Cole- siedemnastoletni przystojniak o wysokiej samoocenie. 185 wzrostu i wysportowana sylwetka przyciągały niejedną zaciekawioną dziewczynę, widzącą w nim ideał.
Dziewczyny po usłyszeniu gwałtownego dźwięku otwierających się drzwi, od razu odwróciły się by zobaczyć tego nowego.
-Domi, co o nim myślisz?
-Będą kłopoty- stwierdziła i niepewnie do niego podeszła by się przywitać, zostawiając Veronicę w tyle.-Hej, ty jesteś Cole, tak?
-No ta, bo co?
-No i dupa- powiedziała sobie w myślach- nie myliłam się, nie to że przystojny jak cholera, to jeszcze chamski.
-Mam na imię Dominique i od teraz chodzisz ze mną do kla...- urwała myśl ze względu iż chłopak po prostu ją "olał" i poszedł dalej.Coś jednak przykuło uwagę nastolatki. Na plecaku miał wyszyty, małą czcionką, ciąg liczb: 18102019
Nigdy wcześniej się z tym nie spotkała, pierwsza myśl, to że jakiś jego idol ma to w swojej charakterystyce...Pierwsza lekcja- Geografia
Ku wielkiemu zdziwieniu, nowy „kolega" usiadł obok Domi i bez słowa wyciągał książki i zeszyty.-Czego on do cholery chce?!- myślała niespokojnie
-Ej mała, sory za niemiłe powitanie
-Okej...- stwierdziła tylko po cichu i odwróciła głowę w stronę tablicy aby uniknąć niezręcznego kontaktu wzrokowegoPodczas Cole wyciągał swój piórnik, szesnastolatka znowu zauważyła te liczby... 18102019.
Niesamowicie kusiło ją by spytać co to oznacza, ale stwierdziła, że on pewnie nawet nie pamięta jej imienia, co dopiero pytać o tajemniczy i charakterystyczny znaczek...-Dominique...
O jednak pamięta🙄
-Hmm?
-Chcesz się dzisiaj spotkać po szkole?
-Nie mam czasu, serio.Tak naprawdę miała mnóstwo czasu, ale nie chciała go spędzać akurat z nim.
-Daj mi swój numer...- niespodziewanie powiedział chłopak, co bardzo zdziwiło Dominique.
Wzięła więc kartkę z zeszytu i na małym skrawku wypisała numer, po czym niezauważalnie mu ją podsunęła.
-Zadzwonię koło 19:30
-No i dupa- stwierdziła w myślach- po co ja mu to dawałam?!Na przerwie wytłumaczyła wszystko po kolei przyjaciółce. Veronica była tak podekscytowana zdobyczą przyjaciółki, że ledwo usiedziała w miejscu. Ale Dominique nie do końca. Nie wiedziała czego ma się spodziewać. Po co ma do niej dzwonić? Co jej chce powiedzieć? Po co chciał się w ogóle spotkać? I co oznaczają te cholerne liczby?!
*******************************
Reszta lekcji minęła nastolatce bardzo szybko i przyjemnie, pewnie dlatego że przystojniak okazał być się również wagarowiczem. Po przyjściu do domu była już około 15:30. Jak zwykle rodziców nie było w domu... wyjazdy służbowe itp...
Dziewczyna już do tego przywykła. Poszła do lodówki i wyjęła przygotowany wcześniej obiad, który wystarczyło włożyć na dwadzieścia minut do piekarnika.
Mowa o sklepowej pizzy z mrożonek oczywiście.
Po zjedzeniu zabrała się do odrobienia lekcji... w połowie przerwał jej telefon.-Halo?- spytała niepewnie, nie mając pojęcia kto jest po drugiej stronie.
-Hej, tu Cole, mam nadzieję że nie przeszkadzam😊
-No nie ale... miałeś zadzwonić o 19:30... jest dopiero 16:20.
-No wiesz, trochę mi się nudziło więc pomyślałem że pogadamy.
-No rozumiem. Ogólnie tak się zastanawiałam... czemu chciałeś ode mnie numer?
-No wiesz, zawsze jakieś laski się do mnie kleją...Oh jaki skromny😒
... ale ty mi się wydałaś dosyć normalna i stwierdziłem że jesteś dobrym materiałem na przyjaciółkę:)
-To w sumie miłe, dzięki hahaI tak im właśnie minęło dobre trzy godziny z całego dnia. Umówili się do niego na piątek aby ona mogła mu poopowiadać o osobach ze szkoły i otoczeniu miasta Hawkins.
——————————————-
Hej, chciałabym podkreślić że dopiero zaczynam pisać jakiekolwiek historie, napiszcie w komentarzu co najlepiej zmienić aby było ciekawiej:)
Dzięki za uwagę.