「C H A P T E R E I G H T」
Słońce było na tyle nisko, że jedynym światłem, które dawało jakąś jasność była mała świeczka, stojąca na drewnianej, lekko zakurzonej, nocnej szafce. Cisza otaczała Yeri jak przyjaciółkę, będąc zarazem zgubą i pocieszeniem.
Nie wiedziała czy czuła przez nią większy stres, a może właśnie dawało jej to otuchy, spokoju. Co prawda nawet mimo tego te niespokojne myśli nie dawały chwili otuchy, przypominając jej tylko o tym co ma się stać.
Brunetka, teraz bliższa niż nie jedna przyjaciółka w prawdziwym domu, wyszła kilkanaście minut temu, z nadzieją że dowie się co dzisiejszej nocy będzie robiła pałacowa straż, a tym bardziej sam król. Wolała się upewnić czy plotki o kolejnym balu były prawdziwe i okazja, jaką los im dał nie jest przypadkiem głupim wymysłem.
Yeri jedynie przytakiwała na wcześniejsze tłumaczenia nagłego zniknięcia, wierząc iż to wszystko jest robione w obrębie ich dobra.
I tak właśnie została w tym ciemnym pokoju, który niestety znajomy jej był z wcześniejszej nieprzespanej nocy i wilgotnego powietrza. Usadzona na swoim tymczasowym łóżku siedziała prosto, wręcz nienaturalnie z rękoma położonymi na kolanach.
Oczy miała porozrzucane po pokoju, obserwujące kawałki tego mniejszego pomieszczenia z ciekawością. Duże okno, jednak zastawione zardzewiałymi kratami, które były na tyle daleko od siebie, że udało by się przez nie przecisnąć. Ściany dookoła zachowane w kamieniu, bez żądnej farby czy dekoracji, co najmniej jak gdyby służyły one kiedyś za mury od celi i nawet nie zdziwiłoby ją to gdyby taka była prawda.
Samotna szafa, wklejona jak nie z tej bajki osadzona dokładnie przy małych drzwiczkach wyjściowych. Ona jedyna wydawała się być w stanie, który można uznać za wystarczający, ze swoimi pięknie zdobionymi klamkami i zdobieniami u bokach.
Wcześniej wspomniane drzwi otworzyły się z ostrożnością i minimalnym dźwiękiem. Zaraz za nimi stała dobrze jej znana brunetka z miną podchodzącą pod szczęśliwą. Ciemnooka pisknęła, odwracając się do siedzącej blondynki od razu po tym podbiegając do niej.
"Ubieraj się w sukienkę. Mam plan." Oznajmiła łapiąc dłonie Yeri w swoje trzęsące się lekko. Zdezorientowanie to nie jedyne co dało wyczytać się z twarzy blondynki, która z podniesioną brwią patrzyła na klęczącą przed nią dziewczynę.
"Czekaj jaki plan?"
"Wyjaśnię ci wszystko, ale proszę ubierz się w sukienkę. Mamy mało czasu." Mimo znacznego nie przekonania Yeri ruszyła z miejsca, łapiąc za wiszącą kreacje. Piękna suknia mimo iż brudnawa nadal świeciła swoim złotym kolorem, odznaczając się na tle tak szarawego otoczenia. Materiał mimo iż był lekko szorstki, to satynowa podszewka przytuliła jej ciało niczym rękawica, dopasowując się do skromnych kształtów, które posiadała.
CZYTASZ
Eternal King | Park Jimin
AcakGdy nauka doszła do tego stopnia, że przenoszenie ludzi w czasie to już nie taka niemożliwa rzecz. Co jest jednak nie tak, gdy każda sprowadzona postać z przeszłości umiera w zaledwie kilka dni. "To jest moje królestwo, więc wszystko co się w nim zn...