Leżałaś na świeżo pościelonym łóżku, czytając raport na temat nowych uczniów, ktorych przydzieliła Ci Tsunade. Wyszło na to, że Twoja drużyna nie będzie należeć do tych najsilniejszych. Uczniowie byli na średnim poziomie, ale zamierzałaś to zmienić wraz z treningami. Byłaś jednym z najlepszych shinobi z wioski jak i trenerem.
Twoje oczy przemierzały kolejne wersy niezgrabnie napisanego raportu, jakby w pośpiechu. Co chwilę brałaś pełny łyk zimnej wody wymieszanej z lodem.
Czekałaś na Kakashiego, który udał się w trzy tygodniową misję z drużyną, nie należała do niebezpiecznych, ale do tych czasochłonnych. Nim skończyłaś czytać, usnęłaś wtulona w pachnącą świeżością poduszkę.
Obudziły Cię ciepłe dłonie na Twoich biodrach i lekkie łaskotanie na karku.
-Hej, kochanie! -Wyszeptał białowłosy, całując Twoją szyję.
-Czekałam na ciebie.-Wyszeptałś, odwracając się w stronę Kakashiego. Jego czarne oczy wpatrytały się w Ciebie. Maska nie przykrywała jego smukłej twarzy, a usta układały się w uśmiech wyrażający zadowolenie.
Do Twojego nosa dotarł zapach męskiego szamponu i mydła, najwyraźniej zdążył wziąć prysznic.
Ucieszyłaś się na widok mężczyzny, w końcu tyle czasu go nie widziałaś. Jedyne czego teraz żałowałaś był fakt, że zasnęłaś i nie mogłaś go powitać osobiście w drzwiach.
-Ja też czekałem na ciebie. -Odpowiedział czule.
Wasze usta złączyły się w jednym, namiętnym pocałunku. Miał miekkie i przyjemne usta. Włożylaś dłonie w gęste włosy białowłosego mężczyzny i pogłębiłaś pocałunek jeszcze bardziej, rozkoszując się każdym centymetrem jego warg. Chciałaś, aby poczuł jak bardzo pragnęłaś jego dotyku przez te trzy tygodnie, gdy go nie było.
Kakashi nie pozostał Ci dłużny. On również się stęsknił. Nie mogł przestać myśleć o Tobie wieczorami, gdy musiał kłaść rozbrykaną ferajnę do spania. Nareszcie, miał Cię teraz na wyłączność, nie potzrbował nic więcej.
Mężczyzna zgrabnie rozpiął Twój koronkowy stanik i zaczął drażnić jeden z Twoich różowych sutków. Najpierw powoli, pogłębiając co chwilę ruchy. Drugą dłoń wplótł w Twoje włosy. Po tak długim czasie bez jego dotyku byłaś jeszcze bardziej podniecona niż zwykle. Odczuwałaś delikatne mrowienie w podbrzuszu, gdy Kakashi namiętnie zajmował się każdym skrawkiem Twojego ciała. Twoje serce zabiło szybciej, gdy zaczął sciągać Twój podkoszulek, odsłaniając kształtne i jędrne piersi. Następnie zdjął swój T-shirt.
Pochylił się na Tobą, a Ty zaczęłaś delikatnie badać każdy kawałek jego wysportowanego i umięśnionego ciała. W tym czasie Kakashi zdążył uporać się z Twoimi spodenkami.
I oto leżalaś pod nim ubrana jedynie w koronkowe stringi, które podkreślały kształt zgrabnej pupy.
Kakashi wstał, by ściągnąć również swoje dresy. Przygladałaś się mu z lubością i pożądaniem. Jego czarne bokserki doskonale opinały ciało.
Mężczyzna powoli nachylał się nad tobą, ale wykorzystałaś okazję, by teraz być na górze. Popchnęłaś go za ramiona lądując nad nim.
Nie mogłaś nacieszyć się jego widokiem. Dla Ciebie był najprzystojniejszym i najwspanialszym mężczyzną na świecie. Nie wymieniłabyś go na żadnego innego, liczył się tylko Kakashi. Przejechałaś kciukiem po jego wąskich ustach.
-Jakieś życzenia?- Szeptałaś, a następnie musnęłaś jego usta swoimi, schodząc pocałunkami w stronę żuchwy.
-Zrób mi loda. -Odparł, spoglądając na Ciebie z niegrzecznym uśmieszkiem.
Zaczęłaś schodzić pocałunkami niżej.
Najpierw na szyję, gdzie zostawiłaś parę drobnych malinek, by naznaczyć swojego partnera.
Następnie na lewą pierś, gdzie za pomocą języka zaczęłaś bawić się jego sutkiem. Poczułaś jak jego klatka piersiowa unosi się, a bicie serca lekko przyspiesza. Drapałaś go lekko po brzuchu, schodząc pocałunkami coraz niżej i niżej...
Aż w końcu zatrzymał Cię materiał jego bokserek, gdzie uformowany był już niemały pagórek.
Delikatnie zsunęłaś ubranie i zaczęłaś całować jego wzgórek, delikatnie dotykając mosznę.
