Rozdział 1

211 16 18
                                    

- No dobrze, Alya z Nino, Alix z Nathanielem, Kim z Maxem, Marinette z Adrienem, Juleka z-... - wymieniała dalej nauczycielka, ale już nie słuchałam. W głowie krążyło mi tylko jedno.

Mam robić szkolny projekt z Adrienem.

Czuję się, jakby moje modlitwy i prośby do Boga zostały usłuchane. Moje serce zaczęło walić jak szalone. Byłam w lekkim transie nie skupiając się na niczym innym niż na szkolnym projekcie z Adrienem.

Adrien

Myślę o nim na okrągło, ale nie moja wina, że jest taki.. słodki, piękny, miły, ładny, boski i-..

- Marinette! Halo! Masz szansę by poznać się bliżej z Adrienem! - szczerzyła się głupio mulatka.

Myśl o tym, że miłość mojego życia będzie w moim pokoju zaczęła rozrabiać w moim umyśle. Wyobrażałam sobie nasze przyszłe dzieci, białe audi i chomika.

- Mari! Halo! - zamachała mi przed twarzą Alya.

- Tak! - powiedziałam trochę głośniej skupiając uwagę innych uczniów na mojej osobie. W moment się podkuliłam.

Nagle rozbrzmiał dzwonek oznaczający koniec lekcji. Szybko spakowałam podręcznik wraz z zeszytem i wyszłam z sali.

- Marinette, zapomniałaś piórnika… - oznajmił mi czyjś głos. Wszędzie poznam to melodyjne brzmienie..

Szybko się odwróciłam do osoby stojącej za mną. Był to Adrien. Spojrzałam na niego zaskoczona.

Szybko wzięłam od niego mój piórnik.

-..Adrien! T-ty!.. Dziękuję.. - podziękowałam mu jąkając się.

- Wiesz.. Chciałem zapytać czy moglibyśmy zrobić ten projekt u ciebie? - zagadnił.

- Hak! Z-znaczy tak! Może być!..Znaczy bobrze!.. DOBRZE! - jąkałam się żywo gestykulując rękami. -..O rany.. - mruknęłam do siebie.

Chłopak uśmiechnął się lekko.

- No to chodźmy. - odpowiedział blondyn, po czym poszedł w stronę drzwi.

***

Weszliśmy do piekarni. Odrazu powitał mnie zapach pysznych wypieków moich rodziców. Spojrzałam na Adriena. Jego wzrok był rozmarzony, zupełnie jakby pragnął słodkich bułek bardziej, niż kogokolwiek. Zaśmiałam się ten widok cicho.

- Mamo! Tato! Wróciłam! - krzyknęłam przed ladą i poprowadziłam Adriena na górę.

Wchodząc po schodach do mojego pokoju, szybko sobie przypomniałam, że cały mój pokój był wyklejony zdjęciami osoby, która stała tóż za mną.

I miała wejść do mojego pokoju..

- Zaczekaj! - szybko zatrzymałam Adriena. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony. - ... Zaczekaj sekundkę, dobrze? - zaśmiałam się nerwowo i szybko wskoczyłam do pokoju.

Błyskawicznie zaczęłam ściągać wszystkie plakaty, zdjęcia, szkice i pamiętnik. Moja mała Tikki mi w tym pomagała. Schowałam szybko całą zawartość pod łóżko i zmieniłam tapetę na komputerze.

- Dobrze, możesz już wejść! - zawołałam.

Blondyn wszedł do pokoju powoli. Rozejrzał się chwilę po czym zwrócił się do mnie.

- No dobra, to od czego zaczniemy? - spytał.

Gdy już miałam mu odpowiedzieć rozbrzmiał głośny huk.

Szybko oboje podbiegliśmy do okna.

Stłuczone samochody, okna sklepowe, ulice pokryte czarną mazią.

To miała być tajemnica || Miraculus [MariChat] #Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz