5/30

367 47 13
                                    

Yoongi nigdy nie był mistrzem wymyślania kreatywnych wyjść, rozrywek. Wolał spędzać czas w zaciszu domowym lub, ewentualnie teatrze czy kinie. Cenił sobie prywatność i spokój, bo wiedział, że w pracy tego nie znajdzie. Z cichym westchnięciem otworzył kartę, przeglądając pierwsze pozycje.

-Na co masz ochotę, Chimmy? - uśmiechnął się, przenosząc wzrok na nastolatka.

-Piwo kremowe- odpowiedział niemal automatycznie, nawet nie zaglądając do menu. Yoongi odłożył kartę na stół, splatając ręce na piersi.

-Polecasz coś?

-Dla ciebie? Cóż, ognista whisky... Ale, skoro prowadzisz, powinieneś zdecydować się na piwo kremowe. Jest świetne- uniósł kąciki ust, przyglądając się mężczyźnie.

-Często tu przychodzisz? - spytał, opierając policzek na dłoni. Chciał coś dodać, ale słodki ismiech chłopaka rozłożył go na łopatki.

-Bardzo możliwe.

-Uh, jestem beznadziejny, jeżeli chodzi o oryginalność- pokrecil lekko głową, cicho wzdychając. - A co do zamówienia, to mogę wrócić taksówką. Ognista whisky brzmi cholernie dobrze.

-Dlaczego beznadziejny? - uniósł wysoko brwi. - Przecież trafiłeś idealnie w mój gust.

-Ale chciałem, by było choć trochę... Wyjątkowo.

-Jest. Jeszcze z tobą tu nie byłem_ wzruszył ramionami. Yoongi wydął lekko policzki, prosząc kogoś z obsługi o podejście.

-Czyli ognista i piwo kremowe? Masz ochotę na coś jeszcze, mały? - uśmiechnął się lekko.

-Nie, dzieki, to chyba wszystko- Min skinął głową, składając zamówienie młodej kobiecie. - Swoją drogą - zaczął nastolatek, gdy kelnerka odeszła. - Jak poszło spotkanie?

-Bardzo dobrze. Nie wiem, czy pamiętasz, ale wspominałem niedawno o moim przyjacielu z liceum o dużych ustach i... To właśnie Namjoon. Jego firma chce nawiązać z moją współpracę, więc wszystko idzie w jak najlepszym kierunku- uśmiechnął się. - Jestem z nim umówiony na wieczór - zmarszczyl lekko nos. - To znaczy, nie na wieczór w tym erotycznym znaczeniu, tylko po prostu spotkamy się prywatnie, jako kumple. Chcemy odbudować dawną przyjaźń.

-Odbudować? Myślałem, że się przyjaźnicie cały czas. Jakoś tak się ucieszyłeś, gdy o nim wspomniałeś.

-Właściwie, to nasz kontakt do niedawna był praktycznie urwany. Cieszę się, że wszystko się powoli układa i wraca do normy. To jego facet namówił go, żeby się ze mną umówił- westchnął.

-Najwidoczniej coś chce, żebyście znów byli blisko- uśmiechnął się słodko.

-Tak, to coś nazywa się Kim Seokjin.

-Raczej miałem na myśli Boga, Karmę, Przeznaczenie, w zależności w co wierzysz.

-Jestem głęboko wierzącym katolikiem- odpowiedział spokojnie Min.

-Cóż, to szkoda.

-Szkoda? - zmarszczył brwi.

-Tak, bo ze względu na religię nie będziesz chyba mógł się mną zająć- powiedział spokojnie chłopak, delikatnie wzruszając ramionami. Yoongi zamarł i poczuł wyjątkowo uciążliwą suchość w ustach, gdy Park wspomniał o zajmowaniu się nim. Cholera, byli na pierwszym spotkaniu, przed nimi jeszcze ponad dwadzieścia dni, a Min już rozbierał nastolatka wzrokiem.

-Jimin, ja tylko żartowałem. Za bardzo lubię cieszyć się przyziemnymi rzeczami, by jeszcze się ograniczać.

-Nie, nie, nie, kochany. Musisz mieć Jezuska w serduszku- zakpił. Min rozchylił usta, zbierając myśli.

-Wolę żebyś to ty miał w sobie coś innego- powiedział chrapliwie, uśmiechając się słodko.

-Jesteś pewien? - złożył rączki jak do modlitwy. Biznesmen udał zastanowienie.

-Wygrywasz z Jezuskiem - stwierdził po chwili. Park otarł niewidzialną łzę.

-Naprawdę?

-Teraz, to nie wiem. Musisz mnie jakoś przekonać, przedstawić kwalifikacje.

-Kwalifikacje?- nastolatek przechylił lekko głowę w bok.

-Cóż, no nie wiem. Calowałeś się kiedyś? - uniósł brwi, słysząc śmiałe "tak". - Wow, czyli koniec z twoją niewinnością w moich oczach.

-To... To źle?

-Bardzo źle - powiedział, zaraz dziękując kelnerowi za przyniesienie zamówienia.

-I nie mam szans, żeby cię przekonać? - spytał, biorąc w dłoń kufel.

-Jeżeli dostanę upragnionego buziaka, to twoje winy zostaną wybaczone- uśmiechnął się, biorąc małego lyka alkoholu. - Masz rację, jest... Cóż, bardzo dobra.

-Wiedziałem, że przypadnie ci do gustu- wyszczerzył się.

-Wyglądam na kogoś, kto lubi pić dużo alkoholu? - zmarszczyl brwi, odstawiajac szklankę na stół.

-Co? Nie, raczej wyglądasz na kogoś, kto delektuje się każdym łykiem- powiedział spokojnie. Min za to zacisnął wargi w wąską linię, patrząc na swój alkohol.

-Chyba... Chyba jednak zamówię kawę.

-Jadnak ci nie smakuje? - wskazał na whisky.

-Mówiłem ci, że jest dobra- westchnął, kręcąc głową. - Ale chyba straciłem ochotę- sięgnął znów po kartę napojów i ciast. Park, nie rozumiejąc o co chodzi biznesmenowi tylko wzruszył ramionami, lapiac za jego szklankę.

-Skoro nie będziesz tego pił, to ja się skuszę... - przechylił naczynie, wlewając w siebie palący alkohol. Czuł na sobie spojrzenie przerażonego Mina, który nie mógł pogodzić się z tym, że to nie jemu przypadła rola pijącego. - A teraz tak poważnie - zaczął Park po chwili. - Miałeś na nią cholerną ochotę, prawda?

-Hm? Co? - zmarszczyl brwi. - Ah, nie, nie chciałem. Cieszę się, że chociaż tobie się przydała - powiedział spokojnie. Park przecież nie mógł wiedzieć.

---

Czemu nie mogę spać h a l o o 5 muszę wstać lol

Nie chce mi się jutro iść robić zdjęć na tym głupim foto. Baba się przypierdala o jakieś gówno i uh.

KisslOvebuzi

Ostatnie Trzydzieści Dni [ yoonmin ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz