24.03.2019r.
Witam wszystkich! :)
Na sam początek chciałabym gorąco podziękować Linkemon, dzięki której znalazłam w sobie motywację, aby na poważniej "wziąć na warsztat" całą tę opowieść. :) Koniec końców pomyślałam, że skoro cała fabuła od dłuższego czasu nie daje mi spokoju, to nigdy nie zaszkodzi spróbować ją spisać.
Myślę, że całość będzie liczyć sobie koło 10-12 rozdziałów. Od strony "romantycznej" Błękit Jaśminu z założenia nie miał być slow burnem, ale nie martwcie się - za łatwo też nie będzie! Potrzymam Was trochę w niepewności. Spokojna głowa! <3
A ile czasu spędzimy wspólnie ze wszystkimi bohaterami? Zobaczymy. :) Mam jednak nadzieję, że podobnie jak mnie, "Błękit Jaśminu" zostawi Was z miłym poczuciem na sercu... W swoim czasie, rzecz jasna. ;)
Nie przedłużając - zapraszam do czytania / komentowania / gwiazdkowania! Polski fandom DC na (polskim) Watt ma się dość słabo, także mam nadzieję rozruszać go nieco tą opowieścią! :D
PS. - W chwilach pomiędzy publikacją kolejnych rozdziałów zapraszam do mojego głównego projektu - "Zmienne tętno" tworzone w oparciu o fandom Detroit: Become Human.
Do następnego!
• • •
Olafur Arnalds – I Could Have Stopped It
Tamtej nocy na powierzchni rozpętał się sztorm.
Choć upadły władca Atlantydy znajdował się na samym dnie oceanu, całym sobą odczuwał wzburzenie, rozgrywające się setki metrów sześciennych słonych wód nad jego celą. Słyszał echo wysokich, długich fal i urywany ryk morza, białego od piany. Huk niszczycielskiej siły żywiołu, gotowej rozerwać i zmiażdżyć, po czym porwać ze sobą na dno wszystko, co tylko stanęłoby mu na drodze.
Nie tylko mętne wody nie umiały odnaleźć spokoju. Duszą wyklętego Atlanty również miotało burzliwe dziesięć w skali Beauforta.
Miesiąc. Minął miesiąc, od kiedy trwał w zamknięciu. Dokładnie trzydzieści dni, które spędził pod kluczem w więzieniu dla zbrodniarzy, stanowiących największe zagrożenie dla podwodnego świata po tej stronie globu.
Spędził ponad siedemset godzin w celi. Klaustrofobicznej i pełnej mętnej, błotnistej wody o temperaturze bliskiej zeru, wystawiającej jego odporność na coraz większą próbę. Już pierwszego dnia spostrzegł, jak łatwo muł przylgnął do każdej powierzchni jego ciała. Mimo wszelkich prób zapanowania nad toczącą go zgnilizną, w ciągu zaledwie kilku dni cały przesiąkł brudem i smrodem głębiny.
Czterdzieści trzy tysiące minut, z których każda zdawała się trwać wieczność.
Ponad dwa i pół miliona sekund, pełnych samotności i goryczy, toczącej jego umysł niczym trąd. Zastanawiania się „co by było, gdyby". Życia utraconymi, niewykorzystanymi szansami. Graniczącą z furią bezradnością, napełniającą jego żyły kolejnymi kroplami, na wzór trucizny ścinającej krew.
Trucizny, zaćmiewającej umysł i powołującej do życia wszystkie jego demony.
A to był dopiero początek. Przeklęty początek, a on już zdążył się poddać.
Ojciec miał rację. Stało się dokładnie tak, jak przez lata wypominał mu to przy każdej możliwej okazji. Gdy on, jako syn i jego następca, nie okazywał się najlepszy ze wszystkich w pałacu lub jakkolwiek zawiódł jego zaufanie.
CZYTASZ
Błękit jaśminu (Aquaman: Król Orm x OC)
FanfictionPo koronacji na władcę Siedmiu Mórz i Oceanów, Arthur Curry (Aquaman) wbrew oczekiwaniom części Rady Królewskiej wyciąga z więzienia Orma: swojego wroga, konkurenta do tronu... Oraz przyrodniego brata, pochodzącego z drugiego, wymuszonego małżeństwa...