- 1 -

1.2K 66 185
                                    

To miał być shot. Słowo daję, jak usidłam do komputera (wytnie się to, jak dawno temu to było), to planowałam napisać jednoczęściową historię... I po raz kolejny się przekonałam, że ja jednak nie potrafię tego robić. Bądź co bądź skutkiem tego powstało to, co powstało i teraz oddaję w wasze ręce. Mam nadzieję, że zapewnię wam tym choć trochę dobrej zabawy i uśmiechu, bo z takim zamysłem pisałam tę  (jak zwykle pełną absurdów) historię :)

Postaram się jak najszybciej zadbać o dokończenie jej, a uwierzcie mi, jak już początek będzie opublikowany, to na pewno szybciej zmotywuje się do napisania zakończenia :)

Tak więc: miłej lektury :)

********

- Naruto musiałby być głupi, żeby dać się w to wkręcić.

Tylko takie podsumowanie była w stanie wymyślić Tenten dla pomysłu swojego chłopaka. Wiedziała, że Neji chciał dobrze, ale jego plan... no cóż, pozostawiał wiele do życzenia. Dlatego właśnie tak niepewnie spoglądała na niego, podając mu torbę z rzeczami, o których przygotowanie ją poprosił. Nie to żeby jego pomysł mógł sprowadzić na kogokolwiek kłopoty, on był po prostu głupi i jej zdaniem jedyne co mogli w ten sposób osiągnąć to ośmieszenie się. Jednak z drugiej strony, jeśli to miałoby zadziałać...

Westchnęła ciężko kręcąc głową.

- Na pewno sobie poradzicie? – zapytała uśmiechając się lekko do Nejiego, który właśnie przyglądał się podejrzliwie błękitnej chuście, która leżała na samym wierzchu torby.

- Oczywiście – zapewnił z przekonaniem. – Nie na darmo męczę się już czwarty rok na aktorstwie, żeby nie potrafić odegrać tak prostej roli. Wszystko mamy dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Strój, akcesoria, scena, statyści – tutaj spojrzał na stojących obok niego przyjaciół, którzy za to określenie posłali mu niezbyt miłe spojrzenia. – O nic się nie martw. Po prostu w razie problemów do ciebie zadzwonię – rzucił jeszcze niemal wypychając ją z mieszkania Hidana, aby dokonać ostatnich przygotowań do ,,przedstawienia".

*****

- Jesteście pewni, że to tutaj? To miejsce wygląda bardziej na siedzibę satanistów niż mieszkanie wróżki.

Naruto przyglądał się odrapanej fasadzie starej kamienicy z każdą chwilą tracąc początkowe chęci, żeby wejść przez te masywne, dębowe drzwi. Zdobiło je kilka zadrapań niewiadomego pochodzenia, a łuszczący się lakier odpadał całymi płatami, ukazując liczne ślady po wgryzających się w nie kornikach. Stare okna o drewnianych, pożółkłych ramach i zdecydowanie zbyt zakurzonych oraz zamazanych szybach tylko potęgowały upiorny klimat tego miejsca. Miał wrażenie, że kiedy przekroczy próg, znajdzie się w innym świecie. Gorszym świecie.

- A czego ty się spodziewałeś? – zapytał go Sai uśmiechając się zdaniem Naruto jeszcze bardziej podejrzanie niż zazwyczaj. – Zaufaj nam. Madame nie obnosi się ze swoim darem, więc nie dziw się, że mieszka w takim miejscu.

- Czy ty sobie wyobrażasz jak kłopotliwe jest umówienie się z nią na spotkanie? – dorzucił Shikamaru delikatnie popychając chłopaka w stronę wejścia. – Doceniłbyś to, a nie wymyślasz problemy, których nie ma.

- Ale...

- Chyba że pękasz?

Jedno magiczne słowo, którym nie okazało się ani proszę, ani dziękuję, ani przepraszam, ale w zupełności wystarczyło, aby Naruto ruszył się z miejsca. Bo czego jak czego, ale tchórzostwa nie mógł pozwolić sobie zarzucać. I tak właśnie jedno ,,pękasz" wypowiedziane lekko złośliwym tonem sprawiło, że wszystkie jego wcześniejsze opory zniknęły. Kroczył zatem stanowczo korytarzem, którego popękane ściany w kolorze kawy z mlekiem oraz migająca żarówka w najpewniej już zabytkowym żyrandolu z wyszczerbionym kloszem przywodziły na myśl wszystkie horrory, jakie w życiu obejrzał. Nie zwracał jednak na to uwagi. Nawet to, iż jego przyjaciele zostawili go samego z mętnym wyjaśnieniem, iż takie były wskazówki Madame nie zachwiało jego postanowienia o odwiedzeniu tej kobiety. Zmierzał więc wprost do mieszkania ze złotym numerem sześć na drzwiach, które to miało być siedzibą największej wróżki, jaką znała ówczesna Konoha przekonany o tym, iż tam właśnie dowie się,co powinien zrobić, aby wreszcie zdobyć swoją wybrankę.

Uśmiech ślepego losuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz