8:00
Obudziło mnie jak zwykle przeziębienie, jestem dość często przeziębiona nie zależnie od pory roku więc szczerze? Nie zaskoczyło mnie to. Kiedy już tak leżałam i leżałam patrząc w sufit wzięłam telefon zaczęłam sprawdzać social media i takie tam.
10:34
Po prawie 3h w telefonie zaczęły mnie boleć oczy więc włożyłam kapcie i szlafrok i poszłam do łazienki zaczęłam przemywać twarz i umyłam zęby potem wkropiłam sobie krople nawilżające do oczu żeby im ulżyć.
Wróciłam do pokoju otworzyłam szafę i zaczęłam szukać jakiś ciuchów w miarę wyglądających gdyż mama chciała iść na kurwa komitet powitalny do sąsiadów. Wybrałam więc ciemnozielony sweterek i czarne dżinsy. Potem poszłam do toaletki rozczesałam włosy psiknęłam się moim ulubionym perfumem i zaczęłam się malować. Postawiłam na lekko brązowy makijaż i błyszczyk na usta. Założyłam pierścionek, naszyjnik i kolczyki.
Podeszłam do lustra i zaczęłam się przeglądać
-m- Nie jest źle... Nie chcę mi się poprawiać więc już tak zostanę
11:44
Zeszłam na dół po schodach i kierowałam się do kuchni ale oczywiście zaczepiła mnie mama:
M: Cześć słonko
K: Cześć, musimy iść do nich?
M: Dziecko oczywiście że musimy to nasza tradycja
K: Ale...
M: Żadne ale! Bądź gotowa o 15:00
Nic już nie odpowiedziałam byłam wkurwiona tymi zasranymi tradycjami.
Zrobiłam sobie na śniadanie kanapki z serem i cappuccino i poszłam z tym do jadalni. Po zjedzeniu znowu poszłam do pokoju i stwierdziłam że jednak się przebiorę więc zmieniłam sweter na krótką bluzę z zamkiem do połowy bluzy w kształcie kółka. Było mi trochę widać brzuch ale mi to nie przeszkadzało gdyż byłam dość szczupła ale i tak się sobie nie podobałam i miałam niską samoocenę.
14:51
Czekałam aż mama mnie zawola patrząc w okno na ich dom
-m- Może nie będą tacy jak wszyscy? Może b...
Mama wyrwała mnie z zamyślenia swoim krzykiem więc poszłam na dół i założyłam białe nike air force (niskie) kurtkę oraz szal i wyszliśmy, byłam ja moja mama mój tata i moja 8 letnia siostra. Schowałam się w szalu i szłam za rodzicami.
Zapukaliśmy i otworzyła nam wysoka kobieta z miłym wyrazem twarzy i rzekła:
? : Zapraszam, wejdźcie, czekaliśmy na was
Kiedy weszłam ukazał mi się ładny dom z marmurowym przedsionkiem oraz pięknym salonem w kolorach szarości i bieli.
Dowiedziałam się że kobieta ma na imię Rosa a jej mąż Lenny mieli również 2 synów jeden nazywał się Kacper i miał ładny zarys twarzy oraz był brunetem drugi Teodor również przystojny ale blondyn (zajebiste włosy miał) byli w tym samym wieku co ja więc miałam wybór haha
Usiedliśmy wszyscy przy stole ja siedziałam koło Teodora i mamy. Nalałam sobie soku pomarańczowego oraz nałożyłam trochę sałatki, kątem oka widziałam, że Teo się na mnie patrzył i czułam się dość niezręcznie.
K: Przepraszam gdzie jest łazienka?
R: Teo albo Kacper proszę zaprowadzi któryś z was Kornelię do łazienki?
K: Ta...
T: Jasne już idę
Wstałam i szłam za chłopakiem przez korytarz kiedy już doszliśmy on stanął przy drzwiach i rzekł:
T: To tutaj
Spojrzałam na niego i weszłam do łazienki jednak kiedy przekroczyłam próg Teo klepnął mnie w tyłek, odskoczyłam bo się przestraszyłam i ignorując to zamknęłam drzwi i zaczęłam się załatwiać potem spojrzałam w lustro i westchnęłam. Kiedy złapałam za klamkę i chciałam otworzyć drzwi coś się zblokowało i nie dało się ich otworzyć.
T: Wszystko okej?
K: Tak!
Cholera co z tymi drzwiami?!
Zaczęłam więc walkę z drzwiami...
T: Ej! Zaraz zepsujesz drzwi! Co ty tam robisz?
K: Nie mogę otworzyć zacieło się cholerstwo
T: Nie masz przypadkiem zakluczonych drzwi?
Spojrzałam na zamek i faktycznie były zakluczone więc je odkluczyłam. Wyszłam a on spojrzał na mnie z uśmiechem
T: Brawo - zaczął się śmiać-
Ja ruszyłam w kierunku stołu a on poszedł za mną już prawie wyszliśmy z korytarza a on znowu klepnął mnie w tyłek teraz już mnie to wkurzyło
K: Możesz przestać?! - zaczęłam się wydzierać-
T: Spokojnie ejj
M: Kornelia nie wydzieraj się tak! - mama musiała się wtrącić-
K: Nie masz swo... - zasłonił mi usta ręką tak żebym nie mogą już nic powiedzieć-
T: Cichoo, kusząca jesteś nic nie poradzę
Po tym poszedł a ja zbulwersowana ruszyłam za nim i usiadłam do stołu. Miałam ochotę go wsumie zabić i nic mi nie stawało na drodze no prawie nic...
21:09
Ok. 21 wróciliśmy do domu ja odrazu ruszyłam do pokoju i usiadłam na łóżku wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Pauli
P: Halo?
K: Siema stara
P: No Elo tytanic
P: Opowiadaj co cie dzisiaj u tych ludzi spotkało?
K: - opowiedziałam jej wszystko co się zdarzyło-
P: to ja zajmę jednego
K: Haha okej to dawaj jutro do mnie i idziemy - zaczęłam się śmiać-
P: Spoko o 13?
K: Ty tak serio teraz?
P: Noo a czemu nie odrazu im może na obiad wbijemy xd
K: Niee już więcej tam nie jem
P: Nie dobre?
K: Dobre ale Teo znowu koło mnie usiądzie a ja tego nie chce
P: No dobra to ja do ciebie wbije na obiad, kupić pizze?
K: No spoko ale weź 4 sery
P: Okej to do jutra
K: No papa misiek
P: Buźka
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na szafkę. Poszłam się umyć i potem poszłam spać bo byłam bardzo zmęczona.
C. D. N
Oto 1 cześć tej przygody hehe... Możecie napisać co zmienić czy wam się podoba i jakieś może pomysły na nowe rozdziały buźka! 💋
~Flomi🍿
CZYTASZ
„Przyjaźń nie zna granic"
NouvellesKochałam go nawet bardzo ale moje życie stanęło w miejscu, pojawili się nowi ludzie, nowe miejsca, nowe życie...