Rozdział 1

189 6 2
                                    

Skylar, 14 lat
Siedziałam z moją przyjaciółką Meery i rozmawiałyśmy o tym jak trafiłyśmy do domu dziecka. W chwili obecnej mieliśmy czas wolny, lecz na darmo moja pociecha, ponieważ po chwili przyszła pani Musuyano. Powiedziała, że za dziesięć minut mamy zejść na kolację. Ja w międzyczasie zdążyłam pójść do łazienki załatwić swoje potrzeby.
Po chwili zaczęłam schodzić na dół po schodach do jadalni. Wzięłam sztućce oraz talerz i usiadłam zająć miejsce. Pani kucharka podeszła z miską makaronu z truskawkami. Przy mnie  się działy także inne dzieci, ale z nimi za bardzo się nie zadawałam. Obkręciłam głowę na drugą stronę i dopiero teraz zobaczyłam, że Merry siedzi obok mnie. Gdy zobaczyła moją minę zaśmiała się, a ja z nią. Nagle pani Musuyano ogłosiła, że jutro każdy ma się ładnie ubrać, ponieważ przychodzi klient. Pomyślałam sobie, że to kolejna gadka. Posiedzę sobie w eleganckim stroju i popatrzę jak ktoś wychodzi oczekując na wielką zmianę w życiu.
-Co o tym myślisz? -zapytałam Merry, ponieważ milczała
-No cóż to może być ciekawe, gdy którąś z nas zaadoptuje. -zdziwiłam się gdyż nigdy tak nie mówiła. Zawsze była po stronie na której wyraźnie widać, że jesteśmy dla ozdoby. Postanowiłam podpytać ją trochę dlaczego tak się zachowuje
-Merry wszystko dobrze? Zawsze miałaś inne zdanie o klientach w naszym domu dziecka.
-Skylar? Ty nic nie słyszałaś? -zdziwiona zapytała, a jej mina ani trochę nie przypominała wesołej
-Niby o czym nie słyszałam?-westchnęłam
-To prawdopodobnie jest jakiś jeden z najbogatszych ludzi. Podobno szuka 14-latek -zamilczałam przez dłuższą chwilę. Nie wiedziałam co o tym myśleć aż w końcu postanowiłam się odezwać
-Myślisz, że w naszym domu dziecka są tylko dwie 14-latki?
-Pewnie, że nie ale klienci zawsze wybierają te młodsze dzieci -odpowiedziała i musiałam przyznać, że Merry ma rację. Pani Musuyano nas lubi więc może nas polecić temu jakże bogatemu człowiekowi.

 Zaadoptowana przez wampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz