- Myślałaś kiedyś nad tym, co będziesz robiła w przyszłości, Ran-chan-chan?
- Dlaczego dodajesz do mojego imienia dwa razy końcówkę "-chan"? - odpowiedziała mu pytaniem na pytanie Ueno. - Raz wystarczy, a najlepiej by było gdybyś nie mówił tego w ogóle... - mruknęła z rumieńcami na policzkach.
- Ale brzmi słodko! - zaśmiał się czarnowłosy.
- Zawsze tak mówisz, baka! Mi to przeszkadza!
- Tsundere! - krzyknął, ale zaraz zaczął uciekać przed wkurzoną przyjaciółką. - No już! Przepraszam, przepraszam!
- Dzisiaj ci odpuszczę, Eijiro-kun - fuknęła i usiadła na dywanie. - A wracając do twojego pytania, to... myślę, że będę pomagała w szpitalu, zważywszy na mój dar - powiedziała. - Kiedy wrócisz z jakiejś misji poharatany, to cię uleczę!
- To było do przewidzenia - zaśmiał się. - A nie myślałaś może o karierze muzycznej? Przecież tak ładnie śpiewasz! Byłbym pierwszym, który kupowałby bilety na twoje koncerty!
- Ta jasne... Ja wcale ładnie nie śpiewam! Są lepsze osoby ode mnie. Na przykład te, które mają dar związany z głosem! Wtedy mogą nim manipulować, a ja? Jestem zwykłą amatorką!
- Wmawiaj sobie! Twoje covery strasznie się innym podobają! Sprawdzałaś ostatnio Youtube'a? Niedługo wbiją ci 30 tysięcy subskrypcji! A zaczęłaś nagrywać miesiąc temu! Robisz postępy!- powiedział, jak zwykle, głośnym tonem. - Może zaczęłabyś pisać jakieś piosenki swojego autorstwa?
- Nawet jeśli, to co z tego? Jestem tylko dzieckiem... Ludzie wolą słuchać osób z dojrzalszym głosem...
- Rany, rany... Jesteś straszną pesymistką!
- A ty strasznym optymistą!
Ran otworzyła zaspane oczy i popatrzyła na zegarek. Była 5:28.
- To sobie pospałam... - mruknęła.
Zaczęła patrzeć w sufit, jednocześnie próbując usnąć z powrotem, ale nic to nie dało. Usłyszała tylko dźwięk tłuczonego szkła. Przestraszona podniosła się do pozycji siedzącej.
- Tata?! - krzyknęła.
Chwilę później usłyszała kroki. Drzwi od jej pokoju się otworzyły. Wychylił się zza nich brązowowłosy mężczyzna.
- Obudziłem cię? - spytał, gdy wszedł.
- Nie, sama wstałam... Jak już to mnie przestraszyłeś - odpowiedziała z uśmiechem. - Co się stało?
Ojciec dziewczyny usiadł obok niej na łóżku.
- Cóż... Robiłem śniadanie - powiedział i podrapał się po karku.
- Iii...?
- Zbiłem szklankę...
- Iii...?
- Dwa talerze...
- Iii...?
- Co ,,iii"? Już! Koniec! Nic więcej! - krzyknął. - Przyrzekam!
- Zawsze tak mówisz - mruknęła przecierając oczy. - Ale zrobiłeś to śniadanie, tak?
- Tak, zaraz ci przyniosę~
Gdy mężczyzna wyszedł, Ran opadła z powrotem na łóżko. Położyła się na lewym boku, dzięki czemu miała idealny widok na zdjęcie, które znalazła wczoraj w pudełku. Patrzyła na nie dopóki jej ojciec nie wrócił ze śniadaniem.
CZYTASZ
Dziewczyna Ze Wsparcia - Eijiro Kirishima x OC [WSTRZYMANE]
Fanfiction[Opis tymczasowy] Znaliśmy się od dziecka. Byliśmy nierozłączni. Jednak Ty nagle zniknęłaś... Bez słowa... Zostawiłaś mnie tak po prostu z pytaniami w głowie. Teraz czas na moje pytanie: Gdzie jesteś?