Weszliśmy do studia telewizyjnego i rozejrzeliśmy się po korytarzu. Był jakiś punkt informacji, więc tam poszliśmy.
- Przepraszam, dzień dobry - zacząłem uprzejmie - Mogłaby nam pani powiedzieć, gdzie możemy znaleźć Dawida Jankowskiego?- kobieta na to pytanie roześmiała się, wstała i wskazała ręką coś za nami.
- Tam idzie
Odwróciłem się cały zesztywniały i spojrzałem na człowieka, który był moim ojcem. Był wyższy niż w telewizji, ubrany tak samo, jak na ostatnim nagraniu i bardzo uśmiechnięty. Rozmawiał z każdym kto zaczepiał go na korytarzu. Do każdego się uśmiechał i był taki życzliwy. Nie grało mi to z tym, że mnie porzucił. Skoro mama go podała to musiał wiedzieć o moim istnieniu.
- Idziemy do niego?- zapytał mnie Maciek szturchając. Nie wiedziałem co odpowiedzieć, ani co mam jemu powiedzieć. Bo co? ,,Cześć jestem Remek twój syn z wpadki?''. No na pewno nie. Tak się zastanawiałem i Maciek mnie ciągnął, że Dawid sam podszedł. Zawołała go ta pani z informacji, że chłopcy mają do niego jakąś sprawę.
- Cześć chłopaki- zawołał wesoło - Coś się stało?
- Chcielibyśmy z panem porozmawiać- powiedział za mnie Maciek, a ja obserwowałem mężczyznę. Nie wiedziałem co mam myśleć. Był taki otwarty i uprzejmy, a nie zaopiekował się mną.
- Zapraszam do mojego gabinetu- zaoferował i poprowadził nas. Gabinet nie był za duży, miał biurko, stolik do kawy i dwie kanapy. Usiedliśmy na tych kanapach, a ja nadal się wpatrywałem. - Co was sprowadza?
- Nie będę owijał w bawełnę- powiedziałem poważnie, a Maciek mnie szturchnął. Znał mnie doskonale i wiedział, że mogę wybuchnąć. - Nazywam się Remigiusz Jankowski- na te słowa Dawid wyprostował się i potarł ręce o jeansowe spodnie na kolanach.
- Remek?- na jego twarzy pojawił się uśmiech - Jak mnie tu znalazłeś?
- Nie udawaj, że się cieszysz- dodałem z pogardą - Nic dla ciebie nie znaczę, oddaliście mnie!
- Czekaj- odparł z powagą - Chciałem cię wziąć do siebie, ale nie mogłem. Opieka społeczna powiedziała, że nie spełniam wymagań. Miałem 18 lat i nie dali mi zgody! Naprawdę chciałem cię zostawić przy sobie, ale nie mogłem- posmutniał - Żadne z nas nie mogło się tobą zająć, wybacz
- Co ty bredzisz? A mama? Co tylko twoim synem jestem?
- Twoja mama...Ona musiała cię zostawić- spuścił głowę - Ja walczyłem, jak mogłem tylko się nie udało. Nawet nie wiesz, jak się cieszę widząc cię teraz tutaj- rozweselił się.
- Musiała? Co to znaczy musiała?- dopytywałem, nie rozumiałem tego. Miała pistolet przy głowie?
- Remek- westchnął ciężko - Ja naprawdę chciałem, ale...
- ...Ale? Tu powinno być w ogóle jakieś ''ale''?- byłem już wkurzony
- Remek, ja wiem, że masz do mnie, do nas żal, ale powiedz mi czemu mnie w takim razie znalazłeś? Po co? Żeby mi wygarnąć?
- Nie, chcę znaleźć swoją matkę. Zapytać ją dlaczego- powiedziałem poważnym głosem. To nie było dla mnie byle co, znaleźć matkę i ją zapytać dlaczego mnie porzuciła. Chciałem zobaczyć czy tego żałuje. Poznać ją, dowiedzieć się, jak wygląda i czy ma dobre życie po tym, że mnie oddała.
- A jak mnie znalazłeś? Byłeś w szpitalu? Tylko tam nie podawało się zawodu
- Widzieliśmy w telewizji w restauracji- odezwał się Maciek i poprawił swoje jasnobrązowe włosy. Czasem myślałem, że jest blondynem, bo były tak jasne.
