Natsu x Gajeel: Walcz ze mną!

54 2 0
                                    


Chłopak siedział przy drewnianym stoliku. Właściwie to spał na drewnianym stoliku. Było późne popołudnie, a on nie miał ochoty przyjmować kolejnego zlecenia. Po dołączeniu Wendy i Carli Lucy i Erza postanowiły wybrać się z nimi na misję. Juvia i Grey również wyruszyli. Ależ nudno było w Fairy Tail bez nich.

- Zaraz umrę z nudów - zapiszczał Happy.

- Lucy zamknęła dom na klucz, więc nie możemy tam iść... - powiedział z wyrzutem Natsu.

- Aye...

Drzwi do gildii otworzyły się z hukiem. Stanęła w nich mroczna postać. Długie włosy opadały na plecy. Kolczyki odbijały blask słońca. Natsu podniósł głowę. Gwałtownie wyskoczył z ławki, gdy się zorientował kto stoi w drzwiach.

- Gajeel! - krzyknął pędząc w jego stronę - Walcz ze mną!

Na pięściach Natsu pojawiły się płomienie. Gwałtowne zatrzymanie wymusiła Mira, która stanęła mu na drodze.

- Natsu, naprawdę - pogroziła palcem. - Dopiero co był remont. Idźcie się bawić gdzie indziej.

- Mira-chan, a masz jakąś rybkę? - zapytał Happy ucieszony na jej widok. - W brzuszku mi burczy...

- Mam - uśmiechnęła się. - Chodź za mną!

- Walcz ze mną Gajeel! - krzyknął Natsu, gry Mira i Happy oddalili się.

Brunet spojrzał na chłopaka i uniósł wysoko brwi. Po chwili na jego twarzy pojawił się tajemniczy uśmiech.

- No dobra - zgodził się. - Za pół godziny, w lesie na zachodzie.

- Zobaczysz jak ci dupsko skopie! - zawołał uradowany różowowłosy.

Pół godziny później Natsu czekał pod wielkim dębem na obiecany pojedynek. Ogniki w oczach płonęły na myśl o tym, co będzie robił Gajeelowi. Tak się rozmarzył, że nie zauważył zbliżającego się przeciwnika. Brunet bez problemu przyszpilił go do drzewa metalem. Teraz dopiero Salamander zorientował się, w jak paskudnej sytuacji się znalazł. Zaczął się kręcić i wywijać.

- Gajeel! Uwolnij mnie! - ciało chłopaka zaczęło płonąć - To oszustwo!

Ten w odpowiedzi zaczął się śmiać. Tylko mocniej zdenerwowało to niemogacego się wydostać Natsu. Jego krzyki były coraz głośniejsze.

- Dupku! Teraz jestem napalony! Zmierz się ze mną w prawdziwej walce!

Gajeel uśmiechnął się szeroko.

- Za dużo mówisz - powiedział rozbawiony. - Napalony jesteś, tak?

Powoli zbliżył się do wierzgającego chłopaka. Dotknął jego policzka. Poczuł jaki jest gorący. W przeciwieństwie do niego Natsu poczuł zimny dotyk metalu. Jego ruchy ustały, a płomień zgasł.

- Ej, co ty robisz? - zapytał niepewnie.

- Denerwujesz mnie tą ciągłą walką - twarz Gajeela znajdowała się na przeciwko twarzy Natsu - Sprawie, że już nigdy o to nie zapytasz.

Bez zastanowienia pocałował przyszpilonego do drzewa przeciwnika. Zaczął brutalnie, by przełamać opór Natsu. W końcu się poddał. Pocałunki stały się delikatniejsze, bardziej namiętne. Natsu zaczął nawet je oddawać. Gajeel czuł narastające w nim porządanie. Wolną ręką przejechał po torsie Natsu, który wyłaniał się zza kamizelki. Nie zatrzymywał się. Zjechał niżej, na krocze. Czuł jak pod jego dotykiem twardnieje i pulsuje. Natsu zaczerwienił się.

- Wypuść mnie, idiot... - nie zdążył dokończyć, bo znów Gajeel go pocałował.

