Po lekcjach Patrick spytał mnie:
-Czy podprowadzisz mnie?
-T...ta..tak-oznajmiłam z wstydem
Więc poszliśmy.W domu mama spytała mnie:
-Czemu nie było cię tak długo?
-Podprawadzałam nowego...Mieszka na tej samej ulicy...
-Aha...Poszłam do swojego pokoju i wymęczona dzisiejszym dniem padłam na swoje mięciusie łóżko.
Kolejnego dnia znowu spóźniłam się na autobus (odrazu mówię, że to nie przez panceke'i).
Już w autobusie jak zwykle przywitałam się ze wszystkimi (tak nawet z tym kierowcą). Zauważyłam, że na moim ulubionym miejscu na samym tyle siedzi:
-PATRICK?!
-Nie, kurde Linkiewicz z Saturna!
-Aha...a wiesz, że to moje ulubione miejsce?
-Sory nie wiedzialem przecież, wkońcu jestem z Saturna (tak naprawdę z lasu).
-Tak, wiem to było idiotyczne pytanie...
-No WOW, Amerykę odkryłaś...
-Tak naprawdę to Krzysztof Kolumb ją odkrył, bo kocykiem przykryta była. -wtrąciłam.