[T.I] - twoje imię
[T.N] - twoje nazwiskoTony Stark:
Jesteś sekretarką niejakiego Anthony'ego Starka. Niestety nie spotkałaś go jeszcze osobiście. Wszystkie informacje podawałaś Jarvis'owi, a potem F.R.I.D.A.Y.Ostatnio dość często się kłócił z Pepper. Czasem nawet słyszałaś ich że swojego biura piętro niżej od ich apartamentu w Avengers Tover. Dziś skończyłaś już prace. Miałaś wyjść, ale dostałaś wiadomość od F.R.I.D.A.Y.. Miałaś odwołać wszystkie spotkania w tym tygodniu. Zasiadłaś przy swoim biurku. Nagle usłyszałaś trzaskanie drzwiami. Zdezorientowana wstałaś i udałaś się do miejsca, z którego dobiegał hałas. Jechałaś zestresowana windą. Drzwi się otworzyły, a ty wyparowałaś szybko jak światło. Stałaś przy drzwiach sypialni Starka. Chciałaś zapukać, ale usłyszała świecie szlochanie. Weszłaś nie zastanawiając się.
- Pan Stark? Coś się stało? - odezwałaś się niepewnie do mężczyzny po drugiej stronie pomieszczenia
- Kim jesteś? - zapytał ignorując twoje pytanie
- [T.I] [T.N], proszę pana. Pańska sekretarka - odpowiedziałaś
-Aa... Umiesz dochować tajemnicy? - potaknełaś mu cicho - Ostatnio... Posprzeczaliśmy się z Pepper... I tak jakby... Zerwała ze mną. Zabrała wszystkie swoje rzeczy i się wprowadziła. Usunęła mnie z kontaktów i zablokowała. Nawet nie wiem gdzie wyjechała... - wyżalił się Stark
- Przykro mi... - powiedziałaś siadając obok
- Wszyscy tak mówią... - odpowiedział zamyślony - Czy... Mogę się przytulić?
- T-tak... - nie spodziewałaś się jego pytania. Siedzieliście chwilę wtuleni w siebie
Steve Rogers:
Postanowiłaś się odchudzać. Ćwiczenia, bieganie... Nie podjadanie wieczorami. Biegałaś właśnie w parku, gdy ktoś wbiegł przed ciebie. Zaraz jak się przed ciebie wybił, ty wyleciałaś do tyłu ,,łapiąc zająca". Chłopak nagle się zatrzymał słysząc za sobą trzask.- Przepraszam... Nie chciałem cię obalić. Byłaś poprostu... - mówił pomagając ci wstać, ale mu przerwała
- Za wolna? - powiedziałaś podnosząc jedną brew
- T-tak - powiedział blondyn nie chcąc cię obrazić
- Skoro już rozmawiamy... Warto znać swoje imiona - stwierdziłaś
- Steve - uśmiechnął się promieniście podając ci rękę
- [T.I] - odwzajemniłaś uśmiech ściskając dłoń mężczyzny przed tobą
Bruce Banner:
Twój brat, Tony ostatnio często przesiadywał w laboratorium ze współpracownikiem. Irytowało cię to niemiłosiernie (pomijając fakt, że sama jego osoba [Tony] cię denerwowała). Wczoraj pożyczyłaś mu pendrive'a, a on ci oczywiście go nie oddał. Potrzebowałaś go na już. Wparwałaś do laboratorium.- Idioto! Gdzie mój pendrive?! - wydarłaś się, Tony siedział na stołku, a jego kolega stał przy tablicy z jakimiś zapiskami
- A może tak cześć? Co tam, jak się masz braciszku? - rzucił sarkastycznie przez ramię
- Och... Cześć kochany braciszku. Ostatnio tak dłuuugo siedzisz w laboratorium, że zaczęłam się martwić... Wszystko w porządku? - powiedziałaś milutkim, a zarazem sarkastycznym głosem - lepiej?
- Lepiej - odpowiedział szybko
- A teraz... GDZIE MÓJ PENDRIVE?! - powiedziałaś zdenerwowana, a dwójka przed tobą zaczęła coś szeptać. Dosłyszałaś tylko hasło ,, Hulk".
CZYTASZ
Preferencje i Zodiacs | Marvel
FanfictionZapraszam do moich pierwszych preferencji. Będą tu między innymi: - Tony Stark/Iron-man - Steve Rogers/Kapitan Ameryka - Bruce Banner/Hulk - Clint Barton/Hawkeye - Peter Parker/Spider-man - Stephen Strange/Doktor Strange - Pietro Maximoff/Quiksilver...