- Przyszedłem do ciebie, aby cię poznać i dowiedzieć się o mojej matce. Wiesz coś o niej?
- Ostatni raz ją widziałem, jak skończyła 18 lat. Szła ulicą, a raczej biegła, wpadła na mnie i powiedziała, żebym kiedyś ją znalazł. Potem się dowiedziałem, że uciekła z domu i zrozumiałem te słowa, że nie dała rady. Szukałem jej po koleżankach i tak dalej, ale nigdzie nie było- posmutniał - Do dziś jej szukam i nie mogę znaleźć
- Co? Mama uciekła z domu? Nie rozumiem, czemu?- zmarszczyłem brwi.
- Napijecie się czegoś? To trochę potrwa- rozłożył ręce. Pokiwaliśmy głowami, że nie trzeba i zachęciliśmy, aby mówił - Zacznę od tego, że twoi dziadkowie się rozwiedli i babcia wyszła za mąż, a ten człowiek molestował i gwałcił twoją mamę. Powiedziała mi o tym i zabroniła mówić komukolwiek, więc milczałem, ale nie mogłem na to patrzeć. To było straszne, ona w kilka miesięcy zmieniła się nie do poznania. Zawsze była taka wesoła i otwarta, a wtedy zamknęła się w sobie, straciła ten błysk w oku co zawsze jej towarzyszył. W końcu powiedziała mi, że jest w ciąży z tym człowiekiem, a jej matka o niczym nie wiedziała. Jak ojczym się dowiedział to wpadł w szał i powiedział, że ma okłamać wszystkich i oznajmić, że to dziecko jest moje. Poprosiła mnie o pomoc, więc nie mogłem odmówić. W szkole nam nie dawali żyć ani w domach, bo uważano nas za nieodpowiedzialnych małolatów. Wiesz, mama miała tylko 16 lat, a po urodzeniu ciebie ojczym i matka zmusili ją do zostawienia ciebie. Walczyłem, chciałem cię przygarnąć, bo byłem przecież wpisany w akta i poczuwałem się do odpowiedzialności za ciebie. Jednak nie byłem w stanie, nie spełniałem tam jakiś norm. Cały czas miałem nadzieję, że jak trafisz do domu dziecka, jako noworodek to ktoś cię adoptuje. Byłeś taki uroczy i zabawny, byłem pewny, że ktoś cię weźmie i będziesz miał wspaniałe życie- mówił, a ja spuściłem głowę. Słychać było prawdę w jego słowach.
- Nikt mnie nie wziął, siedziałem tam 18 lat- wymamrotałem ze łzami w oczach. Nie wiem, chyba emocje mi puściły. Byłem wkurzony na tego człowieka, który robił takie rzeczy. Jak można gwałcić własną pasierbicę? W ogóle, jak można gwałcić kobietę? - Dopiero teraz opuściłem ten ośrodek i postanowiłem was odnaleźć. Głównie mamę
- Wiesz Remek, ja nie mam pojęcia, gdzie ona jest, ale pomogę wam. Sam chciałbym ją znaleźć i porozmawiać, mam coś ważnego jej do powiedzenia- oznajmił tajemniczo, a ja tylko pokiwałem głową, że rozumiem.
- Tylko, jak pan chce ją odnaleźć? Co wiemy ?
- Wiemy, jak się nazywa. Lena Piotrowska wiem, gdzie szukać jej ojca biologicznego- odezwał się Maciek, cały czas nic nie mówił tylko słuchał wszystkiego.
- A, gdzie mieszka jej biologiczny ojciec?- dopytywał mój przyjaciel. Tak, mogłem go tak nazwać.
- W górach, pojechał do Zakopanego z tego co pamiętam- mój ojciec zmarszczył brwi, potarł kolana i wstał - To co? Jedziemy do Zakopanego?
~*~
Hej, macie rozdział miski. Myślę, że jest do kitu, ale nic lepszego już chyba i tak nie napisze:(
Do jutra!
Dzięki!
Pozdrawiam i całuje Nataly :) :*
YOU ARE READING
Dlaczego, mamo?
RomanceRemek ma 18 lat i opuścił właśnie dom dziecka. Spędził tam całe swoje życie i razem z przyjacielem Maćkiem postanawiają odnaleźć matkę Remka. Czy jednak chłopak będzie w stanie przyjąć całą prawdę i pogodzić się z tym? Czy tajemnicza Natalia, którą...