Ich oddechy się mieszały, oczy chłopaka utknięte na jej mniejszej sylwetce, zjadając ją praktycznie w całości. Czuła się uległa, jakby chłopak samą obecnością potrafił ją zmusić do posłuszeństwa. Jego usta otwarły się w zamiarze wypowiedzenia kolejnego zdania, gdy przez balkonowe drzwi wbiegł zadyszany brunet.
- Wasza wysokość! - Wykrzyczał, podbiegając do stojącej pary. Dziewczyna od razu z podziękowaniem w oczach spojrzała na Jina, próbując się po cichu wymknąć z tej niezręcznej sytuacji. Jej uszy bardzo dobrze usłyszały to, jak brunet nazwał tajemniczego chłopaka, przyprawiając ją szczerze o jeszcze większe ciarki.
Jego ciemne oczy, świecące w świetle księżyca przeszyły ją na wylot, powodując że zatrzymała się w miejscu. Chłopak uśmiechnął się w jej stronę, w niebezpieczny sposób, po czym znowu obrócił się do już mniej zmachanego bruneta.
- Jin, mógłbyś zaprowadzić tą panienkę do mojego pokoju? Mam kilka spraw, które chciałbym z nią wyjaśnić. - Oznajmił, oblizując swoje usta. Yeri kolejny raz czuła, jak jej serce zamarło, powodując, że każdy oddech uciekł z płuc. Brunet widział to bardzo dobrze, jej przestraszoną sylwetkę, która powoli zaczynała trząść się z nadmiaru uczuć. Nerwowo spoglądał na obojgu, przygryzając zestresowany usta, po czym zaczął.
- Ta młoda dama to właśnie dziewczyna, o której ci mówiłem. Nie wiemy skąd pochodzi, więc może zaczekajmy jeszcze troszkę, nie chcemy w końcu narazić się jakiejś rodzinie. - Mówił, patrząc błagalnym wzrokiem na chłopaka. Ten bowiem swoje spojrzenie miał skierowane na nią, kompletnie nie interesując się tym co właśnie powiedział brunet. Zaśmiał się gardłowo, po czym odchylił głowę do tyłu.
- Kogo chcesz oszukać Jin? - Zapytał, szybko dostając w zamian westchnięcie ze strony bruneta. - Naprawdę myślisz, że jestem na tyle głupi, by nie przeszukać większości rodów. Nikt z wyższych rodzin nie ma takiego koloru włosów i nie sądzę, by przez to miała być ukrywana.
- Mimo wszystko, powinniśmy po...
- Wystarczy! Jesteś zwykłym lokajem i nie zapominaj o tym, jeszcze jedno słowo, a nie tylko ona będzie musiała się zmierzyć z moim osądem. - Syknął, odwracając się w stronę bruneta. Jego kroki były ciężkie aż zatrzymał się tuż przy przestraszonym lokaju. - I obym zobaczył ją tam dzisiaj.
Po tym zdaniu odszedł, zostawiając obie przerażone dusze ku sobie. Dziewczyna upadła na kolana, łapiąc się za swoje zdecydowanie zbyt szybko bijące serce. Zawsze miała z nim problem, często dostając ataku paniki i nagle zapominając jak się oddycha. Jin szybko podbiegł do duszącej się blondynki, po czym również zszedł na kolana, masując jej plecy, próbując uspokoić ja swoimi cichymi obietnicami.
- Spokojnie nic ci nie będzie, wystarczy że przyjmiesz każde jego słowo z pokorą i nie będziesz odzywać się nie proszona. - Zapewniał, pomagając jej wstać na nogi. Włosy przykryły jej bladą twarz, spadając kaskadami wokół jej policzków. Jego oczy spotkały jej i oboje po chwili ciszy przytaknęli, kierując się w stronę wyjścia. - Musimy już iść.
CZYTASZ
Eternal King | Park Jimin
RandomGdy nauka doszła do tego stopnia, że przenoszenie ludzi w czasie to już nie taka niemożliwa rzecz. Co jest jednak nie tak, gdy każda sprowadzona postać z przeszłości umiera w zaledwie kilka dni. "To jest moje królestwo, więc wszystko co się w nim zn...