☯️Rozdział 22☯️

1.6K 61 28
                                    

*Brett
Po tym co powiedział lekarz, bałem się o mojego Liamka. Udałem się do jego pokoju i usiadłem przy nim. Nie chciałem zostawiać go teraz samego, bo mogą to być moje ostatnie chwile z nim.

Kto wie czy się obudzi. Wierzę w niego z całego serca i bardzo chce by się obudził. Nie pozwolę by go odłączyli od respiratora.

Siedziałem tak przy nim i głaskałem jego rękę. Nagle poczułem mały ruch dłonią. Spojrzałem w tamtą stronę i ujrzałem Liamka patrzącego na mnie swoimi pięknymi oczkami. Był bardzo blady, osłabiony i wycieńczony.

- Liamku.. ty się obudziłeś..- powiedziałem ze łzami w oczach.
- Tak bardzo się martwiłem o ciebie. Już myślałem, że nigdy się nie obudzisz.. Że nigdy nie będę mógł znów się do ciebie przytulić. Tak bardzo się cieszę, że jednak jesteś tu przy mnie- powiedziałem przez płacz.

- Też bardzo się cieszę, że mnie nie zostawiłeś. Trwałeś przy mnie nawet w tych najgorszych chwilach- powiedział z trudem. Widziałem jak bardzo się męczy.

Wiedziałem, że teraz będzie już tylko lepiej. Musiałem wyjść na korytarz i zadzwonić do Thomasa. On na pewno chciałby wiedzieć, czy z Liamem wszystko w porządku.

Dzwoniłem do niego chyba z trzy razy. Dopiero za czwartym razem odebrał.

- Brett? Do cholery ty wiesz, która jest godzina?- spytał zaspany Thomas.

Emm wsumie to racja. Teraz dopiero dostrzegłem, że jest 3 w nocy.

- Wybacz.. nie chciałem cię budzić, ale dzwonię, bo Liam się obudził ze śpiączki. Wiem, że mogłem zadzwonić rano, ale..- nie skończyłem.

- Za 10 minut tam będziemy. Dylan!! Ruszaj dupsko.. Liam się obudził..- wydarł się przez słuchawkę.

Po tym rozłączył się, a ja czekałem jak przyjadą. W międzyczasie wszedłem do sali, w której leżał mój ukochany.

Po jakichś 15 minutach, Thomas wraz z Dylanem dotarli do szpitala, a za nimi wparowali Brad z Minho i Zayn ze Scottem. Pewnie Tom musiał do nich zadzwonić.

- Stary jak się czujesz? - spytał Scott.

- No jestem trochę zmęczony. Ciężko mi się oddycha, ale przeżyje.. tak myślę- odpowiedział szeptem.

Widziałem jak bardzo się męczy, ale pomimo bólu chciał z nami rozmawiać tak jakby wiedział, że coś jest nie tak.

Po jakimś czasie lekarz wszedł do sali sprawdzić jak z brunetem. Był bardzo zdziwiony, kiedy zauważył, że chłopak wybudził się ze śpiączki.

Stwierdził, że rano ma iść na badania, by sprawdzić czy na coś nie choruje i czy wszystko z nim w porządku.

Po tak długim leżeniu, niebieskooki stwierdził, że chciałby wstać by się przejść. Najpierw pomogłem mu się podnieść do siadu, a potem powolutku wstał na nogi. Jak się okazało nie miał zbyt dużego problemu z poruszaniem się.

Na początku ciężko mu było ustać, ale po chwili chodził normalnie. Nie musiałem go nawet asekurować, bo sam sobie świetnie radził.

Byłem z niego dumny, że chciał odzyskać sprawność. I tak przez jakiś czas nie będzie mógł ćwiczyć ani biegać, ale dojdzie do siebie i wszystko będzie dobrze.

==================💖==================
Wybaczcie za krótki i nudny rozdział, ale nie mam weny.. za jakieś 3-4 rozdziały koniec książki. Będzie jeszcze epilog oczywiście. A teraz Adios 🔪

Miłego dnia lub nocy ☀️🌙

~Wiki 💖

Tajemnicze spotkanie..[Dylmas, Briam, Brainho,Scane]💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz