Patrzę na mojego przyszłego męża, stojąc w świątyni, i czekam na rozpoczęcie nabożeństwa, by złożyć mu przysięgę. Po wielu miesiącach ten dzień wreszcie nadszedł.
Jednak im dłużej zajmujemy nasze miejsca, tym większy niepokój trawi moje serce. Nie rozumiem, dlaczego wciąż gra melodia, a kapłan nadal się nie pojawiał. Ivan już się nie uśmiecha: stał się blady niczym ściana, a dłoń, którą trzyma moją, drży.
Strach uderzy we mnie niczym fala tsunami. Nie mam pojęcia, co to wszystko oznacza. Skąd wzięło się przygnębienie mojego przyszłego męża? Przecież powinien się cieszyć, że nareszcie zostaniemy małżeństwem.
– Ivan? – odzywam się niepewnie. Uwalniam rękę z jego uścisku, podsuwam palec pod brodę i zmuszam, by na mnie spojrzał. Kiedy tylko nasze oczy się spotykają, czuję, jakby ktoś mnie znokautował. – Boże, dlaczego płaczesz?
– Przepraszam za wszystko, Arino. Wybacz, że cię nie ochroniłem, że niczego nie podejrzewałem.
– Nie mam pojęcia, o czym ty mówisz. Za moment zostaniemy małżeństwem. Nie tego chciałeś?
– Niczego bardziej nie pragnąłem, niczego! Niestety sprawy się zmieniły, nic nie mogłem zrobić.
– Sprawy? Czyli co dokładnie? – Ivan nie ma możliwości wyjaśnienia mi tej absurdalnej sytuacji, ponieważ podchodzi do nas mężczyzna w skrojonym na miarę, eleganckim garniturze. Zamieram zszokowana na jego widok. Nie zostaliśmy sobie przedstawieni, chociaż pojawił się na naszym przyjęciu zaręczynowym. – Co pan tutaj robi?
– Jestem, Arino – odpowiada pewnie, a jego niski, szorstki głos przyprawia mnie o ciarki. Wymownie spogląda na Ivana i kiwa głową. W chwili, w której mój narzeczony się wycofuje, a jego miejsce zajmuje ten człowiek, szok wypełnia mnie całą. Z przerażeniem rozchylam usta, obserwując, jak Ivan wsuwa dłonie w kieszenie spodni i odchodzi, aż w końcu znika z zasięgu mojego wzroku. Jestem zszokowana tym, co właśnie zrobił: zostawił mnie samą, nie obdarzył nawet przelotnym spojrzeniem! Unoszę sukienkę, by za nim pobiec, lecz nie jest mi to dane. Nieznajomy blokuje mi drogę i układa dłonie na moich ramionach. Kiedy pochyla się i szepcze mi na ucho, odnoszę wrażenie, jakby właśnie wyrywał moje serce z piersi. – Nazywam się Vito Mancuso, Arino. Już wkrótce zostaniesz moją żoną.
– To nie dzieje się naprawdę – mówię tak cicho, że nie jestem pewna, czy ktokolwiek zdołałby to usłyszeć.
Słucham wypowiadanych przez niego słów, wlepiając szeroko otwarte oczy w okno pokryte pięknym witrażem, a moja dusza gdzieś ulatuje. Nie wierzę, że mogło dojść do czegoś takiego. To na pewno koszmar, z którego za chwilę się obudzę. Zobaczę przed sobą uśmiechniętego Ivana, znów poczuję jego usta na swoich. Dlaczego to spotyka właśnie mnie?
– Zachowaj spokój, proszę – ostatnie słowo niemal syczy, aż się wzdrygam. – Jest tutaj mnóstwo gości. Chyba nie chcesz urządzić sceny i rozczarować swojego ojca, prawda? Jeśli nie powiesz „tak", bez wahania pociągnie za spust i pozbawi tego młodego chłopca życia. Wybór należy do ciebie.
Puszcza mnie nagle, a moje nogi odmawiają posłuszeństwa. Nie upadam, ponieważ w ostatniej chwili mężczyzna mnie łapie i sadza na krześle. Jest mi słabo, ledwo kontaktuję, a szok nie mija. To oczywiste, że ojciec wszystko zaplanował. Mamił mnie wizją ślubu z Ivanem, pozwolił wszystko zorganizować tylko po to, by przed ołtarzem podmienić mi faceta. Mój Boże, jakim trzeba być człowiekiem, żeby zrobić coś takiego własnemu dziecku?
– Tak, wszystko w porządku, potrzebujemy jeszcze chwili – głos Vito dociera do mnie jakby zza szyby.
Wciska mi w dłoń szklankę wody, którą wypijam duszkiem, ale to nie pomaga okiełznać bólu przepływającego przez moje ciało niczym dawka prądu. Mój kochany Ivan, moje wszystko, moja przyszłość. Ojciec zagrał nam na nosie, rozdzielił nas i właśnie wydawał mnie za obcego mężczyznę, o którym nie wiedziałam kompletnie nic. Czy to dlatego pojawił się wtedy u nas w domu? Chciał na mnie popatrzeć? Zobaczyć na własne oczy, jak będzie wyglądać jego żona? Na samą myśl czuję obrzydzenie.
CZYTASZ
BLOOD FROM BLOOD. VITO #1: WYDANE - 10.11.2020
RomanceHistoria Vito - najstarszego brata z rodziny mafijnej Mancuso. Osiemnastoletnia Arina Malkov uwierzyła w to, że pomimo praw rządzących mafijnym światem będzie miała szansę na szczęście. Jej przyszły mąż był mężczyzną, którego pokochała i czuła się p...