================================
Czasami jesteś kanapką, a czasami człowiekiem który ją zjada.
~_Zofja_
================================Tej nocy nie zmrużyłam oka. Po pierwsze przeglądałam akta, a po drugie bałam się zepsuć tą... charakteryzację. Rano zawitał do mnie doktor Krekkel i zaprowadził mnie do pokoju w którym wszczepili mi czip.
-Będziemy wiedzieli gdzie jesteś.-odparł doktor
Będą kontrolowalu każdy mój ruch. Jeśli coś mi nie wyjdzie znajdą mnie i... najpewniej nie skończy się to dla mnie dobrze. Po czipowaniu dostałam jakieś normalne ubranie, podręczniki i wyrzucili mnie z laboratorium. Tak dawno nie byłam na świeżym powietrzu. Widok słońca ucieszył mnie i dodał wsparcia. Zielona trawa kołysała się lekko na delikatnym wietrze. Instrukcję jak dojść do szkoły słyszałam w słuchawce która swoją drogą była tak umieszczona że nie było jej w ogóle widać. Starałam się zapamiętać drogę którą idę ale nie było to łatwe. Mnóstwo skrzyżowań, skrętów i tym podobnych. Po niedługiej drodze dotarłam do szkoły i zaczęłam się stresować. Nie wiedziałam co mam robić. Usłyszałam głos w słuchawce:
-Wejdź.
Więc zrobiłam co mi kazano. Zostałam pokierowana prosto do drzwi klasy, a potem głos w słuchawce ucichł. Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam że nauczyciel mówi coś uczniom. Pewnie już zaczęli lekcję. Kiedy weszłam nauczyciel odezwał się:
-Oto nasza nowa uczennica. Dustin...
Chłopak o kręconych włosach z czapką z daszkiem którego znałam z akt zaczął uderzać w podręcznik co brzmiało jak werble.
-Powitajmy w naszej klasie nową uczennicę Sophie Krekkel.-powiedział nauczyciel
Nie chciałam tego nazwiska. Kojarzyło mi się jedynie z doktorem Krekkelem, ale cóż taka jest cena za wyjście z domu dziecka.
-Powiedz coś.-usłyszałam w uchu
Miałam pustkę w głowie. Jednak po chwili powiedziałam:
-Cześć.
Potem usiadłam w wolnej ławce. Zakryłam twarz podręcznikiem, czułam na niej rumieniec wstydu. Przed karą za tak marny występ chronił mnie tylko ten makijaż. W sumie po co chowam twarz za podręcznikiem? To co mam na twarzy nie przepuści rumieńców. Lekcja sama w sobie była dla mnie czymś nowym. Nigdy nie chodziłam do szkoły więc słuchałam nauczyciela z zaciekawieniem. Nagle usłyszałam głośny dźwięk. Nie ukrywam że się go przestraszyłam. Okazało się że to dzwonek po którym wszyscy zaczęli wychodzić z klasy. Nie wiedząc co robić ruszyłam za nimi ale zatrzymał mnie nauczyciel:
-Sophie, tu jest twój klucz do szafki. Mam nadzieję że spodoba Ci się w naszej klasie.
-Powiedz coś miłego.-usłyszałam w słuchawce
-Napewno mi się spodoba.-uśmiechnęłam się i wzięłam klucz
Co ja właściwie robię? Myślałam, wychodząc z klasy. Spojrzałam na trzymany przeze mnie klucz. Był na nim numer pięćdziesiąt osiem. Pomyślałam że poszukam szafki jednak moim oczom ukazało się coś innego. Wszyscy których akta studiowałam poza "Eleven": Mike, Will, Lucas, Dustin i Max, rozmawiali razem.
-Wszyscy są razem.-szepnęłam-Mam coś zrobić?
-Idź do nich! Przedstaw się, doprowadź do spotkania!
-Jak?
Nie usłyszałam odpowiedzi. No chyba sama niczego nie wymyślę! Raz kozie śmierć, pomyślałam. W sumie nie spieszy mi się żeby umierać. Ruszyłam, teraz nie ma już odwrotu.
-Cześć.
Wkrótce pomyślą że mówię tylko to. Wpadłam na pomysł, po prostu powiem czego chcę.
-Słuchajcie, musimy się spotkać po szkole.
To brzmiało tak głupio...
-Dlaczego.-zapytał Lucas (imię pamiętałam z akt)
To było dobre pytanie. Szkoda że nie znałam na nie odpowiedzi.
-Muszę wam coś powiedzieć...
Wiedziałam że zaraz padną kolejne pytania więc próbowałam kupić sobie trochę czasu na myślenie.
-Nie możesz powiedzieć tutaj?-zdziwił się Mike
-To nie jest dobre miejsce na takie rozmowy...
Moje odpowiedzi dalej były strasznie enigmatyczne.
-Słuchaj, niestety po szkole nie mamy czasu. Może poproś kogoś innego, by pokazał Ci szkołe.-odpowiedział mi ponownie Lucas
Tylko on i Mike brali udział w dyskusji. Reszta patrzyła to na mnie to na nich. Czekałam na sygnał w słuchawce ale nie doczekałam się.
-Nic nie rozumiesz Lucas. Tu nie chodzi o szkołę, tylko o Drugą Stronę.-powiedziałam prawie szeptem
Wszyscy patrzyli na mnie z niekrytym zdziwieniem.
-Okej. To zmienia postać rzeczy.-odparł po chwili ciszy Lucas
Wtedy zadzwonił dzwonek na kolejną lekcję. Akurat kiedy już prawie się udało. Nie mogłam nic na to poradzić więc ruszyłam do klasy. Nagle poczułam rękę na ramieniu. Odwróciłam się to był Mike. Powiedział mi jak dojechać do jakiegoś domu w lesie. Podobno tam mamy się spotkać. Po tej informacji weszłam do klasy i ruszyłam do ławki z tyłu. Byłam dość niska więc powinnam siedzieć raczej z przodu jednak musiałam się porozumieć z Krekkelem. Gdy lekcja się zaczęła usłyszałam:
-Teraz wymyśl jaką historyjkę im wciśniesz.
Całą akcję musiałam wymyślać sama. On nawet się nie odezwał. Teraz mam wymyślać jeszcze więcej?!
-Nie wiem. Powiem że coś jest w laboratorium, pójdziemy tam i się nimi zajmiecie. Wystarczy?
-Mówiłem Ci że musimy wyciągnąć z nich co wiedzą.
Zaczęliśmy mniej więcej pracować nad naszą historią. Krekkel próbował przewidzieć jakie pytania padną, a ja odpowiadałam. Nie wynosiłam nic z lekcji, zamiast tego wymyśliłam historię która była w miarę prawdopodobna. Krekkel powiedział żebym wykorzystała stary sposób zabezpieczenia laboratorium. Został on fundamentem naszej historii. Na ostatniej lekcji przypomniałam sobie cały plan. Wtedy przypomniało mi się o kluczyku który dostałam. Cały dzień chodziłam z całym zestawem książek bo o nim zapomniałam. Nagle zadzwonił dzwonek. Zerwałam się z miejsca i ruszyłam ku szafce. Szybko wepchnęłam tam książki. Wiedziałam że Krekkel będzie zły jeśli się spóźnię. Przed szkołą czekał na mnie Doktor by zawieźć mnie na miejsce spotkania. Powtarzałam sobie to wszystko jeszcze raz. Zobaczymy czy mi uwierzą.
================================
Tak wiem cytat jest... cudowny. No cóż nie miałam pomysłu na nic mądrego.🤣
PS Tak Eleven jest po angielsku. Wszystkie imiona są po angielsku więc to też.Mam nadzieję że ten, bardziej wprowadzający rozdział wam się spodobał😊
CZYTASZ
Szpieg ~ Stranger things
Fanfiction"-Widzisz ich?-do poszczególnych akt przyjęte były zdjęcia nastolatków-Musisz wyciągnąć z nich co wiedzą, a potem zabić wszystkich poza tą dziewczyną." "-Znasz zasady. Nie zadajesz żadnych pytań. Masz szczęście że jesteś ucharakteryzowana. Oni wiedz...