1

5.1K 257 31
                                    

Jason

Oglądanie walk było jedną z licznych rozrywek bogatych dzieciaków, kobiet kochających umięśnionych i ociekających testosteronem mężczyzn, oraz pasjonatów boksu. Tych ostatnich było jednak najmniej. Wszyscy jesteśmy tego świadomi i wcale nam to nie przeszkadza. Oni chcą rozrywki, my ją im dajemy. Przy okazji rozwijając pasję, przynajmniej w moim przypadku.

Pamiętam pierwszy raz, kiedy dziadek zabrał mnie na salę treningową. Nie była taka duża jak ta, w której teraz trenuję, ale dla mnie w tamtym czasie była majestatyczna. Powiedział mi wtedy, że jeśli człowiek ma swoją pasje, jego życie nigdy nie będzie puste, a dopełnieniem całości powinna być miłość do drugiej osoby i założenie rodziny. Wtedy w to jeszcze wierzyłem. W tę całą miłość. Teraz..
Dziadek poznał babcie na jakieś wycieczce. Jak dobrze pamiętam na Hawajach. Pojechał tam wtedy ze swoim starszym bratem. Mówił, że to była miłość od pierwszego wejrzenia. Tak bardzo ją pokochał, że namówił, aby z nim pojechała. Zrobiła to. Opuściła Hawaje i przeniosła się do Stanów. Nigdy nie słyszałem, żeby mu to wypominała. We wszystkim się zgadzali. Zawsze. Chociaż babcia nie podzielała pasji dziadka, zawsze go wspierała. Jego wyjazdy na walki, wielogodzinne przebywanie na hali. Odtwarzane w kółko walki na video. Nawet wizyty kolegów, fanatyków tego sportu z którymi potrafił przegadać niejedną noc. Tak, kochali się. Dziadek był w nią zapatrzony jak w obrazek. Zawsze powtarzał, że nawet boks stawia na drugim miejscu, bo babcia jest tego warta. Można by powiedzieć, że wszystko było idealne, aż ona odeszła.. Umarła, gdy miałem jedenaście lat. Dziadek się załamał. Właściwie to wszyscy byliśmy załamani. Była duszą naszej rodziny, ale to dziadek najbardziej to przeżył. Coś w nim pękło. Nadal kochał boks. Nadal mnie trenował, ale często łapałem go na tym jak odpływał, stracił ten zapał. Nie chodzi tu o jego wiek, bo ciągłe treningi utrzymują go w dobrej formie. Ciężko wytłumaczyć co to, może ten błysk w oku, który dostrzegałem jak wchodził na halę. Została mu już tylko ona. Jest tak do teraz. Tak jakby mógł się realizować w pełni, bo była babcia, a jak jej zabrakło, on stał się niepełny. Ze swoim odejściem zabrała bezpowrotnie część jego.
Dlatego uważam, że miłość to syf. Psuje wszystko. Bo co jak się skończy? Jak dziewczyna jednak nie kocha tak jak zapewnia? Nudzi się i odchodzi?
Ja mam jedną miłość i to jej pozostanę wierny. To boks. A kobiety? Kobiety to piękne ciała i seks. Tak ma zostać. Tak jest lepiej.
Dlatego od dziecka trenuje i nie przestanę tak długo, jak długo wystarczy mi sił.
W naszym klubie uchodzę za najlepszego. Jestem wysoki, co nie zawsze wychodzi na plus, ale nadrabiam to szybkością. Pieniądze, które zarabiam na walkach tych legalnych i tych mniej legalnych pozwalają mi w pełni oddać się temu co robię. Ciemnobrązowe oczy, długie brązowe włosy i umięśnione ciało, gdzieniegdzie oznaczone bliznami oraz tatuażami przyciąga kobiety jak magnes, a ja potrafię to wykorzystać . Mimo swoich dwudziestu ośmiu lat jestem sam. Tak jak zdecydowałem.
Nie dam zniszczyć się żadnej kobiecie.

Maya

Życie w wielkim mieście nie jest łatwe jeśli ma się dwadzieścia lat. Opuściłam rodzinne miasto, żeby spełnić swoje marzenie Juilliard Dance School.
Rodzina nigdy nie pochwalała mojej pasji. Żeby pobierać lekcje tańca roznosiłam ulotki i pilnowałam dzieci, czasem też dorabiałam w sklepie wykładając towar na półki.
To wcale nie jest tak, że mojej rodziny nie było stać na pomoc. Problem tkwił w samej szkole. Moi rodzice studiowali prawo, a całe ich życie w tym to rodzinne kręciło się wyłącznie wokół pracy. Wiele razy się zastanawiałam po co im w ogóle dziecko, skoro i tak nigdy nie mieli czasu choćby na rozmowę. Byli dla mnie jak obcy ludzie w drogich kostiumach, których mijałam rano na korytarzu. Od zawsze zajmowała się mną gosposia. Rozalia, była cudowną kobietą. Coś na wzór babci i przyjaciółki w jednym. Kryła mnie w pierwszych latach nauki, jak zamiast chodzić na lekcje etyki pobierałam lekcje tańca. Oczywiście za własne pieniądze. Gdy skończyłam osiemnaście lat odważyłam się przyznać do swojej pasji. Ojciec gniotąc ulotkę zapraszającą na warsztaty taneczne, zmiażdżył też moje marzenia. Kategorycznie zabronił mi dalszych lekcji i nakazał wybór kierunku studiów. Oczywiście wybór był ograniczony; prawnik, lekarz, architekt. Ja chciałam jednak tańczyć.
Wciąż za mało zarabiałam chwytając się dorywczych prac. Koniec ostatniej klasy liceum zmuszał mnie do podjęcia radykalnych kroków. Tak właśnie wylądowałam tu gdzie jestem i tylko kilka kroków dzieli mnie od osiągnięcia celu.
Gdy już uzbierałam odpowiednią jak na początek sumę, przyjechałam tu, do Nowego Jorku. Wydawać by się mogło, że młodej blondwłosej dziewczynie o zielono niebieskich oczach i doskonałej figurze, znalezienie pracy nie będzie problematyczne. Nic bardziej mylnego. Znalezienie mieszkania okazało się łatwiejsze, chociaż wynikło z przypadku. Stałam właśnie na chodniku wgapiająć w podniszczony budynek z ledwo widocznym napisem "motel", gdy młoda dziewczyna w gablocie obok mnie wieszała ogłoszenie, o poszukiwaniu współlokatorki. Dalej poszło już górki. Tak oto zamieszkałam, wraz z Maggie rudowłosą, szaloną dziewczyną, w dwupokojowy skromnym mieszkanku.

*

-Idziesz szukać pracy?- zapytała Maggie, wychodząc z łazienki w samym ręczniku. Rozczesywała swoje długie, kręcone rude włosy patrząc jak ja swoje blond zaplątani w warkocz, a przynajmniej próbuję to zrobić. Niestety z marnym, jak do tej pory skutkiem.

-Tak - odpowiadam,ubierając skórzaną kurtkę na idealnie wyprasowaną bluzkę. Otrzepuje z niewidzialnego kurzu, czarne dopasowane do moich długich nóg spodnie. Tak jestem perfekcjonalistką, zwłaszcza w tańcu. Robię wszystko zawsze tak, żeby nikt nie mógł się doczepić i żebym ja sama była zadowolona.
Lokal, w którym mam nadzieję dostać pracę jest skromny, ale czysty i schludny. Posiadał też ten klimat, który sprawia, że ludzie chcą tam wracać. Rozglądam się po wnętrzu i śmiało mogę stwierdzić, że jeśli nawet nie dostanie tej pracy to chętnie tu wrócę jako klient.

-W czym mogę pomóc? - pyta, niska szatynka z fryzurą na tak zwanego boba. Jej duże niebieskie oczy patrzą na mnie niezwykle przyjaźnie, przez co uśmiecham się szeroko.

-Ja w sprawie pracy, czy ogłoszenie nadal jest aktualne?

-Tak oczywiście, już idę po kierownika - odpowiada szatynka i znika gdzieś na zapleczu.
Po chwili staje przed mną wysoki, szczupły mężczyzna, o kruczoczarnych włosach i niesłychanie błękitnych oczach, w wieku około trzydziestu pięciu lat.

- Witam, nazywam się Ted Cross i jestem tu kierownikiem - oznajmia podając mi rękę do uścisku.

- Dzień dobry, Maya Anwar - odpowiadam, ściskając jego dużą dłoń.

- Przejdźmy może do biura -proponuje Ted, wskazując ręką kierunek.

- Masz przy sobie wszystkie dokumenty? - pyta mężczyzna, gdy już oboje znajdujemy się w jego biurze.

- Oczywiście, prosze - odpowiadam podając mu teczkę, którą wyciągam w pośpiechu, z torby.
Oboje siadamy, a Ted zaczyna przeglądać moje dokumenty z niezwykłą uwagą. Niestety nie mam się zbytnio czym pochwalić w tym CV.

- Nie masz zbyt dużego doświadczenia, co mnie nie dziwi w tak młodym wieku. Lucy jak tu zaczynała była jeszcze młodsza - oświadcza Ted. Cóż, potwierdził tylko to czego sama jestem świadoma. Ale kto to Lucy?

-Lucy?

- Tak, Lucy. To ta dziewczyna, z którą rozmawiałaś.
Kiwam głową ze zrozumieniem.
Ted przez chwilę milczy, jakby rozważał wszystkie za i przeciw.

- Dobra, niech stracę przyjmuję cię. - Mówi Ted.
Z trudem powstrzymuje się przed rzuceniem się Tedowi na szyję, ze szczęścia. Zamiast tego szczerze się uśmiecha i dziękuję, może odrobinę zbyt głośno i radośnie.

- Lucy wytłumacz proszę wszystko Mayi. Od jutra zaczyna tu prace - mówi Ted, gdy tylko wychodzimy z jego biura, po czym do niego wraca. Nie widzi błysku w oku Lucy, który pojawił się jak tylko mężczyzna zaczął do niej mówić. On nie widział, ale ja już tak i postanawiam, że coś z tym muszę zrobić.
Lucy wygląda na miłą osobę. Jestem przekonana, że taka jest. Może mogłoby być coś między nimi. Nie zauważyłam obrączki na palcu Teda..

Zawodnik (Premiera 29.06.2021)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz