Jak już wspomniałam Josh bywał u nas często a tego dnia miał się zjawić na kolacji o 18. Rzecz jasna byłam gotowa już o 17, czekając w salonie na pojawienie się mojej wielkiej miłości, spoglądając co minutę na zegarek tylko po to aby gdy zapuka do drzwi mógł zobaczyć mnie jako pierwszą- na jakąś sekundę bo jak zawsze Denis zjawi się pod drzwiami tuż po mnie. Cały czas wyglądamy jak rywalizujące o zdobycz wilki, sama nie wiem czy zauważa to ktoś poza mną oprócz Denisa- on doskonale zdaje sobie z tego sprawę i wykorzystuje z niesamowitym sukcesem fakt że to właśnie on jest NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM obiektu moich westchnień.
-Hej siostrzyczko.- do salonu wszedł Denis podrzucając jabłko w prawej ręce.
-Czego palancie?- powiedziałam nieco mniej sympatycznie, jednak wciąż z uśmiechem.
-Chciałem ci tylko przypomnieć, że John przychodzi do mnie i niestety nigdy nie uda ci się z nim zamienić więcej słów niż hej.-powiedział z uśmiechem prawdziwego drania.
-Po pierwsze nie przychodzi do ciebie tylko do nas na kolację tyczy się to całej rodziny, a po drugie przykro mi ale już udało mi się zamienić z nim więcej słów niż hej.-odparłam z takim samym uśmiechem.
-Oh, zapomniałem jeszcze o narazie. Wow postęp dwa słowa. Powiedziałbym, że ciekawa konwersacja ale rodzice zabronili mi uczyć cię kłamstw, wiesz dzieci biorą sobie za wzór do naśladowania starszych. Muszę dawać ci dobry przykład.- potarł moje włosy robiąc na mojej głowie nieład. Idiota, gdybym miała brać z niego przykład nasi rodzice mówiliby wszystkim znajomym, że są bezpłodni i nie mają dzieci.
-Zapomniałam z Johnem wymieniłam się trzema słowami hej, spoko, narazie. Dosyć często pyta co u mnie słychać.- rozsiadłam się wygodniej na kanapie.
-Ta na pewno interesuje go twoje ży.....
Nagle do drzwi zapukał wyczekiwany gość, a ja i Denis wymieniliśmy między sobą wrogie spojrzenie niczym dwóch kowboy'ów pod czas westernu, gdy już zerwałam się z kanapy a mój brat zaczął biec do drzwi, nasza mama bez najmniejszego pośpiechu chwyciła za klamkę witając naszego gościa.
YOU ARE READING
Przyjaciel mojego starszego barta
RomanceJedynie co mi pozostało to jedynie marzyć, że popatrzysz na mnie jak na mnie.