Ferie

96 1 0
                                    

Ferie zaczynały się na początku stycznia, w tym roku moje województwo miało jako pierwsi. Pierwszy tydzień spędziłam z przyjaciółmi z harcerstwa. Codziennie chodziliśmy do miasta, na kawę, do galerii i jeździliśmy do pobliskich miast pozwiedzać sobie, porobić zdjęcia, spotkać się z naszymi znajomymi z internetu. Zawsze spotykaliśmy się w piątkę:
-Ja
-Aleks
-Dolores
-Nataly
-Maks
Najlepsze kontakty jednak miałam z Aleksem miał miano podrywacza w naszym mieście, choć ja raczej nigdy nie mogła z nim chodzić, czułam do niego tylko i wyłącznie przyjaźń, nic więcej. W drugi dzień ferii spotkaliśmy się i pojechaliśmy do wsi obok naszego miasta do Maksa nie pierogi, robił genialne pierogi z jagodami, a ze śmietanka to po prostu cudo było. Przyjechaliśmy około 11: 00. Poszliśmy do jakiegoś małego sklepiku, po jakieś słodycze, i od razu do Maksa. Maks i Dolores byli parą a Nataly i Aleks byli sobie singlami i w sumie jakoś im to nie przeszkadzało. Na przywitanie Dolores i Maks zaczęli się całować, a my tylko ,,Fuuuu miłość " Przywitaliśmy się potem wszyscy i poszliśmy do stołu gdzie czekały już na nas pierogi ze śmietanką. Zjedliśmy plotkując o innych znajomych z harcerstwa, mieliśmy jechać na miasto ale autobus z tej wsi był dopiero za 2 godziny. Maks zaproponował spacer oraz jakaś sesje, lubił robić zdjęcia, bawił się w młodego fotografa, wziął aparat i poszliśmy. Ciągnął na przez jakieś strumyki, musieliśmy skakać przez jakieś rowy, rzeczki. Ostatnia rzeczka była szeroka na tyle, że nie byliśmy w stanie jej przeskoczyć, Maks przeskoczył, żeby pokazać ha, ha ja jestem lepszy i dam radę!
My przeszliśmy sobie po jakimś powalonym na drugą stronę grubym drzewie, ostatni szedł Aleks, gdym go nie złapała za rękę, to by wpadł do tej rzeczki. Weszliśmy na jakąś górkę z pięknym widokiem na całą wieś. Po robiliśmy sobie wspólne zdjęcia, Maks zrobił ich chyba z tysiąc, ale będzie co wybierać! I tak minęły dwie godzinki. Szliśmy już sobie na przystanek i słyszę dzwonek mojego telefonu, uuu ciekawe kto, wyciągam telefon z plecaka i patrzę w ekran telefonu,, Mark moje lowe ❤❤❤" Powiedział tylko,, hej, co robisz, jesteś z Aleksem? " No to mówię, że właśnie jedziemy do miasta i tak jestem z nim" Doszliśmy na przystanek, nie minęło nawet 20 minut a znowu dzwoni Mark z tym samym tekstem,, hej, co robisz, jesteś z, Aleksem? " Odpowiedziałam to samo co wcześniej. Jechaliśmy 40 minut a Mark zdążył 3 razy zadzwonić i zadać to samo pytanie, miałam go już dosyć. Dzwonił co 15 minut cały czas z tym samym tekstem, był po prostu zazdrosny o Aleksa, ale no czy on nie potrafi zrozumieć, że to tylko mój przyjaciel? Poszliśmy sobie do galerii, już zablokowałam, jego numer, bo miałam go już dość po prostu. Wchodzimy do galerii, a kto w niej jest? Mark ze swoim starszym bratem Colem, jejku czemu on akurat tutaj?! Nie potrzebujemy go teraz w tym towarzystwie, podbiega jak gdyby nigdy nic, i mówi,, haa, wiedziałem, że tu będziesz" No super teraz będzie łaził za nami, ugh. Piszę szybko do mamy aby do mnie zadzwoniła i kazała wracać do domu, żeby pomogła mi się wymknąć z tej głupiej galerii. Dzwoni do mnie coś krzyczy, Mark wszystko słyszał, że muszę iść już do domu, sprzątać i pomóc w obiedzie. Odprowadził mnie na przystanek i pojechałam do domu. Wróciłam sobie, pooglądałam parę odcinków mojego ulubionego serialu, wykąpałam się, ubrał w pidżamę i poszłam spać. Reszta tygodnia minęła dokładnie tak samo, tylko Mark mi już się nie wtrącał. No i drugi tydzień, zimowisko harcerskie razem z Markiem, yey, dużo miłośći przez cały tydzień. Zaczęłam się pakować, wszystko miałam zapisane na kartce, wrzucałam do plecaka i sobie skreślałam z listy. Szybko mi to poszło, uwinęłam się w godzinę. Za dwie godziny wyjazd, szybki makijaż, wyprostuje włosy i wychodzę. Dotarłam na miejsce zbiórki, od razu zostałam wycałowana przez Marka. Jechaliśmy sobie 6 godzin pociągiem, więc cały czas mieliśmy dostęp do internetu i prądu, a Mark miał słodycze i laptopa, więc oglądaliśmy jakieś seriale i filmy na Netflksie. Yey, w końcu po długich godzinach jazdy, dojechaliśmy, miałam już dość Marka nie dawał mi chwili spokoju i cały czas był zazdrosny. Weszliśmy do dużego, ładnego budynku, każdy poszedł do swojego pokoju, nie zdążyłam się nawet rozpakować, a Mark już u mnie był, no nawet chwili spokoju nie mam. Wygoniłam go i powiedziałam, że jestem teraz zajęta, i ma sobie iść rozpakowywać swoje rzeczy, poszedł, obrażony. Minęły pierwsze dwa dni zimowiska, Mark cały czas chodził za mną, mówiłam, nie, nie teraz, a on dalej. Trzeci dzień cały spędziłam z Aleksem. Na czwarty,  Mark z zazdrości o Aleksa się na mnie obraził i zadawał pytania typu,, Dalej chcesz że mną być, czy już nie? " Miałam dość byłam taka zła na niego, że nie miałam chwili spokoju, więc w złości powiedziałam,, Nie, nie chcę" I myślałam, że to będzie nasz koniec, żałowałam, że to powiedziałam, ale to jednak nie był koniec, okazało się, że to dopiero początek.

Miłość i CierpienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz