Rozdział 1. Początek końca

3 0 0
                                    

- Oto nadszedł ten dzień - zaczął swoją przemowę Mars na wysokim piedestale. - Trzydziestu pięciu nowych nadludzi skończyło swoje szkolenie na drodze wojowników lub uzdrowicieli. Mimo że to koniec ich doświadczeń tutaj, to będzie dopiero początek ich doświadczeń jako prawdziwych żołnierzy. Otóż nowi wojownicy chronić będą Crystalis, cały lud Askarten, a także walczyć z potworami próbującymi zniszczyć nasz kraj. Liczę na was wszystkich i mam nadzieję, że wasz trud nie pójdzie na marne. Powodzenia.

***

Mars z rodu Inferno. Półbóg poziomu 10. Naucza walki wojowników. Jedna z najsilniejszych jednostek w całym Askarten. Najlepszy w walce bronią białą i dystansową. Znany ze swojego okrucieństwa. Bezlitosny, uparty, zawsze stawia na swoim.

***

Po zejściu Marsa jego miejsce zajęła Doris.

- Odczytam teraz listę przydziału do danych oddziałów. Proszę także o przyjście przywódcy danego oddziału.

***

Doris z rodu Santo. Półbóg poziomu 10. Naucza sztuk uzdrowicielskich i przyrządzania lekarstw. Jedna z najmądrzejszych uzdrowicielek.

***

Liliah zaczęła rozglądać się wokół. Chciała trafić do jak najlepszej drużyny. Zarazem jednak nie chciała trafić do tego samego oddziału, co Dongwoo, jej były przyjaciel.

- Nadszedł teraz czas na dobranie do ostatniej z grup, Armii Królewskiej, broniącej władców oraz ogółu kraju. Przywódczynią jest Yeter z rodu Cyan.

Yeter wystąpiła. Była to wysoka blondynka o chłodnym spojrzeniu.

- Oto dwie jednostki zostały spośród wszystkich wybrane jako najsilniejsze, a są to: Liliah z rodu Herb oraz Dongwoo z rodu Flam!

No nie, tylko nie to, pomyślała. Zauważyła jak Dongwoo spogląda na nią w tłumie. Udali się obaj w stronę Yeter. Dongwoo wciąż na nią patrzył.

- Gratulujemy wszystkim nowych rekrutom przydzielenia do armii - mówił znów Mars. - Na tym kończymy uroczystości. Udajcie się, więc do waszych siedzib. Powodzenia w dalszej walce!

Yeter zaprowadziła ich do reszty drużyny.

- A więc tak - mówiła patrząc chłodno na grupę żołnierzy - to wasi kompani. Od dziś będziecie razem współpracować.

- BRAWO, LILIAH, WIEDZIAŁEM, ŻE BĘDZIESZ NAJLEPSZA!!! - z grupki wyłonił się Cobus, brat Lilii.

Yeter spojrzała na niego jak na idiotę i westchnęła.

- Pfff, nasz brat też jest jednym z najlepszych, nie wywyższaj tej dziuni - powiedział blondyn.

- Och, tak, Don, a więc dlaczego od razu nie pochwaliłeś naszego brata - powiedział chłopak stojący obok niego. Zaintrygował Liliah. Miał na sobie starannie zrobiony makijaż, włosy blond z różowymi końcówkami. Mówił niezwykle spokojnym głosem.

- Bo ten pajac wyrwał się jak oparzony...!

- Dajcie już sobie spokój - odparła nagle Yeter. - Niepotrzebnie tracimy czas, a należałoby pokazać Lilii i Dongwoo królestwo.

Udali się do zamku królewskiego. Był ogromny i bogato zdobiony. Wokół znajdowało się mnóstwo ogrodów i labirynt, a także osiedle dla służących i żołnierzy. To właśnie w to miejsce prowadziła ich Yeter.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 02, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Askerten. Czas pustkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz