Przemierzałam korytarz żeby znaleźć salę chemiczną. Ogólnie to lubię chemię, nauczyciel też jest całkiem spoko. Po raz kolejny musiałam przejść połowę szkoły. Wbrew pozorom jest to na prawdę męczące.
Usiadłam przy ławce i rozpakowałam książki. Wyjęłam telefon i przeglądałam posty na Insta. Znowu tysiąc wiadomości. Czego ci chłopcy nie rozumieją? Ja jestem w 2 klasie. Ale liceum, nie gimnazjum.. Wyjdziemy gdzieś razem ? Umówisz się ? Fajna dupa. Serio? Co te dzieciaki mają teraz w głowie..
Dźwięk dzwonka wyrwał mnie z przemyśleń i zaczęłam na szybko powtarzać materiał. Po chwili do klasy wszedł Lucas a za nim pan Andrew. Jak zwykle chłopak usiadł obok mnie. Chciał się o coś zapytać, ale z przyzwyczajenia sama podałam mu podręcznik.
- Dobrze, a teraz wyciągamy kartki - powiedział radośnie nauczyciel.
Co kurwa? On chyba żartuje. Dobra, coś tam umiem. Byle nie dostać gały.Wyrwałam kartkę z zeszytu i podałam ją Bensonowi. Nawet nie musiałam pytać czy ma swoją. Odpowiedź była oczywista. Drugą wzięłam dla siebie i podpisałam się na niej. Nauczyciel zaczął dyktować zadania, na szczęście na każde znałam odpowiedź. Jako pierwsza oddałam kartkówkę, co mocno zaskoczyło wykładowcę.
- No Kate! Jestem pod wrażeniem. Oddałaś jako pierwsza i rozwiązałaś wszystkie zadania. I to poprawnie.
- Łatwizna - powiedziałam śmiejąc się. Wcale tak nie myślałam. To było na prawdę trudne, ale wkuwanie po nocach w końcu się przydało. Wróciłam na swoje miejsce i stwierdziłam, że pomogę Lucasowi, bo nic jeszcze nie napisał.
- Przecież wiadomo, że to H2O. - powiedziałam do niego szeptem. Chłopak bez wahania napisał to, co mu podyktowałam i po pięciu minutach oddał kartkę. Nauczyciel zaskoczył się jeszcze bardziej.Kiedy wszyscy oddali kartkówki, Andrew zaczął lekcję. Jego wykłady były najczęściej ciekawe, ale dzisiaj na prawdę przynudzał. Nawet się nie zorientowałam, kiedy zasnęłam. Ze snu o Lucasie wybudził mnie dzwonek. Świetnie, nie zrobiłam notatek i nic nie zapamiętałam z lekcji! Spakowałam książki i wyszłam z klasy. Został mi już tylko W-F i polski. Dzisiaj miałam tylko pięć lekcji, a to dlatego, że nauczucielka od fizyki się rozchorowała. Jutri mamy wolne, bo nauczyciele strajkują . Poszłam do szatni, żeby się przebrać. Wyjęłam z worka mój strój. Ah, no tak. Zapomniałam go wymienić na większy. Spodenki są o wiele za małe.. Postanowiłam to olać i pomimo to się w nie wcisnąć. Oczywiście nie miałam z tym problemów, ale.. Było mi widać jakieś pół dupy. Wzięłam bluzę i zawiązałam ją sobie w pasie. Może nie umrę. Na przypale albo wcale!
Udałam się na salę gimnastyczną. Niechętnie podeszłam do nauczieciela i wstydliwie powiedziałam o incydencie ze spodenkami. Pozwolił mi oczyścicie ćwiczyć w bluzie. Inaczej mógłby pójść siedzieć za pedofilstwo czy coś.
Po chwili do sali weszli pozostali uczniowie. Stresowałam się, bo mieliśmy grać w siatkę, a w tej sytuacji bluza mogłaby mi bardzo łatwo spaść.
Zaczęliśmy wybierać składy. Jako ochotnicy zgłosili się Lucas i Zoe. Niestety to chłopak wybierał jako pierwszy. Oczywiście kogo by innego, jak nie mnie, wybrał do swojej drużyny. Ze szczerym uśmiechem podeszłam do niego. Zajebiście. Jeśli spadnie mi bluza to prawdopodobnie pierwszą osobą, która zobaczy moje spodenki będzie Lucas.
Rozłożyliśmy siatkę i wzięliśmy piłkę z kantorka. Stanęłam na serwach, żeby nie rzucać się w oczy. Po kilku minutach wynik był równy 13-10 dla drożyny Lucasa. Zmieniliśmy miejsca i tym razem stałam na samym środku boiska, a tuż za mną Benson. Los chciał, że piłka leciała do mnie, więc ją odbiłam. Ogromny błąd! Poczułam jak spada mi bluza. Widziałam jak upada na ziemię i widziałam ogromny zachwyt na twarzy chłopaka. KURWA! Szybko schyliłam się po bluzę i dopiero po chwili zrozumiałam, że schylając się, pokazałam jeszcze więcej.
CZYTASZ
Zakład
Fiksi RemajaKate Peter to atrakcyjna, 17 - letnia dziewczyna, na którą nie da się nie zwrócić uwagi. Mieszka z rodzicami i młodszym bratem w USA. Chodzi do prestiżowej szkoły, chociaż jej wyniki w nauce nie są zbyt dobre.. Ma opinię królowej imprez. Jest wysoka...