Wielki dzień!

6 1 0
                                    

I tak oto przyszedł długo oczekiwany przeze mnie dzień.
MOJA 18-nastka!!!
Jako, że babcia była po operacji i nie byłaby w stanie ze mną świętować,rodzice postanowili odmówić całą rodzine i ich zaprosić do domu na kolacje w inny dzień.
Czyli 18-nastka z samymi znajomymi-Jeszcze w Prima Aprilis- zapowiada się ciekawie.
***
Na 18-nastą musze być już na sali,żeby wszystko podopinać na ostatni guzik. Jest 16-nasta a jedyne co mam zrobione to paznokcie,jeszcze ,makijaż, włosy...ojej... Dobrze, że Ana obiecała mi pomóc.

-Mamo co ja mam zrobić z tymi włosami!? One wogóle nie chcą się układać,a za chwile musimy jechać!!
-Dziecko moje kochane,daj mi tą lokówkę,bo spalisz sobie włosy. -to jest właśnie cała mamusia,zawsze do wszystkiego podchodząca z uśmiechem-no dobra może nie zawsze ,ale zazwyczaj.
-Boję się trochę-odezwałam się gdy ostatnie kosmyki loków opadły mi na ramiona.
-Przestań! Jesteś odważna,wyglądasz przepięknie,dasz radę! Jestem pewna że oczy Twoich kolegów będą wpatrzone tylko w Ciebie i jako że świetnie tańczysz bedą się bili żeby z Tobą jak najwięcej podylać!
-Mamo przestań!
Roześmiałyśmy się ,czule mnie przytuliła i uslyszalam wolanie taty..
-Kate!!! Karoca już odpalona czeka na księżniczke.
-Ide!!!

Wybuchnełyśmy z mamą śmiechem ,gdyż taty mina była bezcenna.
-Mowe Ci odebrało?-słyszałam za plecami głos mamy kierowany do tatusia.
-Nooo... ja.. -jąkał sie jak dziecko- nie wiem co powiedzieć. Wyglądasz ...
-Dobra,jedźmy już.-pośpieszyłam go
-Czarująco-dokończył i na mojej buzi pojawił się uśmiech

Tak jak się spodziewałam,Ana już na mnie czeka, no po prostu kocham ją! Za taką przyjaciółke,jaką jest,mogłabym życie oddać.

-No nareszcie!Gdzieś Ty była?
-To przez niego!-wskazałam na tate-za długo się na mnie gapił.
Roześmialiśmy się.

Już prawie wszystko jest,Dj,fotograf,karteczki z nazwiskami -chciałam żeby były z samymi imionami,ale mama musiała się wtrącić,że tak nie wypada -rozłożone.
***
-Ana czemu oni nie wchodzą?
-No nie wiem,mieli być na 19nastką,tak?
-Tak
-no jest juz grubo po..
może chcą Ci powiedzieć Prima Aprilis!-rzuciła
-Hahaha,bardzo śmieszne.
-No co? Dobra,idę po nich.
-Nieee... poczekajmy jeszcze chwile.
-Ale na co chcesz czekać?
-Nooo... sama nie wiem
-No wlaśnie-odpowiedziała dochodząc do wejśćia

Po chwili na sali rozbrzmiało głośne STO LAT! Huk konfetti. A ja czułam jak się czerwienie podchodząc do nich.
Zaczęło się składanie życzeń,wręczanie prezentów,przytulanie,moje policzki chyba nigdy nie były tak wycałowane.haha. I poczułam jak łzy,ze wzruszenia spływają mi po policzkach,rozmazując makijaż.
Oniemiałam na słowa moich przyjaciółek:
-Prezent dostaniesz za pare godzin!!
-zapamiętasz go do końca życia!-rzucila jedna z nich -i tajemniczo sie uśmiechnęły.
Co one wykombinowały,mam nadzieje,że nic głupiego,chociaż po nich można się wszystkiego spodziewać!
-Wariatki
Połowa osób złożyła życzenia,a ja już mam dosć,haha.
Tyle kwiatów to moja ciotka na weselu nie dostała,a miała na 110 osób.
Już prawie wszyscy. Brakuje aby jednej osoby.
Na sali panuje ogromny hałas. I nagle widze zdziwioną a zarazem uśmiechniętą Ane,która gestem każe mi się odwrócić.

O KURDE!!!
Jest i on!!!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 07, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Z ŻYCIA WZIĘTE...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz