Meet The Coaster | TF - Prime (2018)

Nostalgiczne paplanie + Charakterystyka Roll

Ostrzeżenie: Toksyczne pitolenie
[*Uwaga wzruszające*]

Może i Coaster jest noworodkiem wśród OC, jakby miało to jakieś znaczenie (serio, niektórzy pracują nad nimi z parę lat, zanim użyją ich gdziekolwiek), aczkolwiek właśnie przez tą lafiryndę wpadłam w pracoholizm i rozmarzyłam się w kwestii kontynuowania serii Transformers w przyszłości.

I nie, to nie faza. Tamci kiedyś zejdą, a ktoś musi zająć ich miejsce w przyszłości, aby ten fandom przetrwał.
I to będę ja, o ile ludzkość nie wyginie w skutek kryzysu cieplarnianego.

Planowałam to zrobić w jakąś rocznicę, albo nie wiem, ale mam olbrzymi napływ hormonów szczęścia, więc zrobię to teraz.

Pierwszy Desing:

Wymyśliłam ją cztery miesiące przed opublikowaniem opowiadania na wattpadzie. Czyli gdzieś tak w... Eeee Lutym 2018r.? Chyba. I ogólnie z początku miała być to na maksa poważna i surowa epopeja przedstawiająca ból przemiany, pozostawieniu samemu sobie, oraz miłości do tego co nas niszczy. Dlatego też pierwszy rozdział tego opowiadania był taki poważny i mroczny, a po napisaniu go zostawiłam to w pizdu bo było mi chyba smutno, że nikt tego nie przeczytał (autorskie kompleksy).

(Zignorujcie proszę moje skile) No, ale udało mi się do tego wrócić i chyba dzięki temu zyskałam jakąś tam popularność (O ile mam prawo nazywać 10 tyś wyświetleń na tą chwilę, popularnością 🤔 bo w sumie do "Causeway" mi daleko. Pamiętam jednak czasy kiedy miałam kisiel w gaciach z powodu jednej gwiazdki, ale może to tylko choroba sieroca. Tak czy inaczej paręnaście osób mnie czyta, co jest dla mnie wielką radością, ale już zarzygałam was miłością w opowiadaniu, więc sobie odpuszczę). Poszło to w komediowe tony, bo pamiętam, że miałam odwyk po jednym fanfiction, które było reklamowane jako "komedia, humor, rodzina", a się chyba na ludobójstwie skończyło. Więc uznałam, że walić to, nie będę tego typu autorem. I dobrze.