Rozdział 12

439 50 10
                                    

      Następnego dnia, pomimo potężnego kaca i ogólnego sprzeciwu i tak poszedł z Shiro do szkoły. Po wszystkim co działo się,  poprzedniej nocy, było mu odrobinę wstyd. Mimo że wielokrotnie się tak upijał i przede wszystkim nikt znajomy, by go raczej nie rozpoznał.
W czasie jednej z dłuższych przerw,  włóczył się bez celu po szkole. Miał ochotę poszukać Lance'a, by wyjaśnić z nim parę spraw. Nie chciał iść do biblioteki, gdyż wiedział, że może się tam natknąć na Shiro. Dlatego wybrał opcję, pójścia na stołówkę. Drzwi były lekko uchylone. Toteż zajrzał, do środka. Dostrzegł Latynosa siedzącego, przy jednym stole wraz z przyjaciółmi. Powoli wszedł do pomieszczenia, kierując się w jego stronę.

-Um...Hej? Mogę się dosiąść?-Zapytał, siadając na wprost Lance'a.

-Jasne, siadaj-Uśmiechnął się Latynos, przerywając rozmowę z przyjaciółmi.

Pidge i Hunk, natychmiast na siebie spojrzeli.

-Gadaliśmy o tym, jak partnerka Lance'a z Chemii wykorzystuje,  go dla lepszej oceny-Powiedziała, patrząc na minę Keith'a.

-Ohh, naprawdę?...Czyli potrzebujesz kogoś kto powie jej, żeby się od ciebie odpieprzyła Lancey?-Zapytał podpierając twarz dłońmi i wpatrując się w niego.

Czuł, że wczorajszy alkohol, jeszcze trochę go trzyma. A do tego, ten nieznośny ból głowy...

-Nie! Jesteście podli. Jakaś dziewczyna, w końcu mnie lubi, a wy ciągle powtarzacie, że chce mnie wykorzystać. Idę po, jakiś lunch-Powiedział chłodno, odchodząc od stolika.

-Ale to...prawda?-Zapytał, patrząc za oddalającym się chłopakiem.

-Daj sobie, spokój. Nic do niego, nie dociera-Westchnęła Pidge, robiąc snapa swojego jedzenia-Ej Hunk, otwórz mojego snapa, bo dni nam wygasną-Szybko, zmieniła temat-Już pojawiła się klepsydra...

Tymczasem Lance, podszedł do pewnej ciemnowłosej dziewczyny. Z wyglądu, nieco się różnili jednak to była Veronica. Jego starsza siostra.

-Potrzebuję pieniędzy, na lunch-Odezwał się, bez ogródek, przerywając jej jedzenie.

-Ile?

-Kupuję tylko, dietetyczną colę. Musiałem mieć, jakąś wymówkę. Moi przyjaciele, znowu mi dokuczają-Westchnął, dramatycznie.

-Dokuczają? Jak bardzo?-Zapytała, gdyż dobrze wiedziała, że to słowo jest różnie interpretowane przez Lance'a.

W jego słowniku wyraz ''dokuczanie'', a ''żartowanie'' znajdował się,  w tej samej kolumnie i zazwyczaj pokrywał się ze sobą.

-No, więęc...Ta dziewczyna mnie naprawdę lubi, ale Pidge, Hunk i ten koleś Keith o którym ci mówiłem, uważają że ona mnie wykorzystuje. Podczas, gdy to nieprawda. Są niemili i zazdrośni, że w końcu jakaś dziewczyna się mną interesuje. Może to, nie jest Kei-

-Ok. Po prostu, weź te pieniądze-Przerwała mu dziewczyna, wtykając banknot w jego dłonie.

-Dzięki-Odparł i odszedł, w stronę automatu.

Żeby nie było zbytnio podejrzanie, wziął najtańszą colę i jakieś chipsy. Resztę zostawił i postanowił wydać, przy najbliższej okazji, na coś zupełnie mu niepotrzebnego. Wrócił do stolika. Pidge i Hunk pisali coś, na swoich telefonach, podczas gdy nigdzie nie mógł dostrzec Keith'a.

-Hm? A gdzie, Keith?-Zapytał siadając, przy Hunku.

-Keith? Ohh...Właśnie ciekawe, gdzie on może być-Powiedziała Pidge, zerkając na Lance'a.

Chłopak nadal, nie rozumiał o co jej może chodzić.

>...<

Tymczasem Keith, postanowił znaleźć Nymę. Delikatniej mówiąc, chciał z nią po prostu porozmawiać. To co dzisiaj mówił o niej Lance doprowadzało, go do szewskiej pasji. Zatrzymał się, przy swojej szafce, gdy ją dostrzegł. Stała, przy jakimś chłopaku. Oboje patrzyli, w  jego telefon.

-Ohh...Pokaż mi więcej,  zdjęć Beezer'a! Jest naprawdę słodki!-Zachwycała się, nad jego psem.

Keith patrzył, na towszystko nieufnie. Już wcześniej wiedział czego ma się po niej spodziewać. Właśnie rozważał w głowie, co ma powiedzieć Lance'owi. Z jednej strony, jeśli mu powie, to i tak mu nie uwierzy. Może co gorsza, będzie chciał zerwać z nim przyjaźń. Ewentualnie z drugiej strony, może mu nic nie mówić. Ona go, w końcu odrzuci, a wtedy Keith będzie mógł, go pocieszać. Tak, to był dobry plan.     



Strawberries and Cigarettes//Klance♣️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz