Rozdział 4

86 12 6
                                    

Całą drogę pisałem z tajemniczą dziewczyną, która nie chciała podać mi swojego imienia. Powiedziała, że jak poznam ją, to odgadnę jej imię. Zagadkowa, podoba mi się dzięki temu jeszcze bardziej.

- Remek — zaczął Dawid, a ja dopiero się zorientowałem, że zatrzymał auto. - Wydaje mi się, że to tutaj.

- Chodź stary, poznamy twojego dziadka — rzucił Maciek i wysiadł z auta. Napisałem dziewczynie, że muszę coś ważnego załatwić i kończę. 

Stanęliśmy całą trójką przed małym domkiem o kremowych ścianach i góralskim dachu. Okna były maleńkie i bez firanek, a cały budynek był zarośnięty krzakami. Dawno tutaj nikt nie pielęgnował ogródka. 

Dawid podszedł, jako pierwszy i zapukał do drzwi. Długo nikt nie otwierał, a drzwi nie były zamknięte, więc weszliśmy. Domek był w środku cały z drewna, które idealnie komponowało się z jasnymi drewnianymi meblami oraz białymi dodatkami. 

- Jest tu ktoś? - zawołał Maciek

- Panie Marku! - wołał mój ojciec, a ja rozejrzałem się po domku. 

- Tam ktoś siedzi - wskazałem na kominek, przy którym stał fotel okryty kocami, a na nim poruszała się męska postać. 

- Panie Marku - podeszliśmy do niego, mężczyzna miał siwe włosy, postarzałą już twarz i taką sympatyczną. Widać było jednak, że jest smutny. 

- Słucham? - mężczyzna się odwrócił i spojrzał na nas, a na widok Dawida aż się uniósł z fotela. - Dawid? Chłopcze - w jego oczach pojawiły się łzy, wstał i przytulił mojego ojczyma. 

- Tak, to ja panie Marku. Cieszę się, że pana widzę - uściskali się - Minęło parę lat 

- Co tam u ciebie Dawidku? 

- Dużo się dzieje proszę pana, ale przyjechałem tutaj przedstawić panu kogoś - zaczął spojrzał na mnie - To mój syn, a pański wnuk 

- Co? Jak to? Masz dziecko z moją córką? - starszy mężczyzna zrobił wielkie oczy i ledwo wypowiedział te słowa. 

- W pewnym sensie tak - jąkał się Dawid i wyjaśnił wszystko panu Markowi. Starszy człowiek co chwilę wnosił oczy ku niebu i zaciskał pięści. Widać było, jakie wielkie emocje wywoływało na nim te słowa. Musiało nim to wstrząsnąć.

- Na co jeszcze czekacie? - poderwał się ze swojego starego okrytego wełnianymi kocami fotela i porozdzielał nas, żeby udać się do wyjścia - Trzeba jechać po dziewczyny! Nie pozwolę, żeby ten gnojek dalej je krzywdził! 

Wszystko brzmiało cudownie, pojedziemy tam i rozwalimy mojego biologicznego ojca, tylko był jeden problem. Jak go znaleźć? Jak znaleźć mamę?

- Okej, ale co z mamą? 

- Właśnie, Dawid wiesz, gdzie jest Lena? - spojrzałem na swojego ojca i czekałem, że powie tak. Jednak zaprzeczył ruchem głowy. Nie wiedział. Nie mieliśmy żadnego punktu zaczepienia. 

- Może po prostu - zaczął Maciek niepewnie i przerwał panującą w pomieszczeniu ciszę. Była już trochę irytująca, więc cieszyłem się, że mój przyjaciel jedyny jakiego w sumie miałem ją przerwał. - Chodźmy do jakiegoś lokalu, który tu jest i zastanówmy się co dalej - wzruszył ramionami. To był bardzo dobry pomysł. Co prawda mój dziadek wyglądał tragicznie i raczej nie mógł się tak pokazać światu. Dlatego najpierw postanowiliśmy doprowadzić go do porządku. Zajął się tym Dawid.

Poczekaliśmy godzinę i z łazienki wyszedł odmieniony pan Marek Piotrowski.

- Wow - stwierdziłem - Pan wcale nie jest taki stary

Dawid odchrząknął.

- Jesteś bezczelny Remku, ale szczery - uśmiechnął się na koniec i zmierzwił mi włosy. - To jak? Idziemy?

Poszliśmy do jakiegoś klubu, w sumie był już wieczór, a ja zgłodniałem. Na szczęście w tym lokalu mieli pizzę, więc zamówiliśmy dwie duże pizzę na naszą czwórkę i usiedliśmy przy jednym ze stolików. 

- To jak? - zapytał Maciek - Co dalej?

- Znalazłem ojca i dziadka, to już jest dużo, ale - posmutniałem - Chcę ją odnaleźć 

- Rozumiem cię synu - powiedział Dawid, to słowo było dla mnie nowością. Nie słyszałem go wcześniej, nie wiedziałem jak mam zareagować. To takie nowe i nietypowe. Zawsze słyszałem ,,Remigiuszu, uspokój się'' albo ,,Remek zachowuj się!''. A teraz usłyszałem ''synu''. Czekałem na to, marzyłem o tym dniami i nocami. Zdecydowanie było najpiękniejszym słowem, jakie usłyszałem w całym swoim 18 letnim życiu.

- Dzięki em...tato - mruknąłem niepewny, bo dziwnie się czułem nazywając tak innego mężczyznę. Nie był obcy, znaczy w pewnym sensie był, ale został wpisany jako mój ojciec i zachowywał się odkąd go poznałem, jak mój ojciec, więc...Był nim. 

Dawid na te słowa się roześmiał i objął mnie ramieniem, do przytulania też nie byłem przyzwyczajony, aczkolwiek podobało mi się to bardzo. Było czymś przyjemnym. 

- Zjemy i może pojedziemy do pana byłej żony? - zaproponował mój tato, a pan Marek wyprostował się cały. Teraz, jak był ogolony to jego twarz wyglądała o wiele młodziej i pogodniej, jednak po tej propozycji było widać smutek i przygnębienie. 

- To jednak jest kawałek - stwierdziłem - Proponowałbym jakiś nocleg przed tym i jechać dopiero rano 

- Racja - zgodził się Dawid i nagle na scenie zgasły światła. Spojrzeliśmy wszyscy w to miejsce i nagle wszystko rozbłysło. Na scenie pojawiły się wysokie, szczupłe i przepiękne kobiety. W głośnikach rozbrzmiała głośna muzyka i one zaczęły tańczyć. 

Dawid i pan Marek wpatrywali się w te panie bez mrugnięcia. To było trochę nie na miejscu, ponieważ to były striptizerki, a my mieliśmy coś do omówienia. Nie powiem, że mnie to nie interesowało, bo ciekawiło, ale mieliśmy teraz ważniejsze sprawy. 

- Ej, tato - zacząłem, żeby go jakoś odciągnąć od tego widowiska. 

- Czekaj Remek - spławił mnie i przeniósł wzrok na mojego dziadka - Czy pan widzi to co ja?

- Widzę Dawid - odpowiedział dziwnym tonem i obaj wstali idąc ku scenie. Ruszyliśmy od razu za nimi, bo wydało mi się to niebezpieczne zostawić ich samych. Kiedy byliśmy pod sceną środkowa tancerka zatrzymała się i stała jakby została zamrożona. 

- Dawid - wyszeptała przerażona i jakby zawstydzona, nie rozumiałem tego jeszcze bardziej. Kto to był?

- Lenka - wydukał mój ojciec 

- Tato - pociągnąłem go za ramię - Kto to jest? O co chodzi?

- To...- widać było, że ciężko mu to przychodzi - ...twoja matka, synu. 


~*~

Hej!

Dawno mnie nie było, ale jestem już :p 

Kit ten rozdział, a nie rozdział, ale łapcie haha. Wróciła mi trochę wena na to, także...

Buziaczki! :* :* 

Pozdrawiam i całuję Nataly :) :* 




You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 25, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Dlaczego, mamo?Where stories live. Discover now