"Ja nie wiem jak on to robi, ale raz jest seksowny i pociągający, a chwilę potem słodki, uroczy i... dziecinny. Potrafi się cieszyć z naprawdę małych rzeczy co jest tak cholernie urocze...
-Jiminie... dlaczego płaczesz? - do pomieszczenia, w którym znajdował się rudowłosy, weszło całe rap line.- B-bo to jest piękne. - powiedział, co nic nie wyjaśniło.
- Ale co jest piękne? - miętowowłosy usiadł obok Parka i spojrzał w ekran telewizji. Młodszy oglądał jakąś bajkę dla dzieci. Jedyne co Min z niej zrozumiał to to, że jakaś dziewczynka oddała zabawkę mniejszemu chłopakowi, aby ten przestał płakać.
- Bo ten misiek to prezent od jej ojca, który ciągle pracuje... - wtulił się w tors chłopaka i bardziej się rozpłakał.
- No już Jiminie... nie płaczemy. - w takich momentach cały zespół miał wątpliwości co do wieku wokalisty. No bo może ma to dwadzieścia trzy lata, ale potrafi zachowywać się gorzej niż pięciolatek.
***
M
inęło z pół godziny zanim Jimin się uspokoił i był zdatny do użytku. Przez ten cały czas wtulał się w klatkę piersiową muzyka i otrzymywał słodkie buziaki od strony przyjaciela, a raczej chłopaka.
W sumie Park nie wiedział jak określić ich relacje. Niby nie byli tylko przyjaciółmi, ale żaden nie zapytał się oficjalnie o związek. Jimin się wstydził, a Yoongi uważał, że nie trzeba tego mówić, bo to oczywiste.
-Ludzie, dzisiaj odwołali nam wszystkie sesje i nagrania. - do pokoju wszedł lider zespołu.
- Dlaczego?
- Sesja miała być w plenerze, a zapowiadali ulewę. - wyjaśnił Jin, który nagle pojawił się obok.
- Ale nie będzie burzy? - do rozmowy dołączył Jimin, który otwarł szeroko oczy i wpatrywał się z nadzieją po wszystkich.
- Tego ci nie mogę gwarantować.
***
Burza jednak nadeszła. Przez co rudowłosy zakopał się w łóżku swojego hyunga i nie zamierzał wychodzić spod kołdry na czas uderzenia piorunów. Czuł się tam bezpiecznie.
Nie działało nawet magiczne słowo "Kolacja". Wszyscy martwili się o piosenkarza, który po pierwszym grzmocie zniknął. A najbardziej przejęty był bezduszny raper, który w tym momencie przeszukiwał cały dorm.
W końcu znalazł tą małą trzęsącą się kulkę na swoim łóżku.
-Jiminie... wychodź kochanie. - odkrył chłopaka i pogłaskał go po plecach. Ten czując obecność drugiej osoby, obrócił się i wtulił się w brzuch starszego.
Resztę wieczoru spędzili w łóżku. Park czując się bezpiecznie usnął, a Min wpatrywał się w tego dzieciaka, który po raz kolejny skradł jego serce.
👶👶👶
Był słoneczny, piękny dzień... ta, napewno.
Z powodu, że przez cały wczorajszy dzień padał deszcz teraz na polu było zimno i mokro.
- Dlaczego akurat w moje urodziny? - na twarzy Jimina pojawiła się podkówka, która po chwili zniknęła za sprawą ataku łaskotek. Tego dnia Tae i Kook postanowili pilnować, żeby jubilat nie przestawał się uśmiechać. Uważali bowiem, że to smutek we własne urodziny to największe zło na świecie.
- Zostawcie go, bo zaraz się udusi. - Jin, jako matka z zespołu, przerwał im tą zabawę. Nie zrobił tego, bo chciał, ale niestety musieli już jechać do studia.
***
P
racowali od dobrej godziny. Układ do nowej piosenki nie należał do łatwych, a musieli go umieć perfekcyjnie, ponieważ za niedługo mieli zacząć nagrywać teledysk.
Jimin po raz kolejny zatańczył swoją solówkę, aż nagle światła zgasły. Do pomieszczenia weszła reszta zespołu, która nie wiadomo kiedy znikła. Jin trzymał tort, a reszta zaczęła śpiewać i przytulać jubilata.
- Pomyśl życzenie! - krzyknął Kook, a rudowłosy już wiedział co chce. Przymknął oczy i zdmuchnął świeczki. Wszyscy zaczęli klaskać i zabrali się za jedzenie tortu.
- Co sobie życzyłeś?
- Nie powiem, bo się nie spełni.
- No dobrze, ale mamy dla ciebie jeszcze jeden prezent. Jutro mamy wolne i postanowiliśmy zabrać cię do... - wszyscy zaczęli uderzać w kolana imitując tym samym werbel - Wesołego Miasteczka!
Po pomieszczeniu rozległ się głośny pisk i chwilę potem każdy po kolei został zamknięty w mocnym uścisku. Min natomiast dostał słodkiego buziaka.
***
-
Najpierw pójdziemy na karuzelę, a potem na koło młyńskie i wszystkie kolejki! - Jimin był w swoim żywiole. Jego głowa cały czas się obracała, a oczy były szeroko otwarte. Za nim z takim samym entuzjazmem podążała reszta Maknae Line i Hobi, a za nimi spokojnym krokiem podążała pozostała trójka.
- A potem do domu strachu! - Kook aż krzyknął z podekscytowania.
- Nie. Strach jest szkodliwy dla dziecka. - odpowiedział zdecydowanie rudy, a wszyscy się dziwnie na niego spojrzeli.
- Jakiego dziecka? - zapytał w końcu Namjoon. Nie rozumiejąc toku myślenia piosenkarza.
- Mnie. - odpowiedział i poszedł do pierwszej atrakcji, która okazała się być karuzelą.
***
-
Ej! Patrzcie co mi dał Yoongi hyung! - jakoś dwie godziny przed powrotem wszyscy się rozdzielili, aby każdy miał szansę pójść gdzie będzie miał ochotę.
Ustalili, że po upływie czasu spotkają się pod wyjściem. Dlatego teraz Jimin wraz z swoim chłopakiem kierowali się w stronę grupy. Park z różowym misiem pod pachą- nagrodą za celne strzelanie z łuku, a Min kilka metrów za nim z uśmiechem. Uwielbiał uszczęśliwiać tego dzieciaka, a to, że wystarczy pluszowy niedźwiadek totalnie go rozczuliło...
Niby miało już się nie zdarzyć, że rozdział będzie obszerniejszy, ale tego rozdziału nie dało się skrócić...
CZYTASZ
Why I Love Him |YoonMin| ✓
FanficJimin kocha Yoongiego, a Yoongi szaleje za Jiminem.... Początek: 22.03.2019 Koniec: 23.05.2019