Rozdział.3.

504 35 14
                                    

- ja też  - oznajmiał również mnie przytulając, przy tym chowając głowę w moje włosy.

- Jak uciekłeś? - zapytałam, dalej będąc przytulona do białowłosego.

- długa historia - oznajmił, odsuwając się ode mnie i siadając na niebieskim fotelu.

- mam czas Grandziu, mam czas - uśmiechnęłam się lekko, siadając po turecku na dywanie.

- Napewno chce ci się tego słuchać?  - dopytywał.

- Nie owijaj w bawełnę, tylko mów!- prawie krzyknęłam, bijąc go po kolanie.

- no dobrze...- położyłam łokieć na kolanie, natomiast brodę ułożyłam na dłoni- Jak wiesz zostałem zamknięty w więzieniu. Podczas gdy miałem być eksportowany z więzienia Macusy do Europy przez aurorów. Wszyscy byli świecie przekonani, że im się to uda od tak - tutaj pstryknął palcami - natomiast ja, wielki Grinderwald miałem asa w rękawie w postaci Dumbledora. Mój najlepszy oraz jedyny przyjaciel, postanowił pomóc mi wydostać się podczas transportowania mnie. Jak zapewne wiesz, bądź nie byłem pozbawiony języka jakimś zaklęciem. Albus zmienił się we mnie, przez cały czas siedział pod powozem, który ciągnęły Testrale. Po jakimś czasie podczas nieuwagi, jednego z aurorów siedzącego ze mną w podwozie,  zmienił się miejscami. - Galert dalej opowiadał,  natomiast ja słuchałam go z wielką uwagą.

---

- Ja już muszę lecieć - oznajmiłam zmieniając się w niuchacza.

- Przyjdziesz jeszcze? - zapytał z blagalną miną. Kiwnęłam głową na tak, po czym wyskoczyłam z okna, zmieniając się w niebieskiego koliberka.

---

- Znowu ten niuchacz - pomyślałam, zmiżając lot, wylądowałam na jakimś parapecie, zmieniając się w różowego niuchacza.

- Get a Paris look - zaśmiałam się cicho, starając się zejść z parapetu.

Zapiszczałam cicho, czując jak ktoś bierze mnie na ręce.

- Skąd się tu wziołeś maluchu?  - usłyszałam czyjś głos, o nie... Wpadłam...

Spojrzałam na ta osobę, facet, mniej więcej w moim wieku, z rudo-brązowymi włosami, brązowymi oczami, piegami na twarzy. Ubrany w niebieski płaszcz i walizkę.

- Co robi niuchacz na mugolskiej dzielnicy?- usłyszałam jak mówi pod nosem.

Spojrzałam na niego dwukolorowymi oczami i wytknęłam mu język. Popatrzył się na mnie zdziwiony, a moja uwagę przykuło małe zielone stworzonko wyglądające z jego kieszeni. Nieśmiałek! On ma nieśmiałka! To jest Netw Scamander!!

========

Weź mi jakiś człowiek wymyśl kreatywne zajęcie,  nie mogę chodzić,  a jak chodzę to z kulą -_-

~ _FUCK_OFF_13

Zmiennokształtna || ZawieszonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz