01.02.2019, Paryż.
Życie nigdy nie było czymś zaskakującym. Nigdy nie odbierałam wrażenia, że dzieje się coś, co sprawi odmianę mojego istnienia. Zawsze uważałam, że mam jeden konkretny cel. Ukończenie studiów, znalezienie dobrze płatnej pracy, a później ładnego miejsca na cmentarzu. Aż do teraz. Patrząc na przepiękny uśmiech miłości mojego życia. Wiem, że moim prawdziwym celem jest trwanie przy nim, aż po kres. Jego kres.
Leżąc na ciemnej polanie, patrząc prosto w niebo, uśmiechałam się pod nosem i słuchałam bicia jego serca. Okropne, że już niedługo przestanę je słyszeć, a ono zamilkie na wieki.
Odwróciłam głowę w kierunku wiejącego delikatnie wiatru i ułożyłam spokojnie głowę na piersi Elio. Jego dłoń uniosła się nad moją głową, aby zaraz opaść na moje plecy.
I leżąc tak, modliłam się, aby sen nigdy nie nadchodził, szczególnie ten wieczny.
CZYTASZ
Everywhere if only with You.
RomanceCzęsto nie widzimy sensu swojego życia, ale gdy zaczynamy tracić naszą drugą połówkę, modlimy się, aby sens nigdy nie odchodził.