2. To nie jest chłopak dla ciebie

1.3K 60 18
                                    


Od dzisiejszego dnia wiem, że z całego serca nienawidzę Jasona. Przez tego cwela już druga godzinę siedzę w kozie. Zresztą nie tylko ja, bo oprócz mojej skromnej osoby, w tej klasie siedzi Mike i oczywiście już wcześniej wspomniany KOCHANY Jason, no i parę innych osób, których nie znam albo tylko kojarzę z widzenia.

Wczoraj po rozmowie z panem dyrektorem dostałam tylko naganę za nieprawidłowy strój i karę do odsiedzenia w kozie, ale w sumie wyjebane. Nigdy mi jakoś szczególnie nie zależało na tym, czy mam wzorowe zachowanie, bo nie oszukujmy się, ale stres i zachowanie nauczycieli, czasami zmusza do bycia niegrzecznym. Także HALO, nie moja wina.

Siedziałam w pierwszej ławce, gdy poczułam, że dostałam czymś lekkim w ramię. Odwróciłam się w tą strone i zauważyłam Mike'a śmiejącego się do mnie zza swojej książki. Popatrzyłam na niego ze znakiem zapytania wymalowanym na twarzy, a ten tylko wskazał swoim długopisem na kulkę papieru, która leżała obok mojej nogi. Podniosłam papier i odczytałam co było na nim napisane.

GDZIE TWOJA BLUZKA JENNY ! <3

Spojrzałam na niego z powrotem i przewróciłam oczami, pukając się przy tym w głowę. Na odwrocie kartki napisałam żeby spierdalał, bo nie mam najmniejszej ochoty na jakiekolwiek docinki i aroganckie uwagi z jego strony. Rzuciłam w niego kulką, a on po odczytaniu mojego jakże głębokiego przesłania, udał, że wyciera ze swojego policzka łzę. IDIOTA.

Wróciłam do rozwiązywania zadania z matmy, bo tylko to mi pozostało. Oczywiście mogłabym siedzieć teraz w domu i oglądać kolejny odcinek Orange is the new Black, ale nie bo po co? Bo popieprzony pan i władca Jason Tony postanowił wpakować nas do kozy. Bo to przecieź jego wina, to on niepotrzebnie stanął w mojej obronie.

No właśnie.

Stanął w mojej obronie.

Po jakiego kurde grzyba, stanął w mojej obronie. Przecież jestem silną i niezależna kobietą!

Spojrzałam się w miejsce, gdzie siedział chłopak, ale ten miał wzrok wbity w książkę. Przyjrzałam mu się, ale tak dokładniej, bo mimo że przebywam w domu Chrisa, bardzo często, Jasona większośc czasu nie ma w domu.

Chłopak ma bardzo zarysowaną szczękę i tak zajebiście długie rzęsy. Czemu do chuja wafla życie jest takie niesprawiedliwe! Na czole, bardziej od lewej strony ma bliznę, której się nabawił przy naprawianiu mojego roweru, gdy miałam 11 lat. Nie pytajcie na razie jak do tego doszło, bo było to dość drastyczne. I wreszcie te jego oczy. Ma tak zajebiście, super, boskie niebieskie oczy, że ugh mimo że jestem na niego wkurzona za wczoraj, mogłabym chyba patrzeć na nie godzinami.

- Zrób zdjęcie Jenifer – słysze jego głos i automatycznie zamieram. Byłam tak zamyślona i wpatrzona w niego, że nie zauważyłam kiedy mnie na tym przyłapał.

Wystawiam mu faka, bo nie dam z siebie zrobić idiotki i odwracam od niego wzrok. Przybijam sobie w myślach facepalma za to, jak bardzo zdesperowana i beznadziejna muszę być.

Dzwonek. Wreszcie!

Wraz z resztą osób siedzących ze mną w klasie, zaczyna zbierać swoje rzeczy do plecaka i kieruję się do wyjścia.

- Jenifer, czy mogłabyś mi podać książkę z tej półki przy drzwiach? - słyszę za sobą głos nauczyciela, który jest bardzo zajęty wpisywaniem czegoś w ten swój mały komputerek.

Podchodzę do półki i chcę z niej zabrać jedyną leżącą tam książkę, jednak w tym momencie moja siła i niezależność znika. Niestety moje biedne 165 cm wzrostu nie pozwala mi na dosięgnięcie do tej półki, która nie wiadomo z jakiego powodu jest tak wysoko. Kto to tu kurwa przykręcił? Próbuję doskoczyć jakoś do półki, ale bez żadnego skutku.

ZŁAMAŁAM ZASADY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz