Jak się później okazało, on nie miał tam lekcji, tylko poszedł pod tamtą salę porozmawiać ze swoimi kolegami. Dobra drugie podejście - druga przerwa. Poszłam przejść się korytarzami. Zobaczyłam jego przy sali nr.205. Ponownie odpaliłam strone szkoły i plan lekcji na telefonie...
11a - trzecia lekcja - sala 107
11b - trzecia lekcja - sala 6
11c - trzecia lekcja - sala 10
11d - trzecia lekcja - sala 205
Bingo! W końcu mam to czego szukałam. Pierwsza jakże ważna informacja: chodzi do klasy 11d. Teraz trzeba ustalić jego tożsamość.
Na kolejnych przerwach przeszłam się korytarzami celowo przechodząc obok jego klasy, żeby zobaczyć, czy w 11d jest ktoś, kogo znam. Zauważyłam jednego chłopaka którego kojarzyłam z widzenia. Niejaki Liam Overton. Wyszukałam go na facebooku i weszłam w jego znajomych.
Musi mieć wszystkich ludzi ze swojej klasy w znajomych, co oznacza że Pan X też tam się znajdzie. Mam nadzieje, że ma profilowe, bo jak nie, to śledztwo prawdopodobnie trzeba będzie zakończyć.
Liam miał ponad 700 znajomych na facebooku, więc podchodząc statystycznie oznaczało to że mam do obczajenia około 350 chłopaków. Biorąc pod uwage to, że mam ich sprawdzić 350, a na dodatek nie mając pewności, że znajde wśród nich Pana X, ponieważ nie musi mieć on nie mieć zdjęcia profilowego, ta informacja nie dodawała mi motywacji, wręcz ją odbierała.
Po powrocie ze szkoły od razu wzięłam sie za sprawdzanie każdego chłopaka znajdującego się na liście znajomych Liama. Zostało mi jeszcze około 40 chłopaków. Powoli zmierzałam do końca i traciłam nadzieje na odnalezienie Pana X. Przeglądałam profile tych kolesi już ponad 4 godziny. Dochodziła 19, a ja dalej nic nie miałam.
Po 6 godzinach w końcu go znalazłam. Tak, udało sie. Charles Brighton - miewa się. Jego imie jest cudowne prawda? Tak subtelnie a zarazem zasadniczo brzmi. I to jego profilowe... Aż screena zrobiłam, żeby mieć w galerii. Boże. Dobra. Stop. Za bardzo się rozpędzam.
Myślicie suknia lepsza by była perłowa, czy ecru?...
Z marzeń wyrwał mnie krzyk mamy, iż mam zejść na kolacje.
Po kolacji poszłam jeszcze wykonać swoją wieczorną toaletę i po chwili znalazłam się w moim królestwie.
*3 miesiące później*
Za dwa dni wielkie śwęto USA- Thanksgiving Day. Obchodzony jest w czwarty czwartek listopada, czyli w tym roku przypadło na 22 listopada. Jako, że w tym dniu mamy wolne i obchodzimy je w gronie rodziny, to nasza szkoła zorganizowała je dzisiaj.
Mówili, iż mamy przyjść do szkoły elegancko ubrani, ponieważ odbędzie się akademia oraz wspólny posiłek na stołówce. Nie mam za wiele eleganckich ubrań, więc za dużego wyboru nie miałam. Wyciągnęłam z szafy elegancką bluzkę na długi rękaw z pięknymi, dużymi falbanami, granatowe jeansy, brązowe botki, złoty naszyjnik, który dała mi Amelia a na siebie zarzuciłam brązowy płaszcz. Wzięłam swoją czarną torebke i następnie spakowałam do niej potrzebne mi rzeczy, a po chwili opuściłam dom.
Kiedy przyszłam do szkoły, ujrzałam jak co dzień stojącego przy szafkach bruneta. Od czasu wystalkowania go nic się specjalnego nie stało. Cały czas jesteśmy na etapie życia na jednej planecie i szczerze wątpię żeby to się zmieniło.
CZYTASZ
Życie z ukrycia
Teen FictionSophie jest nieśmiałą i skrytą w sobie dziewczyną. Ma swoją jedyną najlepszą przyjaciółkę. Od niedawna zaczyna się jej podobać chłopak z równoległej klasy. Pewnego dnia dziewczyna zostawiła kluczyk w swojej szafce. Jej crush postanawia oddać zgubę i...