Obudziłam się przywiązana do starego krzesła. Zaczęło zgrzytać, pokryte było ciemnobrązową farbą już w połowie zdrapaną. Chciałam zawołać, ale na moich ustach była przewiązana czerwona chusta w białe groszki, więc nie mogłam nic powiedzieć. Zaczęłam się wyrywać, niestety wszystko co robiłam, poszło na marne. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Szare, poniszczone ściany, wulgarne napisy na murach pokoju, wybite szyby okna z białą, również podrapaną framugą, skrzypiące przedpotopowe panele, drzwi, zamykane na stare zamki - wszystko to wprawiało mnie w dreszcze, czułam się jak w jakiejś opuszczonej kamienicy, choć nie wiadomo czy właśnie w takiej nie siedziałam. Po długiej ciszy rozmyślania nad tym gdzie jestem usłyszałam krzyki zza drzwi i grube, niskie głosy kilku mężczyzn. Z tyłu podszedł do mnie mężczyzna ubrany w kominiarkę, więc nie mogłam rozpoznać jego twarzy, choć swoją posturą kogoś mi przypominał, tylko nie mogłam sobie przypomnieć kogo. ktoś zaczął walić w drzwi i nie były to uderzenia jednej osoby, ale kilku. Tak samo krzyki, wzmogły się, mogłam usłyszeć zachrypnięte głosy kilku chłopaków. Usłyszałam wraz z facetem, który stał obok mnie i nie mówił kompletnie nic, wystrzał z pistoletu, potem kolejny i następne, aż w końcu nie umiałam naliczyć ile ich było. Ktoś wyważył drzwi, na pewno nie sprawiło mu to większej trudności, były stare jak świat. Do pokoju weszło pięć osób, pięć bardzo dobrze znanych i zaufanych mi osób. Gdy je zobaczyłam, zaczęłam się wyrywać, a mężczyzna przyłożył mi nóż do gardła.
- Puść ją Jason! - usłyszałam męski głos Zayn'a. Już wiedziałam kogo przypominał mi ten dupek. Chłopak zaczął się śmiać, na zawołanie Mulata i zza pleców wyciągnął pistolet, celując nim w stronę chłopaków, którzy również mieli broń. Jason zdjął chustę z moich ust tak, że mogłam swobodnie i bez żadnego problemu mówić.
- Ładny kolorek - powiedziałam ironicznie komentując barwę chustki, która teraz leżała na moich kolanach.
- Myślisz, że dam Ci ją od tak? - zaśmiał się
- Tak, tak właśnie myślę - powiedział Zayn, a w jego głosie wyczułam strach, niepewność i wściekłość. Tylko nie wiem co tu robi niepewność, przecież Zayn zawsze jest pewny siebie, nigdy w nic nie zwątpił a teraz? Teraz najwyraźniej w coś wątpi - Czego chcesz w zamian? - spytał. Widziałam, że był gotowy na wszystko.
-Albo ucierpi ona albo któryś was - powiedział i przycisnął mocniej nóż do mojego gardła.
- Okej, masz to czego chciałeś! - krzyknął i rzucił broń na skrzypiące panele.
- Zayn nie! - krzyknęłam, a Jason nacisnął spust..
CZYTASZ
Emulation
FanfictionAlex przynależy do jednego gangu, Zayn do drugiego. Nienawidzą się nawzajem, a ich grupy są sobie wrogie. Co jakiś czas staczają walki przeciwko sobie. Pewnego razu, gdy Alex spotyka się z szefem i ludźmi z jej gangu na specjalnym spotkaniu, dostaj...