🌹1🌹

9 2 0
                                    

8:00

Obudziło mnie jak zwykle przeziębienie, jestem dość często przeziębiona nie zależnie od pory roku więc szczerze? Nie zaskoczyło mnie to. Kiedy już tak leżałam i leżałam patrząc w sufit wzięłam telefon zaczęłam sprawdzać social media i takie tam.

10:34

Po prawie 3h w telefonie zaczęły mnie boleć oczy więc włożyłam kapcie i szlafrok i poszłam do łazienki zaczęłam przemywać twarz i umyłam zęby potem wkropiłam sobie krople nawilżające do oczu żeby im ulżyć.

Wróciłam do pokoju otworzyłam szafę i zaczęłam szukać jakiś ciuchów w miarę wyglądających gdyż mama chciała iść na kurwa komitet powitalny do sąsiadów. Wybrałam więc ciemnozielony sweterek i czarne dżinsy. Potem poszłam do toaletki  rozczesałam włosy psiknęłam się moim ulubionym perfumem i zaczęłam się malować. Postawiłam na lekko brązowy makijaż i błyszczyk na usta. Założyłam pierścionek, naszyjnik i kolczyki.

Podeszłam do lustra i zaczęłam się przeglądać

-m- Nie jest źle... Nie chcę mi się poprawiać więc już tak zostanę

11:44

Zeszłam na dół po schodach i kierowałam się do kuchni ale oczywiście zaczepiła mnie mama:

M: Cześć słonko

K: Cześć, musimy iść do nich?

M: Dziecko oczywiście że musimy to nasza tradycja

K: Ale...

M: Żadne ale! Bądź gotowa o 15:00

Nic już nie odpowiedziałam byłam wkurwiona tymi zasranymi tradycjami.

Zrobiłam sobie na śniadanie kanapki z serem i cappuccino i poszłam z tym do jadalni. Po zjedzeniu znowu poszłam do pokoju i stwierdziłam że jednak się przebiorę więc zmieniłam sweter na krótką bluzę z zamkiem do połowy bluzy w kształcie kółka. Było mi trochę widać brzuch ale mi to nie przeszkadzało gdyż byłam dość szczupła ale i tak się sobie nie podobałam i miałam niską samoocenę.

14:51

Czekałam aż mama mnie zawola patrząc w okno na ich dom

-m- Może nie będą tacy jak wszyscy? Może b...

Mama wyrwała mnie z zamyślenia swoim krzykiem więc poszłam na dół i założyłam białe nike air force (niskie) kurtkę oraz szal i wyszliśmy, byłam ja moja mama mój tata i moja 8 letnia siostra. Schowałam się w szalu i szłam za rodzicami.

Zapukaliśmy i otworzyła nam wysoka kobieta  z miłym wyrazem twarzy i rzekła:

? : Zapraszam, wejdźcie, czekaliśmy na was

Kiedy weszłam ukazał mi się ładny dom z marmurowym przedsionkiem oraz pięknym salonem w kolorach szarości i bieli.

Dowiedziałam się że kobieta ma na imię Rosa a jej mąż Lenny mieli również 2 synów jeden nazywał się Kacper i miał ładny zarys twarzy oraz był brunetem drugi Teodor również przystojny ale blondyn (zajebiste włosy miał) byli w tym samym wieku co ja więc miałam wybór haha

Usiedliśmy wszyscy przy stole ja siedziałam koło Teodora i mamy. Nalałam sobie soku pomarańczowego oraz nałożyłam trochę sałatki, kątem oka widziałam, że Teo się na mnie patrzył i czułam się dość niezręcznie.

K: Przepraszam gdzie jest łazienka?

R: Teo albo Kacper proszę zaprowadzi któryś z was Kornelię do łazienki?

K: Ta...

T: Jasne już idę

Wstałam i szłam za chłopakiem przez korytarz kiedy już doszliśmy on stanął przy drzwiach i rzekł:

T: To tutaj

Spojrzałam na niego i weszłam do łazienki jednak kiedy przekroczyłam próg Teo klepnął mnie w tyłek, odskoczyłam bo się przestraszyłam i ignorując to zamknęłam drzwi i zaczęłam się załatwiać potem spojrzałam w lustro i westchnęłam. Kiedy złapałam za klamkę i chciałam otworzyć drzwi coś się zblokowało i nie dało się ich otworzyć.

T: Wszystko okej?

K: Tak!

Cholera co z tymi drzwiami?!

Zaczęłam więc walkę z drzwiami...

T: Ej! Zaraz zepsujesz drzwi! Co ty tam robisz?

K: Nie mogę otworzyć zacieło się cholerstwo

T: Nie masz przypadkiem zakluczonych drzwi?

Spojrzałam na zamek i faktycznie były zakluczone więc je odkluczyłam. Wyszłam a on spojrzał na mnie z uśmiechem

T: Brawo - zaczął się śmiać-

Ja ruszyłam w kierunku stołu a on poszedł za mną już prawie wyszliśmy z korytarza a on znowu klepnął mnie w tyłek teraz już mnie to wkurzyło

K: Możesz przestać?! - zaczęłam się wydzierać-

T: Spokojnie ejj

M: Kornelia nie wydzieraj się tak! - mama musiała się wtrącić-

K: Nie masz swo... - zasłonił mi usta ręką tak żebym nie mogą już nic powiedzieć-

T: Cichoo, kusząca jesteś nic nie poradzę

Po tym poszedł a ja zbulwersowana ruszyłam za nim i usiadłam do stołu. Miałam ochotę go wsumie zabić i nic mi nie stawało na drodze no prawie nic...

21:09

Ok. 21 wróciliśmy do domu ja odrazu ruszyłam do pokoju i usiadłam na łóżku wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Pauli

P: Halo?

K: Siema stara

P: No Elo tytanic

P: Opowiadaj co cie dzisiaj u tych ludzi spotkało?

K: - opowiedziałam jej wszystko co się zdarzyło-

P: to ja zajmę jednego

K: Haha okej to dawaj jutro do mnie i idziemy - zaczęłam się śmiać-

P: Spoko o 13?

K: Ty tak serio teraz?

P: Noo a czemu nie odrazu im może na obiad wbijemy xd

K: Niee już więcej tam nie jem

P: Nie dobre?

K: Dobre ale Teo znowu koło mnie usiądzie a ja tego nie chce

P: No dobra to ja do ciebie wbije na obiad, kupić pizze?

K: No spoko ale weź 4 sery

P: Okej to do jutra

K: No papa misiek

P: Buźka

Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na szafkę. Poszłam się umyć i potem poszłam spać bo byłam bardzo zmęczona.

                                C. D. N

Oto 1 cześć tej przygody hehe... Możecie napisać co zmienić czy wam się podoba i jakieś może pomysły na nowe rozdziały buźka! 💋

~Flomi🍿



„Przyjaźń nie zna granic"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz