Jestem już.
Najpierw nie było nic, tzn. nie było mnie,a potem nagle, bez ostrzeżenia, bez mojego udziału, jestem...
No więc, Horacy. Mam na imię Horacy. To trochę krzywdzące, że prawa do nadania dziecku imienia mają rodzice. Bo tak naprawdę ta jedna, mała, cholerna decyzja może spieprzyć ci życie w takiej skali o jakiej nie śniłeś. Prawda jest taka, że w tym świecie jeżeli się nie dopasujesz to kończysz jedząc swoje drugie śniadanie w damskiej toalecie, a z takim imieniem masz gwarantowane, że każdy krok może być twoim ostatnim. No niestety, dzieciaki są bezlitosne. Spróbuj się choć trochę wyróżniać, tracisz rangę, spadasz na parter. Życie ciągnie za sobą za dużo porażek. Mało optymistyczne i smutne.
Będąc na dole układu pokarmowego jestem skazany na życie we własnym umyśle. Odpowiada mi to. Na świecie jest bardzo dużo rzeczy, które powodują głębsze, czasem chore przemyślenia..., no cóż, życie nie bajka, a świat to nie disneyland, żyj nie marudź i tak skończysz w ziemi.