-Lary ja nie chce tam jechać. Przepraszam, naprawdę bardzo Cię przepraszam. - od rana powtarzała Piper.
-Pipes, nie martw się. Będzie dobrze. - mówił dziewczynie jej narzeczony. Ona myślała sobie 'taa będzie dobrze, łatwo ci mówić'. Miała tyle myśli w głowie... Co jak on znajdzie sobie nową? Co jak nigdy stamtąd nie wrócę? Bała się (co nie jest wcale dziwne). O 12:00 wsiedli do samochodu i pojechali do więzienia dla kobiet oddalonego od ich domu 160 km. Weszła do nieznajomego miejsca, zastały ją straszne warunki. Z cel słyszała krzyki, ze strachu źrenice rozszerzyły jej się do maximum. Po dogłębnej rewizji osobistej przez jedną że strażniczek, dostała tylko 1,5 min. na pożegnanie się z narzeczonym. Nie powiedzieli nic, pocalowali się namiętnie ostatni raz. Ostatni raz w przeciągu dwóch najlepszych lat. Po całym przedsięwzięciu, z nogami jak galaretka weszła do swojego bloku. Oprowadziła ją jedna z osadzonych - Dogget. Weszła do celi. Cieszyła się. Prycza była podwójna, ale jej pościel była jedyną. Nie zastanawiała się nawet co się stanie...
Położyła się, a następnie poszła na kolację. Dosiadla się do osadzonej Nicki Nichols i starszej osadzonej Reznikov (każdy mówi na nią Ruda). Piper ewidentnie wpadła Nicki w oko, zaś Ruda postanowiła trzymać ją na odpowiedni dyatans. Po posiłku poszła położyć się i dość szybko zasnęła. Na dobranoc pomyślała ,,Może nie jest tu jak w domu, ale w sumie jest okej". Nie wiedziała jeszcze co się święci...Jeśli się podobało zostaw 🌟. Bardzo motywuje mnie to do działania. Pozdrawiam!
CZYTASZ
🏳️🌈 Dziewczyny z Litchfield <<Orange is The New Black>>
Novela Juvenilmoja wersja historii miłosnej Piper i Alex, spostrzeżenia po obejrzeniu wszystkich sezonów. książka może zawierać wulgaryzmy, sceny erotyczne. p.s mam lekkie pióro, rozdziały mogą być dość krótkie, ale za to będę starał się dodawać ich jak najwięcej...