- Ej ludziska!- krzyknął z salonu Max.
- Czego się drzesz?!- spytała zirytowana Amy, którą najwidoczniej męczył kac.
- Może miłej- zrobił krzywy uśmiech na co dziewczyna prychnęła.- Pomyślałem, że skoro na razie sprawa z wężami ucichła a Jones nie daje o sobie znać to może zrobimy sobie mini wakacje?
- O czym dokładnie myślisz?- zapytałam zaintrygowana.
- Moi rodzice mają domek nad jeziorem, który w całości przekazali mi i moglibyśmy tam wpaść- wzruszył ramionami.- To tylko pół godziny drogi z San Francisco.
- No dobra,ale najpierw musisz się ugadać z szefem- wtrącił się Chris.
- To zostawiam naszemu cudownemu przyjacielowi, Dylanowi- wspomniana osoba od razu uniosła głowę do góry z dziwnym wyrazem twarzy.
- Chcesz aby ojciec mnie zabił?- spytał retorycznie. Max pokiwał głową z entuzjazmem.- A co będę z tego miał?
- No nie wiem, 3 dni wolnego ci nie wystarczą?- spytał a Dylan prychnął pod nosem- No dobra, a nie chcesz mieć pokoju ze Scar? Świetna okazja na spędzenie razem czasu.
Chłopak poruszył zabawnie brwiami w moją stronę.
Tak, już cała grupa wiedziała że jesteśmy razem.Złapał się za podbródek, udając że się wyraźnie zastanawia.
- No w sumie..mi pasuje- zaśmiał się.
- Powodzenia stary- odparł Chris, klepiąc go po ramieniu.
~~~
Dylan'POV
Było zajebiście ciężko gadać z Patrickiem na ten temat.
Ale kto inny ma takie zajebiste umiejętności przekonywania, jeśli nie ja?
Po 30 minutowym wykładzie jacy jesteśmy nie odpowiedzialni i nieracjonalni, w końcu się zgodził.
- Ej, zbieramy dupę w kroki i jazda!- krzyknąłem radośnie.
- Boże jesteś niesamowity- odparł Dean.
Podeszłem do swojej dziewczyny owijając jej talie moją ręka.
Moja dziewczyna. Jak to cudownie brzmi ❤️.
Popatrzyła się w moje oczy po czym jej wzrok zleciał na moje usta. Wpatrywała się w nie z pożądaniem po czym zachłannie się w nie wpiła. Oczywistą sprawą było to, że oddałem go ze zdwojoną siłą.
- Ekhem- chrząknął Max- My tu dalej jesteśmy...
- A ktoś wam każe tu stać?-podniosłem jedną brew, napotykając się ze sprzeciwem.- Też tak sądzę.
Uśmiechnąłem się lekko w stronę zarumienionej dziewczyny. Jezusie... jakie to uroczo wygląda gdy się zawstydza.
- Jestem jakimś posągiem czy mam coś na twarzy?- zapytała po chwili rozbawiona.
- Co?- zbiła mnie z tropu.
- Co, co? Gapisz się na mnie conajmniej jakbym była soczystym kurczakiem albo z wyglądu podobna do Angeliny Jones- zaśmiała się.
- Gapię się na ciebie bo jestem najszczęśliwszym chłopakiem na całym świecie, mając taki skarb ze sobą.
- Oj dobra, przyznaj się, że marzyłeś o tym aby zobaczyć mnie zarumienioną- przewróciła oczami.
- To też. Za dobrze mnie znasz- odparłem, całując ją w czoło.
Dziewczyna szybko czmychnęła mi przed oczami, by znaleźć się na schodach.
CZYTASZ
Before Death Comes
Подростковая литература- Kochasz go?- zapytała podejrzliwie. - Kocham i to mnie właśnie kurwa przeraża...- odparła. ~~~~ - Od kiedy z ciebie taki gentelman? - zapytałam podejrzliwie - Od kiedy zrozumiałem, że mam dla kogo nim być- odparł z seksowną chrypką w głosie. ~~~~ ...