Bawiłaś się nim jakby był to najlepszy lizak na świecie. Całowałaś, śliniłaś i jeździłaś jezykiem po całej jego długości nie szczędząc czasu. Robiłaś mu dobrze bardzo powoli by mógł powoli delektować się chwilą. Jego jęki dawały Ci satysfakcję, zależało Ci na tym by odczuwał jak największą przyjemności. Lizałaś go od nasady, lekko drapiąc podbrzusze, by potem przejść pocałunkami na sam czubek. Delikatnie zataczałaś kułeczka jezykiem i cmokałaś swoimi miękkimi, wilgotnymi ustami.
Gdy nadszedł czas, wziełaś go do ust, ale nie całego od razu. Powoli przesuwałaś go w ustach, nasłuchując jęki Kakashiego z czasem trochę przyśpieszyłaś i gdy czułaś, że jest już blisko, szybko zaprzestałaś, zostawiając go na pastwę losu. Usiadłaś na pościeli.
Niezadowolony Kakashi spojrzał ci w oczy, a następnie na usta układające się w uroczy uśmieszek.
Chciałaś się z nim trochę podroczyć. Brakowało Ci tego, a to była najlepsza okazja. Uwielbiałaś to, gdy twój mężczyzna był nieco zły, a potem dawał Ci karę.
-Zaraz ja się pośmieję.
Nim się obajrzałaś, Hatake przyparł Cię do łóżka, układając Twoje dłonie nad głową.
Ucałował Twoją szyję i piersi, kątem oka patrząc na zaparowaną szklankę, z której jeszcze jakiś czas temu piłaś chłodny napój. Uśmiechnął się złowieszczo i wstał.
Ty również chciałaś wstać, ale nie mogaś ruszyć rękami, jakby coś trzymało je w miejscu.
-Niesprawiedliwe! Użyłeś chakry! Tak nie można! -Powiedziałaś dość głośno, by wychodzący z pokoju Kakashi usłyszał Cię.
Przez chwilę się szarpałaś, ale na marne. Mogłaś tylko nasłuchiwać co też robi Twój chlopak.
Wrócił za chwilę z białym kubeczkiem.
Spojrzałaś na niego z zaciekawieniem. Próbowałaś dostrzec, co tam jest, ale widok zasłonił Ci tors białowłosego. Pochylił się nad Tobą, że zasłonił Cię całą swoim ciałem.
Czułaś się przy nim słaba i bezbronna. Kochałaś jego męskość, która sam często prezentował. Nie w sposób chamski i prosty, ale z należytym gustem i szacunkiem.
Agresywnie całował Twoją szyję. Jego dłonie błądziły po całym Twoim ciele, niekiedy ścisnął mocniej, przez co rozpalał Cię jeszcze bardziej. Jego usta zeszły niżej. Zaczął pieścić sutki, lekko przegryzając je co jakiś czas. Z każdym jego ruchem czułaś, że robisz się coraz bardziej mokra.
Lekko rozchyliłaś nogi, dając mu znak, by zabrał się do konkretnej roboty.
-Nie tak szybko, kochana. -Szepnął Ci do ucha, sięgając ręką do kubka.
Wyjął z niego kostkę lodu.
-Nie, proszę nie! To jest zimne. -Zaprotestowałaś.
-Ktoś musi oduczyć cię złośliwości.
Wziął lekko roztopioną kostkę w usta i dotknął nią Twojego rozgrzanego mostka.
Poczułaś, lekki ból spowodowany zimnem, ale i przyjemność. Nieprzyznając się jednak do tego, zdusiłaś w sobie jęki, tym samym dając mężczyźnie wyzwanie.
Przesuwał lód wzdłuż Twoich piersi, ale pozostawałaś nieugięta, nawet gdy dotarł do twoich sutków. Powstrzymywałaś własne ciało, by nie okazać tego jak bardzo podobają Ci się te tortury.
-Uparta jesteś.
Kosta lodu, już znacznie roztopiona, zsuwała się powoli, wzdłuż osi Twojego ciała, a Ty przypuszczałaś co planuje ten słodki, białowłosy okrutnik.
Kakashi powoli wsunął lód w twoją koronkową bieliznę.
-Ach... Kakashi. -Nie mogłaś już się powstrzymywać od wydobycia jęku.
-Kto był niegrzeczną dziewczynką -Zadał pytanie.
Nie odpowiedziałas. Białowłosy zaczął przesuwać kostką po całej twojej kobiecości.
Tym razem twoje ciało wygięło się w łuk, a tętno przyspieszyło. -Ach...~
-Kto był złośliwą dziewczynką? Powtorzył pytanie, wyraźnie zadowolony z tego, co udało mu się osiągnąć.
-Ja byłam złośliwą dziewczynką. -Wyjęczałaś.
-I co dalej...
-I przepraszam.
_____________________
Powracam z lemonkiem!!!
Jak zauważyłyście, usunęłam poprzednie, ale to dlatego, że były do dupy i muszę je poprawić.
Napiszę może kiedyś ciag dalszy tego lemona, ale to się zobaczy.
Mam nadzieję, że się podobało 😅
Proszę napiszcie jak zobaczycie jakiś błąd, albo coś do poprawy.