Wybaczcie mi, że nie było mnie tyle czasu. Ale miałam problemy itd...
W każdym razie wybaczcie za minimalne błędy i zapraszam do czytania!
p.s nie zabijcie mnie pls~Obudziłem się cały obolały. Czułem, że moja piękna dupa zaliczyła zgona. Próbowałem wstać ale coś mi nie wyszło i od razu padłem. Po chwili na małym stoliczku koło... łóżka? Gdzie ja jestem?! Przecież pamiętam, że jakiś gościu mnie pieprzył w jakimś pokoju podobnym do tych z burdelu... *Nie pytajcie skąd to wiem B)*
A teraz...? Byłem w sypialni i to nawet ładnie urządzonej. Było schludnie i czysto, napewno lepiej niż tam.
Wracając... Na stoliku były nowe ubrania i jakieś tabletki oraz maść. Może to ten gość to zostawił?
-Oho. Przeciwbólowe i maść na moją biedną pupkę. -powiedziałem sam do siebie.
Jednak nasz sadysta ma trochę serca. Wziąłem leki i zaczęłam się ubierać. Właśnie już kończyłem zapinać spodnie ale wszedł... Haruki? Co on tu robi? Wygląda trochę inaczej ale i tak jest przystojny. Był ładnie ubrany; Czarny garnitur, włosy seksownie opadały mu na czoło *Nie wiem jak włosy mogą opadać seksownie ale opadająXD* i ten jego uśmiech... Ooo nawet się ogolił! Wtedy miał mały zarost! Jak ten facet z wtedy... Ehh. Kiedy ruszył w moja stronę lekko sie zdrygnąłem.
-Mały spokojnie..- powiedział, ciepłym głosem.
-Haruki..? C-co ty tu robisz? J-jak? G-gdzie ja jestem!? -zadawałem mu 100 pyta na minutę i do tego zacząłem się jąkać.
-Haruki...? Ja jestem Theo. Chodzi ci o mojego brata? -zapytał ździwiony?
-Brat? Taki brunet podobny do ciebie! -byłem w szoku.
-Owszem. Jestem jego bratem i przyszedłem sprawdzić jak się czujesz i takie tam.-odpowiedział.
Stałem jak słup i nie wiedziałem co powiedzieć i tym bardziej co o tym myśleć.
-Czuje się w miarę okej ale wszystko mnie boli...-powiedziałem to ale bez zbędnych szczegółów a on zaczął się śmiać!
-Z czego sie śmiejesz...-zapytałem i zrobiłem groźną minę na co on wybuchnął większym śmiechem. Pff bezczelny!
-No dobra, dobra mały już się tak nie złość. Złość szkodzi urodzie. -powiedział znowu tym głosem na co się zarumieniłem. Pogłaskał mnie po głowie i uśmiechnął się do mnie.
-Co sobie życzy nasza księżniczka na śniadanko? -zaśmiał się. Dupek.
-Cokolwiek, jak zrobisz to zjem .- odpowiedziałem.
-No, no widze niezłe propozycje dajesz.-uśmiechnął się do mnie łobuzersko i wyszedł z pokoju. Zajebie go kiedyś, obiecuje!
~( .‿.)~ ~( .‿.)~ ~( .‿.)~ ~( .‿.)~ ~( .‿.)~ ~( .‿.)~Po 20 minutach zawołał mnie żebym zszedł na dół. Czułem ten piękny zapach...
-Naleśniki!? -krzyknąłem z uśmiechem na twarzy nie kontrolując tego, po czym miałem buraka na twarzy.
-Haha, tak dokładnie młody! Uwielbiam je, zawsze robiłem je z moją mamą...-powiedział to, po czym trochę posmutniał. Nie wiedziałem co zrobić ale chyba domyślilem o co chodzi i przytuliłem go. Miał minę jakby zobaczył oko słonia w dupie węża.
-Hmm... Może już zaczniemy jeść bo głodny jestem i to bardzo.-powiedziałem zmieniając trochę atmosferę.
-T-tak! Pewnie siadaj do stołu.- wskazał mi moje miejsce. Ale nałożył mi jakbym był niedożywiony... No może trochę. Wziąłem pierwszego gryza i poczułem niebo w gębie.
-Pyszne! -powiedziałem szczęśliwy na co on się uśmiechnął.
-Cieszę się niezmiernie ale mam coś tobie do powiedzenia...-powiedział z niepewnym smutkiem na twarzy. Zaczynam się bać co to może być.
-S-słucham?-powiedziałem trochę przestraszony.
-Bo wiesz... Wtedy w kawiarni w tym pokoju to...-nie dokończył bo przerwał mu pewnien krzyk zbliżający sie do nas a był to...~Polsacik :3
kc do następnego B)
CZYTASZ
Prawda jest inna
Teen FictionShino to 16-letni chłopak który pochodzi z biednej rodziny. Postanowił podjąć się pracy w kawiarni, przecież to prosta rzecz i nie ma obawy żeby sobie nie poradził. Jednak to nie była zwykła praca. Jak zwykle spotkał go pech~ A może jednak szczęście...