5/30

338 45 11
                                    

Park niepewnie otworzył drzwi od budynku szkoły, przekraczając jego próg. Od razu dostrzegł zamyślonego mężczyznę, czekającego na niego tuż przed placówką. Do momentu  w którym starszy nie posłał mu serdecznego uśmiechu, nastolatek szedł bardzo powoli, odrobinę się obawiając, że nie zostanie ciepło przyjęty. Od razu odwzajemnił gest, ruszając pewniej w jego stronę. Yoongi wepchnął smartphona do kieszeni, odchodząc od zaparkowanego na dużym placu samochodu.  Ten słodki chłopaczek wywarł na biznesmenie niesamowite wrażenie, przez co nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu. Gdy chłopak przed nim stanął, Min przyciągnął go do delikatnego, lekkiego uścisku na przywitanie. 

-Hej Jimin, to ja, Yoongi- zaśmiał się cicho, gdy dotarło do niego w jak niezręczny sposób powitał nastolatka. 

-Hej Yoongi, to ja, Jimin. Jedziemy? - uniósł lekko brwi, pozbywając się początkowych wątpliwości, które nie opuszczały go aż do momentu w którym usłyszał głos towarzysza. Widząc pogodną twarz biznesmena zrozumiał, że nie musi się bać wsiadać z nim do auta i jechać w nieznane. 

-Pew- urwał, uderzając się z otwartej dłoni w czoło. - Ale ja jestem beznadziejny- powiedział cicho, podchodząc do auta, aby wyciągnąć małą książkę, leżącą na miejscu pasażera. -Sprawdziłem kim jest ten Witkacy i - podszedł do Jimina. - I kupiłem ci album, tak na dobry początek znajomości- przeczesał nerwowo lekko zmierzwione włosy. - I jestem beznadziejny w takich rzeczach, więc... Proszę, to dla ciebie- podał mu prezent wypełniony kopiami obrazów oraz ich krótkimi opisami. 

-Dziękuję- na usta nastolatka wpełzł słodki uśmiech. Odebrał od starszego upominek, wertując parę pierwszych stron. Po paru dłużących się sekundach zamknął album, podnosząc znad niego wzrok na rozmówcę. - Możemy jechać- obydwaj wsiedli do samochodu, przez chwilę się nie odzywając. Park ściskał w małych dłoniach prezent, jakby był to największy na świecie skarb, którego za nic nikomu nie odda. Yoongi włożył kluczyki do stacyjki, odpalając swoją ukochaną dziecinkę. 

-Jeżeli nie boisz się, że cię okradnę, to możesz zostawić plecak z tyłu. Szyby są przyciemniane, więc nikt z zewnątrz nie będzie widział, że coś leży na siedzeniach- powiedział spokojnie, wyjeżdżając z parkingu. 

-Raczej się nie obawiam- rzucił plecak do tyłu. Min pokręcił lekko głową, porównując swoje zachowanie do tego, które zdążył zaobserwować u nastolatka. Gdy on sam wsiadał do samochodu, też odłożył swoje rzeczy tyle, że z niebywałą delikatnością.

-Do której masz dzisiaj czas? I nie chodzi mi o rodziców, bo wiem, że mieszkasz bez nich, ale... Musisz chyba zdążyć zrobić wszystko na jutro. 

-Nie martw się o to, mam sporo czasu. 

-Okej, okej, nie będę ci już matkował- kiwnął głową, włączając radio. Uderzał palcami o kierownicę, starając się trafiać w rytm, nucąc cicho słowa jednej z ulubionych piosenek. Zaczął się czuć wyjątkowo swobodnie, zważając na to, że jechał samochodem z kimś, kogo ledwo znał. Gdy przyszedł czas na refren, nastolatek nie wytrzymał i dołączył do śpiewania, po chwili wykrzykując słowa razem z kierowcą. 
Min zaśmiał się głośno, gdy niesamowicie spektakularnie zafałszował. 

-Śpiewanie nie jest dla mnie, za to ty chyba minąłeś się z powołaniem, co? 

-Nie, raczej nie. Lubie to, ale przyszłość wiążę z inną formą sztuki- wzruszył ramionami.

-Jeszcze nie widziałem twoich prac, więc nie mogę oceniać, czy jesteś dobry- zassał się na wnętrzu swojego policzka. - Lubisz... No wiesz, Harry'ego Pottera?- spytał cicho. 

-Nienawidzę. 

-To... A mógłbyś mi powiedzieć, co lubisz? Ludzie w twoim wieku zwykle siedzą właśnie w czymś takim. 

-Yoongi, to był sarkazm. Uwielbiam Pottera. Właściwie to Draco, ale to chyba mało istotne. 

-Skąd mam wiedzieć, że to sarkazm? Powiedziałeś to takim tonem, jakby było serio- fuknął. - Dobrze, że to wyjaśniliśmy, bo już chciałem zmieniać plany. 

-Wybacz, w szkole cały czas tak mówię. Ludzie mnie denerwują. 

-Dlaczego? Robią ci coś złego? 

-Nie, część z nich jest po prostu bardzo irytująca- powiedział Jimin, patrząc przed siebie. Min pokiwał głową, zaciskając usta w wąską linię. 

-Wolisz towarzystwo starszych osób, prawda? Twój współlokator jest studentem, jeżeli dobrze pamiętam. 

-Tak, to pewnie kwestia przyzwyczajenia- Min pokiwał głową, podjeżdżając na parking. Musieli wyjechać trochę z centrum, aby mieć możliwość wejścia do kawiarni urządzonej niczym wnętrze Hogwartu. Gdy wyszli z samochodu, biznesmen zaoferował chłopakowi swoje ramię, którego ten chętnie się złapał. 

Yoongi i Jimin weszli do kawiarni, zajmując miejsce przy stoliku, rozglądając się po pięknie  urządzonym lokalu. Min zajął miejsce naprzeciwko nastolatka, otwierając kartę, by zorientować się, co mógłby dla nich zamówić. Park za to próbował udawać zaskoczenie. To przecież nie tak, że bywał tu przynajmniej raz w tygodniu. 


---
dobra nara to 1 czesc opisu bo mi sie nie chce wiecej pisac wole sp z gnomkiem spiewac baba u mnie nocuje i glupio ja tak olewac zaraz mi ramie obslini tak na nim lezy malpa jedna hihi 

KISSLOVEbUZI


Ostatnie Trzydzieści Dni [ yoonmin ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz