopakowi miseczkę z groszkiem. – dawno jej nie widziałam.
- mama, uhm, mama jest okej, znaczy, z nią jest wszystko okej – bąknął clifford, lekko się rumieniąc. – pyszna pieczeń, pani sanders.
- dziękuję, michael. lexie, czy ty już zrobiłaś swój projekt na fizykę? – spytała pani sanders, a michael poczuł, że może na chwilę się wyłączyć i zająć jedzeniem tej beznadziejnie suchej pieczeni z tym równie beznadziejnie przegotowanym groszkiem, który pachniał jak pasza dla krów z kalkuty.
- michael – zaczął pan sanders, wycierając twarz w serwetkę. – nie chciałbyś zobaczyć mojego samochodu?
- oczywiście, panie sanders – wymamrotał michael, w duchu przeklinając wszystkie świętości, bo kto jak kto, ale michael nie miał zielonego pojęcia o samochodach.
nowa wiadomość od: michael; 01:15pm
szykuj smoking koleś
nowa wiadomość od: luke; 01:16pm
NO NIE PIERDOL SERIO ALE
nowa wiadomość: michael; 01:17pm
nie zgodził się, ale chuj, i tak będzie tak, jak postanowiłem, postanowiliśMY
nowa wiadomość od: michael; 01:20pm
ten stary zgrzybiały dziad stwierdził, że nie jestem godzien lexie, lexie powiedziała, że jej ojciec nie jest godny jej matki, a jej matka krzyknęła, że nikt nie jest godny jej szarlotki i mamy sobie iść do ogrodu
nowa wiadomość od: michael; 01:21pm
a ja i tak się z nią zaręczyłem, jak już stary sanders wymiękł bo skończyły mu się przekleństwa i ogólnie, się zdyszał nieźle, bo z nosa prawie mu para poszła, jak lexie powiedziała, że się do mnie przeniesie
nowa wiadomość od: michael; 01:22pm
kurwa, stary
nowa wiadomość od: michael; 01:23pm
biorę ślub z lexie, wierzysz w to, czy ty w to wierzysz, bo ja nie
fin
CZYTASZ
/ rude /
Fanfictiondlaczego musi pan być taki niemiły? | clifford; © 2014 letsgetoutofhere; lowercase intended