III

178 10 2
                                    

Gdy dolecieliśmy, prawie wybiegłam z samolotu.

Moje całe ciało było obolałe po siedzeniu przez trzy godziny prawie bez ruchu.

Schowałam twarz w dłoniach, by ukryć zażenowanie, które miałam wypisane na twarzy.

Trzy. Godziny. Opierałam. Się. O. Parasol. (haha)

"Gorzej być chyba nie mogło.."

***

"No chyba se jaja robicie."

Patrzyłam na zapełnioną odwołanymi i opóźnonymi lotami tablicę. Jedynie te najbliższe pozostały w pierwotnej wersji.

Po chwili już byłam przy jednym z blatów oraz prosiłam kobietę w okienku o wyjaśnienia.

Załamanie pogody.

-Jak duże będziemy mieć opóźnienie?

"My?"

Popatrzyłam kto stoi za mną. Parasol.

Zerknął na mnie i znów popatrzył na panią z obsługi, która zaczęła mu zawile tłumaczyć kiedy możemy się spodziewać samolotu.

Mówiąc prościej? Nikt tego nie wiedział.

Podziękowaliśmy i oboje usiedliśmy na pobliskiej ławce.

-Zgaduję, że mamy ten sam problem? - zapytałam

-Wybacz, przypadkowo usłyszałem, jak mówiłaś gdzie lecisz, kiedy rozmawiałaś z obsługą... - przeczesał nerwowo włosy

-Spokojnie, to nie była żadna tajemnica służbowa

Chłopak uśmiechnął się i wyciągnął rękę w moim kierunku.

-Jungkook

-Lisa - odwzajemniłam gest - Jeszcze raz przepraszam cię za to w samolocie...

-Zapomnijmy o tym, to nie była ani twoja, ani moja wina.

Rozmawialiśmy o różnych rzeczach, tak po prostu dla zabicia czasu. Na przykład dowiedziałam się, że Jungkook ma 21 lat i to zarówno jego jak i moja pierwsza podróż za granicę.

Potem ja zaczęłam sprawdzać social media, a Jungkook do kogoś pisać w sprawie opóźnienia.

Minęła może godzina, a ja zaczęłam być senna.

Chłopak właśnie skończył rozmowę telefoniczną i gdy zauważył, jak przysypiam, odchrząknął.

-Chcesz posłuchać? Słyszałem, że to czasem pomaga - podał mi słuchawkę.

Uśmiechnęłam się lekko i zabrałam ją od niego.

Na początku muzyka była energiczna, więc jego plan podział, jednak potem muzyka zaczęła się stawać coraz to spokojniejsza i już po chwili poczułam, że odpływam.

-Jakby co, to mnie walnij, żebym się obudziła.

I potem już nic nie słyszałam.

ChoicesWhere stories live. Discover now