Rozdział III : Spotkanie

106 8 1
                                    

- Nie ma mowy. Nie chcę się za bardzo przywiązywać, a bardzo dobrze wiesz, jak on zareaguje na wieść o wyścigach, gangu i o Samie... - stwierdziłam z krzywym uśmiechem.

Ehhh mój kochany Samuś...

A więc, pewnie zastanawiacie się kim jest Sam. Samuś, to mój najlepszy przyjaciel, z którym jestem bardzo zżyta. Znam go już 10lat i tak się składa, że niedługo wakacje i ma on do mnie na nie przyjechać. Oczywiście zamieszka on w hotelu. Pewnie znowu się najebiemy i będziemy szukać jednorożce... Mam tylko nadzieję, że nie oskarży on ZNOWU moją babcie o bycie tajnym agentem, tak jak ostatnio. Na samą myśl o tym boję się co będzie tym razem... Mam tylko nadzieję, że mój ukochany nie zabroni mi się z nim widywać. Yyyy w sensie mój mate. Wiem jak bardzo Alfy są zaborcze, gdyż no sama nią jestem i znając życie będzie on chciał zamknąć mnie w pokoju lub coś w ten deseń. Jego niedoczekanie...

- może przestaniesz w końcu bujać w obłokach i odpowiesz naszemu mate na jego pytanie, które zadaje nam już chyba po raz setny?- spytała moja wilczyca.

Natychmiast całą swoją uwagę skupiłam na alfie, który przyglądał mi się z zaciekawieniem w oczach i pytał jak mam na imię.

- No, a ty jak się zwiesz mendo?

- Lucas, złotko - mrugnął do mnie okiem i uśmiechnął się, ukazując swoje białe i proste zęby.
A ty słodka?

- NIE JESTEM SŁODKA! - warknęłam podniesionym tonem głosu.

- słuchaj kochanie. Po pierwsze nie podnoś na mnie głosu. Po drugie jesteś i tyle. A po trzecie dupa pieprzyć. Pocałuj mnie do jasnej anielki, bo zaraz tu kurwicy dostanę.

Oniemiała nie wiedziałam co odpowiedzieć, lecz po chwili ogarnęłam się i mu najzwyczajniej w świecie spierdoliłam. Wiem bardzo dorosłe zachowanie, ale jakoś tak moje seksi nóżki same zaczęły biec.

Alfa chyba sobie odpuścił pogoń za mną - pomyślałam z  bananem na twarzy.

Niestety moje szczęście nie trwało zbyt długo, gdyż po chwili w swojej cudownej główce usłyszałam jego głos :

- I tak jesteś MOJA - podkreślił ostatnio słowo i dopowiedział :
- prędzej, czy później do mnie wrócisz, a gdy to się stanie, to będziesz wyginała się z rozkoszy i krzyczała MOJE imię, w MOIM łóżku, skarbie.

Pewnym siebie głosem odpowiedziałam mu :
- Warto marzyć, zboczeńcu.

- marzenia się spełniają - rzekł z zapewne wzrokiem pedofila.

Nic mu już na to nie odpowiedziałam, tylko zaczęłam biec przed siebie. Sama nie wiem dlaczego, ale nagle wyczułam taką potrzebę. Wieeem dziwna jestem.

A więc, już wyjaśniam. Wilkołaki mate mogą porozumiewać się między sobą w myślach. Nie widzą siebie, ale będąc w odległości do 100km od siebie mają taką możliwość. Po sparowaniu, czyli po seksie, mogą to robić w odległość do 5000km. Ponadto mogą odnaleźć się po zapachu, również w takich odległościach.

Po tym biegu chciałam udać się do domu, ale ostatecznie nie zrobiłam to, przez ogarnięcie gdzie aktualnie się znajduje. Znajdowałam się w jakimś fantastycznym miejscu. Po prostu jedno, wielkie WOW! (zdjęcie miejsca w mediach). Niestety mój zachwyt nie trwał zbyt długo, ponieważ po chwili wyczułam czyjąś obecność za sobą. Nie był to Lucas, bo wyczuła bym go po zapachu. Po odwróceniu się za siebie ujrzałam...




Wiem ten rozdział jest beznadziejny 😅. I miałam wstawić go wczoraj, ale z powodu spraw prywatnych nie miałam takiej możliwości.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 05, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

MASKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz