Londyn.
- Zwariowałaś już całkowicie?
- Oh, błagam Cię Ana! Już dawno razem nie byłyśmy na imprezie, musisz się troszeczkę wyluzować, a nie że siedzisz non stop w tych czterech ścianach.
- Uważaj co mówisz - wycelowałam w swoją przyjaciółkę widelcem który wbiłam w pomidor koktajlowy by po chwili włożyć do swojej buzi. Przewróciłam oczami gdy zobaczyłam jak na mnie patrzy. Uwielbiałam spędzać z nią czas, faktycznie ostatnio miałam troszeczkę na głowie i nie miałam zbytnio dużo czasu, więc postanowiłam się zgodzić.
- Szefowo, Pani przyjaciółka ma rację. Siedzi Pani z nami całymi dniami, wszystko jest zawsze zrobione jak najlepiej, klientów mamy wiele więc najlepiej będzie jak pójdzie Pani już do domu.
- Słucham?
- Oh, nie chciałam Pani urazić, nic w tym stylu tylko po prostu chodziło mi o to, że damy sobie radę i że Pani również należy się odpocząć od tego miejsca.
- O widzisz Ana? Młoda dobrze gada. Piona.
Przyglądałam się jak Polly przybija piątkę z moją pracownicą Sophie, ale w głowie myślałam nad tym że dziewczyny mają rację co do dzisiejszej imprezy. Powinnam w końcu wyjść stąd, chociaż na jeden wieczór mogłabym się rozerwać. Ufałam swoim pracownikom bardzo, wiedziałam że dadzą sobie radę beze mnie. Wiedzieli, że restauracja to takie moje małe oczko w główce. Spojrzałam na swoją przyjaciółkę, potem znów na Sophie.
- No dobrze, niech Ci będzie. Pójdę na tą imprezę.
- Tak! - widząc jak Polly klaszcze w dłonie jak mała dziewczynka, zaśmiałam się głośno z jej reakcji. Kolejne słowa skierowałam do Sophie.
- Ale pamiętaj, że gdyby coś się działo, to..
- Mamy zadzwonić i powiedzieć co się dzieje, zrozumiałam - Sophie nie pozwoliła mi dokończyć, jednak gdy powiedziała te słowa które ja chciałam wypowiedzieć, uśmiechnęłam się do niej szeroko i podałam jej klucze od lokalu.
- Idziemy się bawić! - Krzyknęła Polly kierując się do drzwi wyjściowych z restauracji, spojrzałam jeszcze raz na Sophie chwytając za swój płaszcz. Pożegnałam się z resztą mojej ekipy i opuściłam budynek.
- Zobaczysz, poznamy super facetów, napijemy się tak jak na studiach, będzie bomba!
- Nie ekscytuj się tak bardzo, dobrze?
- Ana, zluzuj. Błagam Cię.
- Wybacz, wiem że chcesz się dzisiaj świetnie bawić więc postaram się nie zepsuć tego wieczoru.
- Moja dziewczynka. Więc jak? Idziemy się bawić! - Spojrzałam na swoją przyjaciółkę która prowadziła samochód. Jechałyśmy w kierunku mojego mieszkania które dzieliłam z moim wspaniałym narzeczonym, Davidem. Na szczęście nie było go teraz, był na delegacji w Paryżu. Właściwie, mogliśmy jechać tam we dwójkę, jednak zdawałam sobie sprawę z tego, że będę musiała sama podziwiać to piękne miejsce, kiedy On będzie siedział całymi dniami na ważnych spotkaniach dla jego firmy, więc sobie odpuściłam.
- Jak myślisz? Czerwoną włożyć czy tą czarną bez ramiączek?
Weszłam do sypialni w szlafroku kiedy zobaczyłam jak Polly mierzy moje sukienki. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i zaczęłam się jej uważnie przyglądać jak świetnie wyglądają na niej moje sukienki, ale nie mogłam jej tego powiedzieć. Próbowałam udawać poważną, a może i wściekłą i zabronić jej ruszać moich rzeczy? Uniosłam prawą brew do góry nie odrywając ani na chwilę wzroku od mojej przyjaciółki.
YOU ARE READING
ZAKAZANA MIŁOŚĆ
RomanceWspaniała kobieta która prowadzi własną restaurację. Mężczyzna, który jest wybitnym lekarzem. Pewnego dnia ta dwójka spotyka się pod klubem, gdzie kobieta ratuję mężczyznę z rąk ochroniarzy. Znika. Mężczyzna odnajduje ją, składa jej dziwną propozyc...