- " Nie ruszaj się "- Powiedział głęboki, ochrypły głos, powodując tym samym dreszcze na moim kręgosłupie. Zamarłam w miejscu, a moje serce zaczęło panikować.
- " Czego teraz chcesz? " - Zapytałam surowo. Przybliżył się do mojego ucha, przez co mogłam poczuć jego oddech na swojej skórze.
On chyba nie wie, co właściwie znaczy higiena ! Jego oddech śmierdzi jak cholera!
- " Wiesz, czego ja zawsze pragnę kochanie. Twojego bogactwa " - Przewróciłam oczami i syknęłam. Wydawał się wściekły. Kiedy zauważyłam, że chce mnie skrzywdzić, kopnęłam go mocno w krocze, upewniając się, że nie będzie zdolny kiedykolwiek spłodzić jakieś dziecko.
Przykucnął na ziemi. Miałam zamiar uciec, gdy ten nagle złapał mnie za nogę, przez co upadłam na moje drugie kolano.Kurwa! To piekielnie boli! Powinnam ubezpieczyć swoje nogi! Musi mi za to zapłacić!
Skrzywiłam się lekko, gdy zaczęłam podnosić się z brudnej ziemi. Używając swojej wolnej nogi, obróciłam się i zadałam mu mocnego kopa w twarz.
Moje obcasy jednak do czegoś służą.
Skrzywił się z bólu i puścił moją nogę. Zdjęłam swoje wysokie szpilki i rzuciłam mu je, po czym zaczęłam szybko uciekać.
- " Zatrzymaj się albo rozwalę ci głowę ! " - Ostrzegł, ale jestem twardym, rozpieszczonym bachorem, więc kontynuowałam bieg.Pisnęłam, gdy ktoś nagle złapał mnie i rzucił się na ziemię po usłyszeniu jakiegoś huku. Mocno zamknęłam oczy i czekałam, aż tylko strzał we mnie trafi, jednak nic takiego nie nastąpiło.
Czułam, jak obracam się z czyjąś ręką oplatającą moją talię. Ponownie usłyszałam strzał, jednak tym razem pochodził on od nieznajomego, który mnie trzymał. Otworzyłam oczy i zobaczyłam chłopaka leżącego na ziemi, który wcześniej próbował mnie zabić. Powoli obróciłam głowę w kierunku mojego zbawiciela. Miał ubraną bluzę z kapturem oraz maskę odsłaniającą jedynie jego dwie ciemne kule, które wpatrywały się we mnie.Wyglądał przyjaźnie
Zmarszczyłam brwi, gdy zdjął maskę. Stanęłam przed nim, a moje oczy się rozszerzyły.
- " Jeon Jungkook ?! " - Podrapał się po karku - "Co ty sobie wyobrażasz?! Powinieneś teraz myć naczynia w rezydencji! Nadal musisz zrobić moje pranie! Robi się już późno, więc zrób mi obiad!"--------------------------------------------------
Hejka! Jest to moje pierwsze tłumaczenie ale mam nadzieję że ogólnie książka się wam spodoba. Jeśli popełniłam gdzieś jakiś błąd, to proszę, napiszcie mi o tym. Jestem tylko człowiekiem i czasami mogę przecież popełniać błędy. Komentujcie i gwiazdkujcie, a za niedługo pojawią się kolejne rozdziały !
CZYTASZ
Butler ; JJK
Fanfiction" Ochranianie cie, nie jest moją odpowiedzialnością...ale wolą " Tłumaczenie pl ---> link do oryginału https://www.wattpad.com/story/89812286-butler-jjk Link do konta autorki ---> https://www.wattpad.com/user/Proudy_ARMY