Pov Lee
- Black ty tak na poważnie..? Wiesz jak mnie to zabolało gdy zobaczyłam Alison w Twoich ramionach? Zdajesz sobie sprawę jak mogłam się poczuć w tym momencie? Pewnie zastanawiasz się czemu chciałam popełnić samobójstwo, otóż zostałam tak jakby przez Ciebie zdradzona, moja babcia czyli mój cały świat odszedł z tej planety, była dla mnie wszystkim i dalej jest.. nigdy to sie nie zmienii - ledwo co udało mi się to wyrzucić z ust. Gdy otworzyłam oczy to zobaczyłam chłopaka całego zalanego łzami.
- Boże Lee błagam uwierz mi, to jest jedno wielkie nieporozumienie! Ja kocham tylko Ciebie, myślisz że mógłbym zrobić akurat Tobie takie świństwo?!
- Nie wiem Black, bardzo mnie to zabolało.. Do takiego stopnia że znajduje się tu gdzie właśnie rozmawiamy.
- Kiedy wychodzisz ze szpitala? Jak się czujesz? Kocham cię ! Zabije tą dziewczynę obiec...- przerwała mu wchodząca do sali Alison.
- Czego tu chcesz kobieto? - powiedzieliśmy to w tym samym momencie. Jeszcze dwa razy i kupuję mi soczek.
- A więc tak, wieści się roznoszą bardzo szybko, wiec przyszłam tu tylko z jednego powodu.. Ale nie myślcie sobie że z przeprosinami, aż tak to mnie nie powaliło haha! Chciałam Tobie Lee skarbie moje biedne powiedzieć że popełniłaś błąd swojego marnego życia. Black jest takim babiarzem że to głowa mała, wiec lepiej odwal się od niego, a jak nie to inaczej sobie porozmawiamy. - Gdy ta szmata to powiedziała, nerwy mi puściły i zaczęłam plakac. Wstałam, podeszłam do niej i powiedziałam jej to co miałam w głowie.
- Słuchaj ty mała gnido, myślisz że będziesz mnie zastraszała? Nie wiesz z kim rozmawiasz, jeżeli myślisz że zostawię go w spokoju, to się grubo mylisz. Jesteś głupim plastikiem rozumiesz? Gdybym ci teraz przyłożyła to by ten cały botoks ci nosem wyleciał, ale nie zrobię tego bo mam szacunek do pieniędzy, inaczej byś dawno tutaj leżała tylko że w innej sali rozumiesz? Także idź zobacz jak te drzwi wyglądają od tyłu bo ja nie mam zamiaru patrzeć się na Twoją zrobioną twarz, bo aż mnie mdli na ten widok. - chyba troszkę przesadziłam..
- Lee dobrze mówi, prawie mi rozwalilas wręcz idealny związek, a jeżeli dowiem się że dalej zastraszasz Lee, to inaczej sobie porozmawiamy. Najlepiej wynoś się stąd, i z naszego zycia! Zniknij i nigdy nie wracaj. - nie powiem że ulżyło mi, wsumie nam... Mam nadzieję że ta flądra weźmie to prosto do swojego pustego serduszka, i faktycznie wyleci do ciepłych krajów.
- Ah tak? Jeszcze będziesz mi laska dziękowała za to, papa - wyszła. Wkoncu wyszla. Akurat się tak złożyło, że pielęgniarka przyszła bez zapowiedzi z wypisem do domku.
- Panna Lee tak?
- We własnej osobie.
- Jak się dziś czujemy?
- Nawet Pani nie zdaje sobie sprawy jak superowo.
- Także tutaj kładę różne papiery, jak je podpiszesz możesz iść do domu.
- No i super! Będę za Panią tęsknić haha!
- Bardzo miło mi to słyszeć !
Pielęgniarka wyszła z pokoju, nawet nie wiem kiedy ale byłam przytulona do chłopaka.
- Black ale wiesz że znowu muszę podbudować zaufanie do Ciebie? Nie będzie tak jak zwykle że wszystko fajnie superowo jakby tego nie bylo.
- Dziękuję że mi uwierzylas. Kocham Cię bardzo Lee.. - aż miło mi się na serduszku zrobiło szczerzepowiedziawszy.. To były szczere slowa, bardzo szczere..
- Kocham Cię Black..