Teraz czuł wyraźny kształt członka. Natsu jęknął. Redfox zaczął pocierać go ręką. Wyczuł kolejne pulsowanie. Postanowił posunąć się dalej. Opuścił spodniewłosego wraz z bokserkami. Nabrzmiały członek wysunięty był w jego kierunku. Wziął go w rękę.

- A teraz - szepnął do ucha. - Nie chce słyszeć żadnych krzyków.

Uklęknął i polizał końcówkę członka Natsu. W odpowiedzi dostał jęk. Polizał ponownie. Wyczuł zadowolenie. Teraz wziął końcówkę do ust. Zaczął ją lizać i ssać. Kręcił językiem kółka. Szybko przeszedł dalej. Włożył penisa głębiej. Zassał policzki. Rytmicznie zaczął poruszać głową do przodu i do tyłu. Słyszał jęki i przyspieszony oddech. Jego członek pulsował. Gajeel wiedział, że Natsu jest już blisko. Wrócił do ssania napletka, a pozostałą część penisa złapał w rękę i szybko poruszał. Na języku poczuł lekko słony smak. Wyssał całą spermę, która się pojawiła i połknął. Po wszystkim oblizał się i otarł usta rękawem. Uśmiechnął się zawadiacko do Natsu.

- To nie koniec, Salamandro... - szepnął mu do ucha, a krępujące Natsu metale zaczęły ustępować. 

Natsu opadł na ziemię. Gajeel przyklęknął naprzeciwko. Ściągnął jego opuszczone do kostek spodnie z bokserkami.

- Co ty chcesz teraz zrobić? - spytał niepewnie Natsu.

- Ciii... Zaraz się dowiesz - odpowiedział mu zsuwając swoje spodnie. Gdy ukazała się jego stojąca na baczność męskość nakazał - Obciągnij mi.

- Chyba śn... - nie dokończył, bo Gajeel złapał go za włosy i przybliżył do swojego krocza.

Natsu pośpiesznie wziął do ust penisa Gajeela. Robił to zaskakująco dobrze. Zahaczał językiem o wszystkie wrażliwe punkty. Gajeel puścił jego włosy i zrelaksował się.

- Wystarczy... - powiedział po chwili.

Chłopak przestał.

- Jeszcze nie skończyłem - powiedział Natsu odwracając wzrok.

- Ja też nie.

Gajeel popchnął kochanka na ziemię i przykucnął między jego nogami. Do ust włożył palec. Mocno go naślinił.

- Gajeel! Ty chyba nie zamierzasz... !

Natsu zamilkł, gdy poczuł w sobie jeden palec. Gajeel położył się na chłopaku, żeby zmniejszyć jego opór.

- Przestań!

- Nie mogę przestać. To dla twojego dobra.

- Chrzanić cię!

Gajeel dołożył kolejny palec. Zaczął nimi poruszać.

- To boli, kurwa!

- Jak tego nie zrobię, to będzie boleć jeszcze bardziej.

Dołożył trzeci palec. Wiązało się to z kolejnym sykiem bólu. Że Natsu się przyzwyczaił poznał po zadowoleniu na jego twarzy, które próbował ukryć. Gajeel zaśmiał się w duchu. Wyciągnął palce. Twarz Natsu wydawała się zawiedziona. Podniósł uda chłopaka i przysunął go do siebie. Wycelował penisem w otwór. Zaczął delikatnie wsuwać się do środka.

- To boli! Zostaw mnie!

Natsu wydawała jęki bólu, ale Gajeel nie przestawał. Wsadzał do momentu natrafienia na ścianę. Natsu jęknął. Gajeel nie wiedział czy z bólu czy z przyjemności. Chwilę trwał tak nieruchomo, żeby przyzwyczaić różowowłosego. Gdy ból znikł z jego twarzy Gajeel uznał, że najwyższy czas. Zaczął się poruszać. Natsu znów jęknął. Przyspieszył. Jego jądra odbijały się od podładować Natsu z plaskiem. Oboje jęczeli z rozkoszy. Gajeel czuł, że się zbliża. Skończył w środku. Ze zmęczenia opadł na Natsu. Zbliżył usta do jego ucha.

- Tak się będzie kończyć każde twoje wyzwanie mnie na pojedynek - szepnął.

SHOTY YAOIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz