Rozdział 2

6 0 0
                                    

Obudziłam się wyjątkowo wypoczęta i życie nagle po raz pierwszy od tygodnia było naprawdę piękne. Skończył mi się okres, nie zaspałam, obudziłam się bez kataru no i dzisiaj jest piątek. Piątek piąteczek, piątunio. Nie żebym planowała jakieś dzikie densy, ale jednak zawsze miło jest żyć ze świadomością, że jutro nie trzeba wstać przed 7 i można troszkę dłużej posiedzieć.

Mój poranek był dość typowy. Zazwyczaj budzę się wtedy kiedy moja mama i Aron są już prawie gotowi do wyjścia. Mama odwozi go do przedszkola przed pracą, a że pracuje jako księgowa to zaczyna o 7-8, w sumie zależy o której potrzebuje wyjść. Plusy posiadania własnej firmy. Jedynym wyjątkiem bywają dni kiedy Tata ma wolne, Aron zostaje troszkę dłużej, a mama może spokojnie się wyszukiwać. Dzisiaj jest właśnie taki dzień. Schodzę na dół już ubrana i widzę tatę kszątającego się w kuchni i mojego młodszego szkraba siedzącego przy stole jedzącego kanapki.

-Dzień dobry potworku.- podchodzę do brata i daję mu całusa w czoło.

-Ceśc Api.- odpowiada uśmiechnięty czterolatek umazany nutellą. Uśmiecham się i podchodzę do taty także witając go całusem.

-Doberek.- rzucam kierując się w stronę lodówki w celu przygotowania jakiegoś jedzenia.- będziesz pił kawę?

-Dzień dobry.- odpowiada tata.- Właśnie piję.- i rzeczywiście dostrzegam w jego dłoniach kubek z wspomnianym parującym napojem.

-Oki.- zdecyduje się na proste kanapki z serem i szynką oraz jabłko które chowam do torby zaraz po umyciu. Chwytam moją plastikową butelkę i napełniam ją przefiltrowaną wodą.

-Dzisiaj zrobię pierś z kurczaka, puree i sałatkę, co ty na to?- pyta tata. Trzeba przyznać że jest wyśmienitym kucharzem. Moja mama najwyraźniej miała szczęście, nie da się ukryć. Tata jest 40 letnim dość przystojnym mężczyzną, szczupły, dobrze zbudowany- nie mówię że ma odrazu sześciopak, chociaż swego czasu chodził na siłownię. Po prostu wygląda dobrze, troszkę lepiej od przeciętnego czterdziestolatka. Mama zaszła w ciążę gdy byli bardzo młodzi, dlatego tak bardzo ich podziwiam. Doszli do wszystkiego sami, wpadli, żyli w biedzie... Ale po tylu latach nadal się kochają. To niesamowite.

-Jak dla mnie bomba.- odpowiadam z uśmiechem. Sprawdzam godzinę na telefonie i orientuję się że już czas najwyższy wychodzić.- Dobra, ja spadam. Kocham.- czochram włosy Arona i kieruje się w stronę drzwi. Ubieram buty, kurtkę i otwieram drzwi.- Obudź swoją córkę bo budzik dzwoni od pół godziny a ona nie reaguje! Wychodzę!- informuje jeszcze tatę i ruszam w stronę szkoły. W połowie drogi spotykam się z Dani jedną z moich przyjaciółek.

***

-A ty co sądzisz April?- pytanie zadane przez Carmen wyrywa mnie z zamyślenia. Patrzę na nią zdezorientowana bo naprawdę odpłynęłam i nie mam zielonego pojęcia o czym rozmawiają, ostatnie co pamiętam to sprawa różowych włosów Mii, ale sądząc po minach dziewczyn które na mnie patrzą i chyba oczekują odpowiedzi, wnioskuję że temat się zmienił.

-Ale o czym?- pytam odkręcając sok pomarańczowy i przy okazji rozglądam się po stołówce. Typowa szkolna stołówka, kilkanaście okrągłych dużych stołów mogących pomieścić jakieś osiem osób. Nie walnę gadką typowych szkolnych stolików bo tak jest w sumie tylko w filmach. Owszem w naszej szkole istnieją grupki, jak w każdej, ale nie powiedziałabym że są tymi stereotypowymi grupami z filmów. Niezależnie od tego czy jesteś w szkolnym zespole, w szkolnej drużynie, czy jesteś w samorządzie, czy jesteś bogaty- jeśli jesteś popularny to jesteś popularny, jeśli jesteś kujonem, to nikogo to nie obchodzi. Każdy ma własne życie. Ludzie siedzą ze swoimi znajomymi i wszystko jest w jak najlepszym porządku.

-Próbuję wytłumaczyć Maggie że już dawno powinna kopnąć tego idiotę w dupę. Totalnie na nią nie zasługuje.- wskazuje na wspomnianą dziewczynę moja niebieskowłosa przyjaciółka. Carmen poznałam jakieś dwa lata temu kiedy zaczynałam się interesować rysunkiem. Poznałyśmy się na sztuce, skomplementowałyśmy swoje prace i tak jakoś zostało że trzymamy się razem. Jest bardzo miła i otwarta więc złapanie kontaktu z resztą moich znajomych nie było jakimś wyczynem. Jest dość niską, drobną jak już wspomniałam niebieskowłosą dziewczyną o ślicznych czekoladowych oczach.

Simply RomanticOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz