Nie mogłem uwierzyć w to co ona powiedziała do telefonu.. te słowa kręcą mi się w głowie.. Nie wierzę.. Pierwszy raz się w kimś zakochałem, a ona ma drugą połówkę. Poprostu nie dopuszczam do siebie tej myśli.. Będę walczył!!!
- Lee? - powiedziałem do dziewczyny. Ona się odwróciła, i spojrzała na mnie, uśmiechnęła się i podeszła.
- tak? - Jezu jej głos sprawia mnie o zawał...
- Z kim rozmawiałaś przez telefon? - zapytałem jej.. Spojrzała na mnie wkurzonym wzrokiem.
- a co cię to obchodzi patafianie! Idź oglądaj drzwi z drugiej strony! - krzyknęła na mnie, wypchała z pokoju i zatrzasnęła drzwiami.. Czemu ona tak zareagowała? Dobra nie wnikam.. Gdy szedłem do pokoju, uslyszalem w pokoju Crystal ciche szlochy. Momentalnie wszedłem do jej pokoju, popatrzyłem na nią.. Była skulona, i płakała. Podszedłem do niej, i ją przytuliłem...
-Wszystko w porządku mała?- zapytałem się jej. Nie usłyszałem jej odpowiedzi
- halo?! - powiedziałem szybciej i głośniej
- Wiesz czemu się tu przeprowadziłam prawda? - powiedziała cicho.- bo babcia pojechała do sanatorium...- przed chwilą z nią rozmawiałam, chyba słyszałeś.. Minutę po tym dostałam wiadomość od sanatorium, że babcia zmarła... - dziewczyna zaczęła głośniej szlochać. Ulżyło mi że nie ma chłopaka, ale to co jej się przydarzyło.. bardzo jej współczuję..
Przytuliłem ją do siebie, podniosłem jej podbródek, i delikatnie ją pocałowałem w czoło
- wszystko będzie dobrze Kocham cię..- powiedzialem te dwa słowa zbyt szybko, jestem tego pewny kuźwa jego w dupę mać.. o tyle dobrze że powiedziałem to takim szeptem że ja ledwo to uslyszalem, wyszedłem z pokoju dziewczyny zszedłem na dol i poszedłem się ubrać. Ruszyłem w stronę drzwi, zauważyłem dziewczynę, która do mnie podchodzila
- Ja ciebie też - położyła swoje małe dłonie na moich policzkach, i zaczęła mnie całować. To był najlepszy pocałunek w życiu, delikatny, słodki, pełen bólu i szczęścia jednoczenie. Jak ona mi w głowie namieszala..