Kakashi x Naruto: Obito?

37 2 1
                                    


Zawsze myślałem, że jestem idealnym shinobi. Wykonywałem misje do końca, bez względu na cenę. Dobro wioski stawiałem ponad wszystko, dopóki... Dopóki On nie nauczył mnie kochać. Obito. Pokazałeś mi czym jest troska o drugą osobę, a we mnie... We mnie coś pękło. Gdy Rin umarła straciłem wszystko, co łączyło mnie z tobą... Aż pewnego dnia poznałem Naruto. Wiecznie uśmiechnięty przypominał mi ciebie, Obito. Pokochałem tego dzieciaka. Naprawdę.

- Mistrzu, nic się nie zmieniłeś! - twarz Naruto wyglądającego przez okno była uśmiechnięta.

Kakashi przyjarzał mu się uważnie . Wydoroślał, wyrósł, zmężniał, ale jego niebieskie oczy nie straciły swojego blasku. Bardziej przypominał swojego ojca, Minato. Tylko włosy miał krótsze.

Po przegranej walce o dzwoneczki, Kakashi zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo wzrosły umiejętności Naruto. Choć przegrał z własnej winy. Za bardzo skupiał się na Naruto, a za mało na obronie. Lecz nie mógł odwrócić wzroku od młodego shinobi. Sharingan rejestrował każdy, nawet najmniejszy ruch jego mięśni.

Była już noc, gdy pożegnał się z Sakurą i Naruto. Długo myślał nad tym co się z nim dzieje. Jego myśli cały czas krążyły wokół blondyna. To było wręcz obsesyjne. Dobrze po północy zdecydował się opuścić mieszkanie. Ruszył w stronę domu Naruto. Gdy znalazł się przed jego oknem zaczął obserwować jak śpi. Uzumaki miał ciężki oddech. Kakashi delikatnie otworzył okno i wślizgnął się do środka. Nie obudziło to zmęczonego chłopaka. Kakashi pogłaskał go po włosach.

- Tak mi rób, Sakura-chan... - wymamrotał Naruto przez sen.

Kakashiego zakłuło w sercu. Mimo wszystko postanowił zbliżyć twarz do twarzy chłopaka. Obsunął maskę z twarzy i delikanie musnął ustami wargi Naruto. Uzumaki poruszył się, ale nie obudziło go to. W okolicach jego krocza Kakashi dostrzegł uniesienie, którego wcześniej nie było. Postanowił działać dalej. Zdjął z siebie górną część garderoby i odłożył na bok. Nie mógł się doczekać, aż zacznie się coś poważniejszego. Znów przykucnął przy Naruto i złożył kolejny pocałunek na jego ustach, tym razem bardziej namiętny. Ręką jezdził po odkrytym udzie chłopaka. Gwałtowne wybudzenie Naruto przerwało tę czynność, Chłopak miał szeroko otwarte oczy.

- Kakashi sensei? - zapytał zdziwiony. - Co tu robisz?

- To twój sen - odpowiedział szybko Kakashi i zbliżył do niego twarz.

- Sen? - niepewnie odezwał się Naruto.

- W snach ukazują się najskrytsze pragnienia... - Kakashi zaczął całować go po szyi.

= A więc jesteś jednym z moich pragnień, Kakashi sensei?

- Jestem twoim największym pragnieniem - szepnął do ucha, przygryzając je.

- Sensei...

Kakashi wszedł na łóżko i siadł na Naruto okrakiem. Pochylił się i zaczął go calować. Przygryzał mu wargę. Chłopak odwzajemniał pocałunki. Jego ręce błądziły po ciele Kakashiego wywołując przyjemny dreszcz. Nim się zorientowali nie mieli na sobie żadnych ubrań. Kakashi siedząc wciąż okrakiem, gładził męskość Naruto, która była już w stanie gotowości. Delikatnie skubał końcówkę, a następnie przez chwilę lizał go po całej długości. Hatake wziął go do ust, zassał policzki i poruszał głową. Przestał po chwili pozostawiając na nim sporą ilość śliny.

- Pośliń mi palce - nakazał Kakashi.

Naruto posłusznie wziął dwa palce do ust. Następnie siwowłosy tą śliną posmarował swój odbyt. Okrakiem stanął nad Naruto i zaczął się zniżać. Stopniowo nabijał się na nabrzmiałego członka blondyna. Jęknął. Czuł jak wchodzi, czuł ból i rozkosz jednocześnie. Podniecało go to. Zaczął się poruszać w górę i w dół, coraz szybciej i szybciej. Czuł, że jest blisko, czuł, że Naruto też jest blisko. Patrzył na twarz blondyna i widział na niej rozkosz, widział... Obito?

Kakashi doszedł z głośnym jękiem. Opadł na ciało Naruto i jeszcze raz go pocałował.

- To tylko sen... - szepnął.

Przytulał blondyna dopóki ten nie zasnął, a następnie wymknął się przez okno. 

SHOTY YAOIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz