Od dziecka patrzyłam na ojca z podziwem: był twardy, odważny i posiadał potężną władzę. Uwielbiałam siedzieć na jego kolanach, słuchając, o czym rozmawia z wujem Olegiem lub ze swoimi podwładnymi.
Mając zaledwie pięć lat, niewiele rozumiałam, lecz świetnie się bawiłam, kiedy wujek Oleg robił śmieszne miny, rozbawiając mnie tym do łez. Ojciec jednak szybko sprowadzał mnie na ziemię, wyganiał do pokoju i kazał w nim siedzieć tak długo, aż zrozumiem panujące w domu zasady. Trzymał mnie krótko, tak samo jak mojego brata, chociaż on otrzymywał o wiele więcej swobody, ponieważ urodził się chłopcem. Dorastając, dostrzegałam różnice między nami. On mógł imprezować, sprowadzać do domu koleżanki i znikać nawet na kilka dni. Ja nie miałam tak kolorowo. Ciągle towarzyszył mi ochroniarz, który nie odstępował mnie na krok bez względu na to, czy wychodziłam na spacer, do cerkwi, czy z koleżankami do kawiarni. Jedynie w szkole Jurij pozwalał mi odetchnąć ze względu na kamery, do których miał stały dostęp.
Mama powtarzała mi, że kobiety nie miały łatwo: grzeczne, podporządkowane rozkazom mężów, dumnie stojące u ich boku, wierne. Kiedy tego słuchałam, w moim ciele niczym wulkan wybuchał gniew, a dłonie odruchowo zwijały się w pięści. Mimo iż doskonale wiedziałam, do jakiej rodziny należę, nigdy nie pogodziłam się z tym, jak traktuje się w niej kobiety. Mama temperowała mnie, powtarzając, że nie mogę być nieposłuszna, ponieważ kiedyś przypłacę to własnym życiem. Niestety, mój charakter w niczym mi nie pomagał i chociaż byłam nastolatką, psułam ojcu krew jak nikt inny. Nie potrafiłam milczeć, gdy wymagała tego sytuacja; stawiałam się, przez co niejeden raz oberwałam w twarz. Nie dziwiło mnie to, że ojciec podnosił na mnie rękę, chyba nawet to rozumiałam. Był bezradny wobec mojego buntu, a skoro sam nie dawał sobie ze mną rady, to znalazł inny sposób, by mnie poskromić... Po tym, jak skończyłam szesnaście lat, postawił przede mną wybranego przez siebie... „mojego chłopaka".
Ivan był osiemnastolatkiem z burzą jasnych włosów, o oczach błękitnych niczym woda. Podczas naszego pierwszego spotkania obserwowałam go z rezerwą, natomiast w ojca ciskałam mordercze spojrzenia. Nie pojmowałam, jak mógł wybrać dla mnie chłopaka, nawet nie pytając mnie o zdanie. Zbył mnie i, zanim mogłam zaprotestować, wyjaśnił, że Ivan ma mnie naprostować oraz pokazać, jak powinna zachowywać się dama. Dodał również, że pochodzi z dobrej rodziny, a przecież nic nie liczyło się bardziej od ustawienia dziecka na odpowiedniej pozycji.
Wiele razy byłam świadkiem oddawania córek, które ledwo weszły w dorosły świat, w ręce mafiosów, czasami o wiele starszych od tych biednych dziewczyn. Przerażało mnie to, dlatego w pewien sposób doceniałam gest ojca i fakt, że postawił na mojej drodze właśnie Ivana.
Nie sądziłam, że Ivan stanie się moją bratnią duszą, powiernikiem sekretów oraz silnym ramieniem, na którym mogłam się wypłakiwać. Ale od tamtego dnia byliśmy wręcz nierozłączni.
I mimo że nigdy nie posunęliśmy się dalej – prócz pocałunków oraz niewinnych pieszczot – co według mnie było sprawką ojca, zakochiwałam się w Ivanie każdego dnia od nowa. Traktował mnie niczym księżniczkę, chociaż do księżniczki było mi bardzo daleko. Troszczył się o mnie i był obok, kiedy go potrzebowałam. Po dwóch spędzonych razem latach wizja poślubienia go nie przerażała mnie, wręcz przeciwnie – uszczęśliwiała. Nie mogłam doczekać się dnia, w którym założę białą suknię i z dumą przyjmę jego nazwisko. Widocznie interesy między naszymi rodzinami szły dobrze, ponieważ ojciec chwalił Ivana, patrząc na niego z szacunkiem. Dzięki temu, że go lubił, miałam szansę na szczęśliwe życie.
***
Wchodzę do kuchni, w której urzęduje Galina, nasza gosposia. Mieszkała w tym domu od wielu lat, przez co traktowałam ją niemal jak drugą matkę. Znała masę moich sekretów oraz przewinień, jednak nie oceniała, zawsze stając po mojej stronie. Uwielbiałam tę kobietę i byłam wdzięczna, że mogłam na nią liczyć w każdej sytuacji.
CZYTASZ
BLOOD FROM BLOOD. VITO #1: WYDANE - 10.11.2020
RomanceHistoria Vito - najstarszego brata z rodziny mafijnej Mancuso. Osiemnastoletnia Arina Malkov uwierzyła w to, że pomimo praw rządzących mafijnym światem będzie miała szansę na szczęście. Jej przyszły mąż był mężczyzną, którego pokochała i czuła się p...